ŚwiatJuszczenko: nie cofnę dekretu o rozwiązaniu parlamentu

Juszczenko: nie cofnę dekretu o rozwiązaniu parlamentu

Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko po raz kolejny powiedział, że nie anuluje swego dekretu o rozwiązaniu parlamentu i wyznaczeniu na 27 maja przedterminowych wyborów.

Juszczenko: nie cofnę dekretu o rozwiązaniu parlamentu
Źródło zdjęć: © AFP

05.04.2007 | aktual.: 05.04.2007 14:45

Nie uczynię ani jednego kroku, aby odwołać ten dekret - powiedział Wiktor Juszczenko, otwierając posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO). Prezydent zwołał Radę, by omówić sytuację wokół narastającego na Ukrainie kryzysu politycznego.

Juszczenko zagroził urzędnikom państwowym odpowiedzialnością karną, jeśli będą sabotować wykonanie jego dekretu w sprawie przedterminowych wyborów parlamentarnych.

Przypominam po raz kolejny, że mój dekret obowiązuje. Niewypełnienie go skutkować będzie odpowiedzialnością karną - powiedział Juszczenko na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO).

Na posiedzenie RBNiO przybyli m.in. premier Wiktor Janukowycz i przewodniczący rozwiązanej przez Juszczenkę Rady Najwyższej (parlamentu) Ołeksandr Moroz.

Wcześniej, występując w parlamencie Moroz oznajmił, że udaje się na posiedzenie RBNiO pomimo tego, że dwa dni wcześniej Juszczenko wykluczył go z jej składu. Moroz powołał się jednak na ukraińską konstytucję, mówiącą, że przewodniczący parlamentu ma prawo brać udział w spotkaniach Rady jako obserwator.

Janukowycz, Moroz i deputowani koalicji Partii Regionów Ukrainy, socjalistów i komunistów nie uznają poniedziałkowego dekretu Juszczenki o rozwiązaniu parlamentu, określając go mianem niezgodnego z konstytucją.

Prezydent argumentuje z kolei, że koalicja dopuściła się rewizji wyników ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych. Zdaniem Juszczenki koalicja zmusza, także przekupstwem, do przechodzenia opozycyjnych deputowanych do prorządowych frakcji, co stwarza zagrożenie dla demokracji na Ukrainie.

Zgodnie z oświadczeniami koalicjantów, przeciągając deputowanych opozycji na swoją stronę, dążyli oni do powołania 300-osobowej większości, która dawałaby im możliwość wprowadzania zmian w konstytucji, a nawet odwołania prezydenta.

Juszczenko nie zaprzecza, że deputowani koalicyjni mają prawo do zbudowania takiej większości, lecz - jak powtarza - gdy zdobędą odpowiednią liczbę mandatów w nowych wyborach do parlamentu.

Jarosław Junko

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)