Juszczenko: są dowody przeciwko tym, którzy chcieli mnie otruć
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko
oświadczył, że są już wystarczające dowody, by
zatrzymać osoby, które zatruły go dioksynami podczas prezydenckiej
kampanii wyborczej w listopadzie 2004 r.
14.12.2006 | aktual.: 14.12.2006 19:32
Mamy wystarczające informacje, by pójść z kajdankami i zatrzymać tych, którzy znajdują się na Ukrainie - powiedział Juszczenko na konferencji prasowej.
Ukraiński prezydent, na którego twarzy wciąż są widoczne ślady zatrucia, oznajmił, że "ustalono już ostatnie fakty dotyczące tego, kto podawał do stołu i jakie dania" oraz skąd mógł pochodzić pomysł zatrucia posiłku.
Prokuratura ukraińska ustaliła we wrześniu, że Juszczenko został zatruty dioksynami wyprodukowanymi w laboratorium w Rosji, Stanach Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii prawdopodobnie 5 września 2004 r. Tego dnia Juszczenko jadł kolację z wysokimi rangą funkcjonariuszami ukraińskiego wywiadu.
Juszczenko powiedział, że nadszedł moment, by "zastosować prawo", choć dał do zrozumienia, że ma wątpliwości, czy "członkowie prokuratury są wystarczająco odważni, by to zrobić".
Ukraiński prezydent wyrażał wcześniej niezadowolenie z przebiegu śledztwa. Były prokurator Swiatosław Piskun kwestionował np. fakt zatrucia Juszczenki.
Próba otrucia obecnego prezydenta miała miejsce podczas kampanii prezydenckiej, w której Juszczenko rywalizował z obecnym premierem, popieranym wówczas przez Rosję Wiktorem Janukowyczem.
Juszczenko poczuł się źle po kolacji wydanej przez ówczesnego zastępcę szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wołodymyra Saciuka.
Austriaccy lekarze orzekli później, że pogorszenie stanu jego zdrowia było spowodowane zatruciem dioksynami, czyli silnie toksycznymi związkami chemicznymi o działaniu rakotwórczym.
Juszczenko twierdzi, że stan jego zdrowia jest już dobry, chociaż w jego organizmie nadal znajduje się ok. 50% dioksyn, którymi został zatruty.