Józef Oleksy: posłowie jakby z obrzydzeniem do własnej pracy

To była taka bardzo specjalna debata. Ja ją całą wysłuchałem uważnie. Wypisałem sobie wiele stwierdzeń, które były czasem ponad normę i ponad przystawalność do rzeczywistości, do prawdziwych faktów. Refleksja, którą miałem w trakcie tej dyskusji, była także taka: oto posłowie jakby z obrzydzeniem do własnej pracy i instytucji wypowiadali się o tym Sejmie - mówi Józef Oleksy w "Sygnałach Dnia".

30.04.2004 | aktual.: 30.04.2004 09:57

Sygnały Dnia: W studiu Marszałek Sejmu Józef Oleksy. Dzień dobry.

Józef Oleksy: Dzień dobry panom, dzień dobry państwu.

Sygnały Dnia: Panie marszałku, pomorski „baron” Sojuszu Andrzej Różański zapowiedział, że zagłosuje za rozwiązaniem Sejmu, a wraz z nim kilkudziesięciu innych posłów Sojuszu. To prawda?

Józef Oleksy: Nie bardzo w to wierzę, ale nie będzie dyscypliny. To jest taka decyzja, że każdy poseł wybrany w wyborach musi mieć prawo sam podjąć tę decyzję. Różne są wypowiedzi i nastroje, ale myślę, że większość będzie przeciw rozwiązaniu. Mamy argumenty, żeby tego nie czynić.

Sygnały Dnia: Jakie?

Józef Oleksy: No takie, że jest co robić i...

Sygnały Dnia: Bo jest co poprawiać na pewno.

Józef Oleksy: Też, też, oczywiście.

Sygnały Dnia: To jeden z zarzutów profesor Zyty Gilowskiej, że uchwalamy ustawy, które potem trzeba poprawiać.

Józef Oleksy: Kiedy Sejm nie jest w stanie wyłonić rządu, kiedy nie jest w stanie uchwalić budżetu, to są konstytucyjne powody, kiedy się Sejm rozwiązuje. Ale tylko dlatego, że sondaże są na korzyść jednych, a na niekorzyść innych i z tego powodu dążenie do rozwiązania Parlamentu, co przecież jest bardzo poważną decyzją w państwie, no, to już nie jest to dla mnie takie oczywiste i przekonywające.

Sygnały Dnia: Ale w tym przypadku chodzi o konstruktywną większość dla rządu Marka Belki, Czy ta konstruktywna większość będzie zapewniona?

Józef Oleksy: To zobaczymy, kiedy nowy kandydat na premiera przyjdzie do Sejmu z prośbą o wotum zaufania i będzie prezentował program i skład. Jak orientuję się po rozmowach, które się toczą, różnych dyskusjach i wariantach, myślę, że to wciąż jest bardzo możliwe.

Sygnały Dnia: Wróćmy na chwilę do możliwości samorozwiązania Sejmu. Czy któryś z argumentów użytych podczas wczorajszej debaty nad wnioskiem o samorozwiązanie był przez pana przyjęty bezkrytycznie?

Józef Oleksy: To była taka bardzo specjalna debata. Ja ją całą wysłuchałem uważnie. Wypisałem sobie wiele stwierdzeń, które były czasem ponad normę i ponad przystawalność do rzeczywistości, do prawdziwych faktów. Refleksja, którą miałem w trakcie tej dyskusji, była także taka: oto posłowie jakby z obrzydzeniem do własnej pracy i instytucji wypowiadali się o tym Sejmie. Krzysztof Janik to skwitował właśnie: jeśli nie szanujemy sami siebie i własnego dzieła i tego, co jest powinnością Sejmu, no to jakże mamy sami zasługiwać na szacunek? Jak z tym jest, wiemy, sondaże to mówią. Więc jest jakaś zapamiętałość, powiedziałbym, w tym samokrytycznym, ale takim biciem się nie we własne piersi.

Sygnały Dnia: Ale czy któryś z argumentów pan przyjmuje? Że tak, to prawda, z tego powodu można by Sejm rozwiązać.

Józef Oleksy: Nie. Uważam, że dużo krytycznych ocen o pracy Sejmu jest uprawnionych i w tej kadencji, a szczególnie w tej kadencji. Uważam, że walka polityczna poszła na ostro od samego początku i trwa i wszystko jest jej podporządkowane, podczas kiedy powinno być więcej myślenia o tym, jak zwykły człowiek w Polsce to prawo — przez nas ułomne stanowione — odbiera i co mu to dodaje, jak to rozumie i jaki przez to ma lepszy komfort życia. Tego nie daje Sejm nie raz. Myślę, że można się zgodzić z zarzutami, że awanturnictwo polityczne nie raz miało miejsce, że to nie mogło dobrego obrazu Sejmu kształtować w oczach obywateli. I to jest ta część uwag i krytyki, której nie można nie przyjąć.

Natomiast czy z tego można wyprowadzać wniosek, że Sejm utracił moc pozytywną, energię pozytywną, że utracił mandat moralny, że to wszystko należy szybko rozwiązać i szybko poprzez wybory utworzyć nowy, w założeniu bardzo dobry i lepszy Sejm? Nie jest pewien. Któż daje gwarancję, że Sejm wyłoniony z nagłych wyborów, robiony w politycznej złości i braku przekonania do samych siebie, kto może zagwarantować, że to będzie rzeczywiście lepszy Sejm? I w jakich sprawach będzie lepszy?

Sygnały Dnia: Ale temu rokuje pan szansę na poprawę?

Józef Oleksy: Ja jako nowy marszałek Sejmu jestem pełen dobrej woli i stanowczości jeśli chodzi o przywracanie Sejmowi polskiemu większego prestiżu i poparcie społecznego. To jest wszystko w rękach samych posłów, klubów i partii politycznych. Że sam marszałek, oczywiście, niewiele może zdziałać, pilnując jedynie ładu i sprawności, ale kluby powinny, moim zdaniem, wyciągnąć wnioski choćby z tej wczorajszej debaty, i sobie powiedzieć, co jest do zrobienia, co jesteśmy w stanie zrobić w zgodzie, zrobić z myśleniem o ludziach w Polsce, a nie o sobie i swoich politycznych interesach i miejscach, które zajmujemy. I wtedy da się, gdyby ten Sejm trwał jeszcze rok i zdobył się właśnie na ten adres do społeczeństwa, którego brakuje, i gdyby posłowie byli wśród ludzi, jak coraz rzadziej, niestety, bywają z nawału przebywania w Warszawie, gdyby rozmowa przedstawicieli społeczeństwa ze społeczeństwem i z obywatelami była o sprawach, a nie o złościach politycznych, no to myślę, że to jest do odbudowania, przynajmniej
powyżej 15–20%, bo dziś jest 11% w badaniach poparcia, co mnie niesłychanie martwi. Wiem, jaki to jest ogrom pracy, nie pierwszy raz jestem marszałkiem, ale mam bardzo dużo woli, by przyłożyć się do tego, by ludzie odetchnęli troszkę i powiedzieli: no, zmienia się, idzie ku lepszemu.

Sygnały Dnia: No dobrze, panie marszałku, pan się chce przyłożyć. A przyłożą się posłowie „dietetyczni”?

Józef Oleksy: Posłowie będą podejmować tę decyzję...

Sygnały Dnia: Nie, ale ta kategoria posłów, tzw. „dietetyczni”, to nowe pojęcie z polskiego Parlamentu, którzy nie zgodzą się na rozwiązanie Sejmu tylko dlatego, żeby móc regularnie do końca kadencji pobierać co miesiąc stosowne diety.

Józef Oleksy: Otóż ja myślę, panie redaktorze, że w tym też jest przesada i trochę ujmy dla posłów. Ja znam poglądy posłów z różnych ugrupowań i nie zgodzę się z poglądem, że ludziom chodzi o diety i chcą posiedzieć jeszcze parę miesięcy, żeby je brać. Na pewno tacy , ale nie uogólniłbym tego na większość sejmową. Przecież to są ludzie myślący. Ten Sejm naprawdę pracuje. Obywatele tego właśnie nie widzą, ale ten Sejm ma za sobą wielką pracę i w poprzednich kadencjach, i w tej są tego historyczne także owoce, tyle że opinia o tym Sejmie kształtowana jest nie właśnie przez ilość ustaw, często ułomnych, przez te kilogramy ustaw, tylko jest kształtowana przez to, co widać w telewizorze, poprzez okupowanie mównicy, o język obraźliwy, złość, która jest artykułowana wzajem do siebie. To daje obraz. Ale nie można przez to powiedzieć, że Sejm to tylko czterystu sześćdziesięciu ludzi, którzy kurczowo trzymają się diety i że to są ludzie, którzy nic nie robią, tylko pasożytują, bo raz zostali wybrani. To byłaby
niesprawiedliwa ocena.

Sygnały Dnia: Zakładając, że Sejm jednak nie zostanie rozwiązany, że powstanie rząd Marka Belki, to każda ustawa, każde przyjęcie ustawy będzie wymagało kolejnego porozumienia, kolejnych targów politycznych. Jest takie niebezpieczeństwo, które podkreślają prawie wszyscy.

Józef Oleksy: Tak i to jest powód (i tu wracam do pytania pana redaktora Grzesiowskiego), że jeżeli miałoby być tak właśnie, że ten rząd albo by nie mógł powstać, to oczywiste rozwiązanie Sejmu, albo powstałby w jakimś układzie, ale nie byłby ubezpieczony żadną większością stałą, czyli przy każdej inicjatywie ważnej, potrzebnej do przeprowadzenia, musiałby się szarpać o każdy głos i nie mieć nigdy pewności, że dane ważne ustawy będą w Sejmie przechodzić, to to jest też powód, żeby rozwiązać Sejm. A więc tak patrzmy może na to, czy ten Sejm zdoła wyłonić większość rządową po to, żeby porządnie rządzić.

Sygnały Dnia: Zdoła?

Józef Oleksy: Nie jest to stuprocentowo pewne i też sam mam obawy, ale chciałbym, żeby te rozmowy, które się toczą, były owocne.

Sygnały Dnia: Ktoś w sposób interesujący napisał, że dzisiejsze głosowania nad wotum nieufności dla ministra skarbu Zbigniewa Kaniewskiego będzie takim symbolicznym wotum nieufności dla rządu Leszka Millera. Wiele wskazuje na to, że minister Kaniewski może został odwołany decyzją...

Józef Oleksy: Rachunek też na to wskazuje, ale...

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)