Jurczyk odmawia chorym dzieciom
"Głos Szczeciński" informuje, że wydział
zdrowia urzędu miejskiego odmówił sfinansowania remontu
pomieszczeń dla dziecięcego hospicjum. Remont miał kosztować 200
tys. zł.
12.08.2005 07:00
Na remont nie zgodził się dyrektor Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej Tomasz Lachowicz. Nie podał żadnego uzasadnienia swojej decyzji.
Starania o pomieszczenia dla hospicjum trwają od stycznia - czytamy w dzienniku. Miasto zgodziło się na przekazanie byłego laboratorium przy al. Powstańców Wielkopolskich. Budynek jest jednak zdewastowany. Wymaga gruntownego remontu.
Hospicjum już działa - mówi gazecie specjalista chorób wewnętrznych i medycyny paliatywnej Mariola Lembas-Sznabel. Na razie zbieramy się w moim mieszkaniu. Trudno jednak w 40 osób spotkać się w dużym pokoju. Już i tak trzymam u siebie sprzęt. Musimy mieć siedzibę, do której będą mogli zgłaszać się rodzice. Czasami potrzebna jest szybka interwencja, gdy dziecko ma atak duszności, krwotok czy napady drgawek - stwierdza.
Fundacja ma opiekować się nieuleczalnie chorymi dziećmi w ich domach, jednak jej pracownicy muszą się ze sobą spotykać, by koordynować pomoc.
Planujemy objąć opieką 30 dzieci - opowiada Mariola Lembas-Sznabel. Mamy poparcie konsultantów medycznych województwa, dyrektor oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia obiecuje przyznać pieniądze od stycznia - dodaje.
Utworzenie hospicjum dziecięcego wspierają radni z komisji zdrowia Szczecina i sejmiku wojewódzkiego. Podczas wspólnego posiedzenia obu komisji podpisano deklarację o współpracy i wspólnym finansowaniu przedsięwzięcia.
My ten budynek rękami szczecinian wyremontujemy. Hospicjum ruszy od stycznia, byleby tylko miasto przekazało budynek - mówi gazecie radny Bartosz Arłukowicz.
Budynek nie został przekazany hospicjum. Nasze służby stwierdziły, że 200 tys. zł, to za duża kwota - powiedział "Głosowi Szczecińskiemu" rzecznik prezydenta miasta Piotr Landowski. (PAP)