Józef Oleksy: w Polsce nie gloryfikuje się morderców
Nie znam przypadków gloryfikowania morderców. To jest taki kolorowy język, który ma przestraszyć. Być może ktoś to tak odbiera, jakieś sposoby relacjonowania czy powolność w niektórych postępowaniach, ale żeby w Polsce był proces gloryfikowania morderców to przesada gruba - powiedział w Sygnałach Dnia Józef Oleksy, marszałek Sejmu.
20.10.2004 09:24
Sygnały Dnia: W naszym studiu gość: Marszałek Sejmu Józef Oleksy. Dzień dobry.
Józef Oleksy: Dzień dobry panom, dzień dobry państwu.
Sygnały Dnia: Panie marszałku, czy Sejm ponownie zajmie się kwestią wprowadzenia do kodeksu karnego kary śmierci?
Józef Oleksy: Jest to w porządku obrad tego posiedzenia, które się wczoraj rozpoczęło. To jest wniosek ponawiany przez Prawo i Sprawiedliwość. Krajowa Rada Sądownictwa przedstawiła swoje negatywne bardzo stanowisko, podkreślając rozbieżność między projektem a konwencjami europejskimi o prawach człowieka, które Polska podpisała i jest nimi zobowiązana. No, ale wniosek leżał, czekał i trzeba go rozpatrzyć.
Sygnały Dnia: I wygląda na to, że znowu będzie ostra dyskusja na ten temat.
Józef Oleksy: Tak, tego bym nie wykluczał.
Sygnały Dnia: Pana stanowisko?
Józef Oleksy: Ja jestem przeciwnikiem kary śmierci, w związku z tym mam tu stosunek krytyczny.
Sygnały Dnia: Ale chyba jest coś na rzeczy, skoro Ludwik Dorn, poseł Prawa i Sprawiedliwości, mówi, że dochodzi dziś do przypadków niemal gloryfikowania morderców, a zapomina się o ofiarach. Krótko mówiąc, morderców trzeba eliminować.
Józef Oleksy: Nie znam przypadków gloryfikowania morderców. To jest taki kolorowy język, który ma przestraszyć. Być może ktoś to tak odbiera, jakieś sposoby relacjonowania czy powolność w niektórych postępowaniach, ale żeby w Polsce był proces gloryfikowania morderców to przesada gruba.
Sygnały Dnia: Ale nie ma pan czasem wrażenia, że o ofiarach mówi się bardzo mało i bardzo szybko się zapomina, a tymczasem winni przestępstwa są w rolach głównych?
Józef Oleksy: Tak, tylko to jest już sprawa mediów, sprawa sposobu przekazu, sprawa polityków, którzy dają akcenty takie czy inne. A więc mówmy do siebie, a nie do jakichś tam przyczyn obiektywnych.
Sygnały Dnia: Ponownie wraca, zdaje się, sprawa stosunków polsko-niemieckich. Projekt uchwały Ligi Polskich Rodzin, projekt uznający za nieważne zrzeczenie się przez Polskę w 1953 roku reparacji wojennych od Niemiec. Tymczasem mieliśmy ostatnio pana spotkanie z Wolfgangiem Thiersem, szefem Bundestagu, gdzie próbowano jakoś te stosunki poprawić, a więc znowu będzie gorzej?
Józef Oleksy: To wszystko zależy od posłów, od wnioskodawców, od Ligi Polskich Rodzin. Można eskalować, oczywiście, wstecz kilkadziesiąt lat i unieważniać akty dokonywane wówczas w państwie uznanym międzynarodowo, jakim była Polska Ludowa. Można, jeżeli to daje wydźwięk medialny, ale pytanie, do czego to prowadzi. W czasie spotkania w Słubicach widzieliśmy zaskoczenie strony niemieckiej, ponieważ oni inaczej patrzą na roszczenia tam wysuwane i się im rzeczywiście szczerze sprzeciwiają. Powtórzyli to, mamy więc i stanowisko prezydenta, i kanclerza, i Bundestagu. No, a my wciąż jesteśmy zaniepokojeni i wciąż chcemy podejmować uchwały, które wywołują emocje, a nie posuwają do przodu sprawy.