Trwa ładowanie...
d3kvbv2
26-06-2009 10:30

Kaczmarek nie zeznawał jako świadek w "seksaferze"

Nie doszło w piątek do przesłuchania b. ministra SWiA Janusza
Kaczmarka jako świadka w toczącym się przed piotrkowskim sądem
procesie w tzw. seksaferze w Samoobronie. Rozprawa nie odbyła
się ze względu na zły stan zdrowia przebywającego w areszcie b.
posła Samoobrony Stanisława Łyżwińskiego.

d3kvbv2
d3kvbv2

Kaczmarek nie kryje zaskoczenia, że został wezwany na świadka, bo to - w jego ocenie - strata czasu i jego, i sądu.

Proces w tzw. seksaferze toczy się przed piotrkowskim sądem za zamkniętymi drzwiami. Łyżwiński oskarżony jest m.in. o zgwałcenie kobiety, a lider Samoobrony Andrzej Lepper o "żądanie i przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym" od działaczek partii. Lepperowi grozi kara do ośmiu, a Łyżwińskiemu do 10 lat więzienia.

Sąd wezwał Kaczmarka na świadka na wniosek prokuratury. Ma on zostać przesłuchany w związku z informacją podaną przez "Dziennik", iż Kaczmarek zasugerował na tajnym posiedzeniu sejmowej komisji do spraw nacisków, że Lepper miał dostać dzięki Zbigniewowi Ziobrze próbkę DNA dziecka Anety Krawczyk. Miał ją wykorzystać, by poza Polską ustalić, czy jest jego ojcem.

Janusz Kaczmarek przyjechał w piątek do sądu. Przyznał, że jest zaskoczony wezwaniem na świadka w tej sprawie. Zaprzeczył też informacjom "Dziennika". - W moim przekonaniu to strata czasu mojego i strata czasu sądu. "Dziennik" po raz kolejny pisze jakieś rewelacje, które zupełnie nie mają odzwierciedlenia w moich wyjaśnieniach przed sejmową komisja śledczą - powiedział Kaczmarek.

d3kvbv2

Dodał, że warto byłoby najpierw spojrzeć w materiał śledczy komisji a są takie możliwości, i dopiero później wzywać świadka w oparciu o gazetowe informacje. Kaczmarek ponownie ma stawić się w piotrkowskim sądzie 6 lipca.

Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu 2006 roku po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Twierdziła też, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania jego DNA to wykluczyły. Badaniom DNA - na prośbę prokuratury - poddał się wówczas również Lepper. Test wykluczył, by był ojcem tego dziecka.

Proces w tzw. seksaferze toczy się przed sądem od ponad roku. Ostatnie rozprawy były jednak odwoływane ze względu na zły stan zdrowia Łyżwińskiego, który niemal od dwóch lat przebywa w areszcie. Obaj oskarżeni politycy nie przyznają się do winy i dotąd nie składali wyjaśnień. Jak dowiedziała się PAP na kolejnej rozprawie - którą wyznaczono na poniedziałek - składanie wyjaśnień ma rozpocząć Andrzej Lepper.

d3kvbv2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3kvbv2
Więcej tematów