Jukos ma nowego szefa, Putin broni działań prokuratury
Rosyjski koncern naftowy Jukos ma
nowego szefa. Został nim amerykański biznesmen rosyjskiego
pochodzenia Siemion Kukies (Simon Kukes), który ma kierować
kompanią do zebrania akcjonariuszy 28 listopada.
04.11.2003 | aktual.: 04.11.2003 18:10
56-letni Kukies, w latach 70. emigrant z ZSRR i absolwent Rice University w Houston, wcześniej pracował w Philips Petroleum, Amoco Corporation i rosyjskiej kompanii TNK. Formalnie jest obecnie prezesem spółki Jukos-Moskwa, struktury zarządzającej Jukosem, ale w jego gestii są wszystkie sprawy związane z koncernem.
28 listopada Kukies i nowy zarząd mają zostać zatwierdzeni na stanowiskach w nowo powołanym koncernie JukosSibnieft. Jest to nowa spółka, powstająca w wyniku fuzji Jukosu i koncernu naftowego Sibnieft.
Decyzję o wtorkowych nominacjach podjęła Rada Dyrektorów. Ogłoszono ją dzień po tym, gdy do dymisji podał się twórca potęgi Jukosu, 40-letni Michaił Chodorkowski. Od 25 października przebywa on w areszcie, oskarżony o przestępstwa prywatyzacyjne.
Również we wtorek deputowany Władimir Judin, którego wniosek do prokuratury rozpoczął konflikt wokół Jukosu, poinformował, że zwrócił się z kolejnym wnioskiem - o aresztowanie pakietu akcji Sibnieftu.
Jak na razie aresztem objęto 42% akcji Jukosu. Część prawników oraz nowy szef administracji prezydenta Władimira Putina Dmitrij Miedwiediew wyraża jednak wątpliwości co do skutków prawnych tej decyzji. Formalnym właścicielem akcji jest kontrolowany przez Chodorkowskiego bank Menatep. Instytucja ta jest zarejestrowana na Gibraltarze.
Tymczasem prezydent Putin, odpierając często pojawiające się na Zachodzie zarzuty pod adresem Rosji, porównał w wywiadzie dla włoskiego dziennika "Corriere della Sera" sprawę Jukosu i Chodorkowskiego do afery amerykańskiego giganta energetycznego Enron.
Enron zbankrutował w 2001 roku. Ujawniono wtedy, że od czterech lat zawyżał zyski i ukrywał straty. Putin podkreślił w wywiadzie dla włoskiego dziennika, że w Stanach Zjednoczonych, kiedy telewizja "na żywo" pokazała aresztowanie szefów Enronu, "nikt nie podawał w wątpliwość praworządności państwa".
"Również u nas nie dzieje się nic nadzwyczajnego" - powiedział Putin. Wyjaśnił, że "przedtem ten, kto miał pieniądze, nie stawał przed sądem". "Dziś trzeba natomiast pokazać, że wszyscy muszą przestrzegać prawa" - dodał, podkreślając, że wyrok w sprawie Jukosu i Chodorkowskiego wyda niezależny sąd.