Jurek: przede wszystkim większość parlamentarna
W Sejmie trzeba szukać twórczej większości parlamentarnej, dlatego że nie ma gwarancji, że Sejm następnej kadencji taką większość wyłoni - mówił w "Sygnałach Dnia" Marszałek Sejmu Marek Jurek. Dodał, że koalicyjny charakter rządów to kwestia szacunku dla opinii publicznej.
Sygnały Dnia: Witam serdecznie. Panie marszałku, czy PiS obawia się wyborów parlamentarnych?
Marek Jurek: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu. Nie obawia się, nie ma powodu się obawiać.
Czyli poprzecie wniosek o rozwiązanie Sejmu?
- A, to jest zupełnie co innego. Poparliśmy już raz taki wniosek i nie wydaje się, żeby te okoliczności, jakie istnieją w tej chwili, to znaczy skupienie debaty publicznej wokół różnego rodzaju sensacji, kontrowersji międzypartyjnych tworzyło okoliczności, w których można przeprowadzić debatę narodową na najważniejsze dla kraju tematy. Dlatego ja uważam, że to nie jest najszczęśliwszy moment i gdyby rzeczywiście wnioskodawcy tego wniosku o skrócenie kadencji Sejmu uważali, że w tej chwili trzeba przeprowadzić wcześniejsze wybory parlamentarne, to rozmawialiby z większością parlamentarną. Ja mam wrażenie, że chodzi tak naprawdę o przeprowadzenie dużej debaty na temat kraju, gdzie opozycja wypowie swoje żale w stosunku do rządu, a nie o skuteczne przeprowadzenie skrócenia kadencji, bo to w polskim systemie konstytucyjnym musi być oparte porozumieniu większości opozycji.
Panie marszałku, ale wydaje się, że w tej kadencji Parlamentu nie uda się stworzyć już stabilnej większości rządowej, a w każdym razie będzie to bardzo trudne. To może lepiej byłoby jednak przeprowadzić nowe wybory?
- Jeszcze raz powtórzę – ten Sejm ma mandat społeczny, a jeżeli opozycja postuluje wcześniejsze wybory, to powinna rozmawiać z większością parlamentarną, dlatego że skoro Konstytucja mówi, że potrzeba nawet nie dwóch trzecich głosów, tylko poparcia dwóch trzecich wszystkich posłów, dlatego że 460-osobowa frekwencja w Sejmie, w każdym tego rodzaju kolegium stuprocentowa frekwencja zdarza się rzadko, zawsze jest parę osób chorych i tak dalej, a Konstytucja mówi wyraźnie: „307 głosów minimum”, no to trzeba rozmawiać, żeby mieć poparcie tych 307 posłów. Takich rozmów nie było i w moim przekonaniu opozycja nie jest zainteresowana w skutecznym przeprowadzeniu tego wniosku, tylko prowadzeniem kampanii pod hasłem skrócenia kadencji Sejmu. Natomiast...
Chce pan powiedzieć, że Platforma nie chce nowych wyborów?
- Natomiast, panie redaktorze, ja uważam, że jeżeli rzeczywiście byłoby tak jak pan mówi, że w Sejmie nie będzie większości parlamentarnej, to wtedy wybory, oczywiście, byłyby konieczne, ale wtedy, kiedy w Sejmie nie byłoby większości zdolnej współpracować z prezydentem, z rządem.
To jaki teraz mamy scenariusz? Próby utworzenia większości, próby uchwalenia budżetu? Kiedy PiS zmieni zdanie na temat wyborów?
- Dzisiaj mamy pierwsze czytanie budżetu. Mam nadzieję, że będzie dobrze przyjęte przez ugrupowania reprezentujące większość. Jutro będziemy mieli debatę na temat skrócenia kadencji Sejmu i jutro będziemy w tej sprawie głosować.
Czy jutrzejsze głosowanie zależy od tego, co się dzisiaj wydarzy, czy PiS tego zupełnie nie wiąże? Czy jeżeli się okaże, że PiS nie może pozyskać większości dla budżetu i okaże się, że wszystkie kluby są przeciw, tylko Liga Polskich Rodzin i Prawo i Sprawiedliwość popierają, czy PiS wtedy...?
- Dzisiaj w tej sprawie żadnych głosowań nie będzie...
Ale będą deklaracje.
- ...tak że padną argumenty, będzie debata i zobaczymy. To nie jest tak, że budżet nigdy nie ma takiego kształtu, jak zgłoszony do pierwszego czytania w Sejmie przez rząd. Zawsze przybiera ostateczny kształt w wyniku debaty parlamentarnej. Więc ja bym tych spraw bezpośrednio nie wiązał.
Czy próbujecie w jakiś sposób inny myśleć o rozwiązaniu Sejmu, na przykład na wiosnę w wyniku nie uchwalenia budżetu czy też może w wyniku dymisji rządu? Czy są jakieś inne pomysły na skrócenie kadencji Sejmu?
- Jeszcze raz powtórzę – w tej chwili w Sejmie trzeba szukać większości parlamentarnej, dlatego że nie ma gwarancji, że Sejm następnej kadencji taką większość wyłoni. Według wszystkich sondaży, jeżeli chodzi o respekt dla opinii publicznej, to w Polsce trzy główne orientacje mające wpływ na władzę, to znaczy zarówno Prawo i Sprawiedliwość, jak i Platforma Obywatelska, także ten obóz radykalno-ludowy – Samoobrona i Liga Polskich Rodzin, które wczoraj ogłosiły połączenie sił – żaden z nich nie ma większości. I koalicyjny charakter rządów to jest kwestia szacunku dla opinii publicznej. Można myśleć nad rozwiązaniami, które pozwolą ominąć podziały, które istnieją wśród Polaków, ale jeżeli chcemy, żeby Polacy rozumieli, że to, co się dzieje w Parlamencie jest wykładnikiem, poglądów i interesów istniejących w społeczeństwie, to trzeba tą większość budować. Nie ma gwarancji, że w następnym Parlamencie ta większość będzie istniała. Prawdopodobnie napięcia różnego rodzaju i w różnym stopniu występujące między tymi
trzeba obozami odtworzą się i dlatego trzeba rozmawiać. Chodzi o to, żeby w Sejmie nie tylko była większość destrukcyjna, taka jak na przykład ujawniła się w styczniu tego roku, ale żeby była większość rządowa.
I w moim przekonaniu, jak spojrzymy na wydarzenia ostatnich miesięcy, wtedy, kiedy koalicja prawicowo-ludowa działała sprawnie, to okaże się, że może być większość i to twórcza większość, dlatego że polityka prorodzinna, fundamentalne zmiany ustrojowe w państwie, takie jak likwidacja niezmienionych w gruncie rzeczy od czasów PRL-u Wojskowych Służb Specjalnych i budowanie nowego wywiadu i kontrwywiadu, uruchomienie Centralnego Biura Antykorupcyjnego, uruchomienie polityki rolnej, to są wszystko zmiany przeprowadzone przez większość istniejącą w tym Sejmie. Oczywiście, że jest dużo trudności, które temu towarzyszą, są ostre konflikty międzypartyjne, ale jest też zdolność polityczna istniejąca w tym Parlamencie.