Jurgiel zatrudniał dyrektorkę z prawomocnym wyrokiem. Dostała najwyższą pensję w resorcie

Były minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel nie miał skrupułów, by zatrudniać w resorcie i podległych sobie instytucjach dobrą znajomą z Białegostoku Sylwię Iwańczuk. I to mimo tego, że została skazana prawomocnym wyrokiem za pomówienie swojego przełożonego w poprzedniej pracy.

Jurgiel zatrudniał dyrektorkę z prawomocnym wyrokiem. Dostała najwyższą pensję w resorcie
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski
Sylwester Ruszkiewicz

12.10.2018 | aktual.: 12.10.2018 15:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Iwańczuk to od lat bliska znajoma szefa podlaskich struktur PiS Krzysztofa Jurgiela. To właśnie minister zatrudnił ją w lutym 2016 roku w resorcie na stanowisku dyrektora biura administracyjno - gospodarczego. Pół roku później Iwańczuk awansowała na dyrektora generalnego resortu. Miała swój gabinet, samochód służbowy i najwyższą pensję w resorcie ok. 17-18 tys. zł brutto miesięcznie. Dyrektor generalny w ministerstwie to najważniejsza funkcja wśród urzędników w służbie cywilnej, zapewniająca ciągłość i warunki działania urzędu. I zapewne pracowałaby nadal, gdyby nie ujawnienie przez media informacji, że została skazana prawomocnym wyrokiem.

Pomówiła dyrektora, skazał ją sąd

Sprawa dotyczyła jej poprzedniego miejsca pracy – Państwowego Instytutu Geologicznego. - Wyrokiem Sądu Rejonowego dla Warszawy - Mokotowa oskarżona została uznana za winną popełnienia występku z art. 212 § 1 kk (pomówienie dyrektora Państwowego Instytutu Geologicznego – PIB o prześladowanie jej w pracy i w godzinach poza pracą, a tym samym o postępowanie, które mogło poniżyć go w opinii publicznej oraz naraziło na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowanego stanowiska, co skutkowało jego odwołaniem z w/wymienionego stanowiska) i skazana na karę grzywny w wysokości 100 stawek dziennych po 10 złotych. Nadto Sąd nałożył na oskarżoną obowiązek uiszczenia nawiązki w kwocie 500 złotych na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża. Prywatny akt oskarżenia złożył pokrzywdzony. Wyrok uprawomocnił się 5 grudnia 2016 r. (utrzymany w mocy przez Sąd Okręgowy w Warszawie) – informuje Wirtualną Polskę sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie. Pytany o sprawę Jurgiel twierdził, że dowiedział się o wyroku od szefa służby cywilnej w styczniu 2017 r.

Po ujawnieniu afery Iwańczuk straciła stanowisko w resorcie rolnictwa, ale myliłby się ten, kto by wierzył, że nie dostała kolejnej posady. Równie dobrej i równie prestiżowej. Kilka miesięcy później odnalazła się w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa czyli instytucji powstałej z połączenia Agencji Rynku Rolnego i Agencji Nieruchomości Rolnych, podległej oczywiście Krzysztofowi Jurgielowi. To właśnie on powołał Iwańczuk na to stanowisko. - Pani Sylwia Iwańczuk w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa pełniła funkcję Zastępcy Dyrektora Generalnego w okresie od dnia 12 grudnia 2017 r. do dnia 28 czerwca 2018 r. Zastępców Dyrektora Generalnego powołuje minister rolnictwa i rozwoju wsi – informuje WP Mariusz Rytel, rzecznik KOWR.

Kierownictwo Ośrodka mogło się pochwalić wysokimi zarobkami. Iwańczuk zarabiała miesięcznie 19-20 tys. zł brutto. Lepiej zarabiał jedynie dyrektor generalny KOWR – 25 tys. zł. Znajoma Jurgiela została odwołana przez nowego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Polityk PiS po objęciu stanowiska postanowił się rozstać z pracownikami kojarzonymi z Jurgielem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (421)