Juszczenko: losy parlamentu rozstrzygną się w poniedziałek
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko zagroził rozwiązaniem parlamentu i
rozpisaniem przedterminowych wyborów, jeśli prorosyjska koalicja
rządząca nie przestanie łamać prawa. Dodał, że decyzja w sprawie
dalszego losu ukraińskiej Rady Najwyższej (parlamentu) zapadnie do
końca dnia w poniedziałek.
31.03.2007 | aktual.: 31.03.2007 19:39
W odpowiedzi premier Wiktor Janukowycz zarzucił prezydentowi nieprzestrzeganie konstytucji.
Jestem gotów podpisać dekret o rozwiązaniu parlamentu w każdej chwili. Wszystkie działania parlamentu w ostatnich dwóch tygodniach świadczą o tym, że koalicja wychodzi poza ramy konstytucji - powiedział Wiktor Juszczenko.
Prezydent podkreślił, że widoczna "uzurpacja władzy" grozi odejściem Ukrainy od demokracji. Powiedział, że w poniedziałek rozpocznie oficjalne konsultacje z szefami klubów parlamentarnych. Jeśli rozmowy te nie doprowadzą do skutku, będzie to świadczyło o odmowie prowadzenia dialogu - ostrzegł Juszczenko.
Wcześniej zaapelował do koalicjantów o zaprzestanie przekupywania deputowanych opozycyjnych w celu przeciągnięcia ich na stronę większości, o uchwalenie ustawy o mandacie imperatywnym, która umożliwi pozbawianie mandatu deputowanego na wniosek jego wyborców, i wstrzymanie nacisków na sądy i organy bezpieczeństwa.
W odpowiedzi premier Wiktor Janukowycz oświadczył, że prezydent Juszczenko "powinien szanować punkt widzenia narodu ukraińskiego".
Nie będziemy przyjmować od prezydenta i opozycji ultimatum, które nie mieści się w ramach prawa i konstytucji - powiedział Janukowycz zwracając się do kilkudziesięciu tysięcy swych zwolenników zgromadzonych na kijowskim Placu Europejskim.
W centrum Kijowa trwa 30-tysięczny wiec zwolenników koalicji Partii Regionów Ukrainy premiera Janukowycza, socjalistów i komunistów. Jego uczestnicy, zwiezieni autobusami ze wschodnich regionów kraju, występują przeciwko nowym wyborom.
Zwolennicy prozachodniej opozycji - Bloku Julii Tymoszenko, proprezydenckiej Naszej Ukrainy i ruchu Ludowa Samoobrona byłego ministra spraw wewnętrznych Jurija Łucenki - zgromadzili się na wiecu na słynnym Majdanie (placu) Niepodległości. Liczbę manifestantów na Majdanie ocenia się na ok. 50 tysięcy osób.
Obie demonstracje są rozdzielone potrójnym kordonem milicji. Dotychczas nie zanotowano żadnych incydentów.