Jurczyk odmawia chorym dzieciom
"Głos Szczeciński" informuje, że wydział
zdrowia urzędu miejskiego odmówił sfinansowania remontu
pomieszczeń dla dziecięcego hospicjum. Remont miał kosztować 200
tys. zł.
Na remont nie zgodził się dyrektor Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej Tomasz Lachowicz. Nie podał żadnego uzasadnienia swojej decyzji.
Starania o pomieszczenia dla hospicjum trwają od stycznia - czytamy w dzienniku. Miasto zgodziło się na przekazanie byłego laboratorium przy al. Powstańców Wielkopolskich. Budynek jest jednak zdewastowany. Wymaga gruntownego remontu.
Hospicjum już działa - mówi gazecie specjalista chorób wewnętrznych i medycyny paliatywnej Mariola Lembas-Sznabel. Na razie zbieramy się w moim mieszkaniu. Trudno jednak w 40 osób spotkać się w dużym pokoju. Już i tak trzymam u siebie sprzęt. Musimy mieć siedzibę, do której będą mogli zgłaszać się rodzice. Czasami potrzebna jest szybka interwencja, gdy dziecko ma atak duszności, krwotok czy napady drgawek - stwierdza.
Fundacja ma opiekować się nieuleczalnie chorymi dziećmi w ich domach, jednak jej pracownicy muszą się ze sobą spotykać, by koordynować pomoc.
Planujemy objąć opieką 30 dzieci - opowiada Mariola Lembas-Sznabel. Mamy poparcie konsultantów medycznych województwa, dyrektor oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia obiecuje przyznać pieniądze od stycznia - dodaje.
Utworzenie hospicjum dziecięcego wspierają radni z komisji zdrowia Szczecina i sejmiku wojewódzkiego. Podczas wspólnego posiedzenia obu komisji podpisano deklarację o współpracy i wspólnym finansowaniu przedsięwzięcia.
My ten budynek rękami szczecinian wyremontujemy. Hospicjum ruszy od stycznia, byleby tylko miasto przekazało budynek - mówi gazecie radny Bartosz Arłukowicz.
Budynek nie został przekazany hospicjum. Nasze służby stwierdziły, że 200 tys. zł, to za duża kwota - powiedział "Głosowi Szczecińskiemu" rzecznik prezydenta miasta Piotr Landowski. (PAP)