Józef Oleksy: jest poparcie Sojuszu dla Marka Belki
Jest poparcie w Sojuszu dla rządu Marka Belki, a są, oczywiście, i uprawnione pojedyncze głosy, które mają inne zdanie. A jak będzie, to już się okaże w piątek - powiedział marszałek Sejmu Józef Oleksy w radiowych "Sygnałach Dnia".
12.05.2004 | aktual.: 12.05.2004 10:49
„Sygnały Dnia”: Jeśli Federacyjny Klub Parlamentarny zdecyduje się — chociaż Roman Jagieliński tak do końca nie potrafił powiedzieć, jednoznacznie zadeklarować, że będą przeciwko Markowi Belce — no to rządu Marka Belki nie będzie, krok będzie należał do Sejmu, następny krok z punktu widzenia Konstytucji. Tu szanse są chyba jeszcze mniejsze jak przy rządzie Marka Belki.
Józef Oleksy: Dość małe, powiem. Jeśli chodzi o wariant sejmowy... może nie będę tego rozwijał, bo jako marszałek Sejmu nie mogę powątpiewać w możliwości wyłonienia rządu przez Sejm, ale jeżeli byłoby tak, jak wzywa prezydent i Krzysztof Janik, a pewnie tak będzie, żeby Sojusz się powstrzymał od udziału w drugim wariancie sejmowym wedle logiki, że poparł Marka Belkę, to trudno by z dnia na dzień przeskakiwał do poszukiwania formuły na kogoś innego, wiedząc, że może być trzeci wariant, w którym tenże sam Marek Belka może uzyskać wotum zaufania. Więc w takiej sytuacji, gdyby Sojusz się posunął od udziału w tych grach wariantu sejmowego, to nie widzę w zasadzie jakiejś lepszej możliwości, żeby rząd powstał.
„Sygnały Dnia”: Ale pan jest przeciwko temu, żeby się powstrzymał Sojusz? Bo w końcu było nie było jest największym klubem.
Józef Oleksy: Ja wyraziłem ogólną zasadę aktywności dużej frakcji parlamentarnej zawsze, w każdej fazie, w której Sejm działa, ale to nie znaczy, że upieram się przy tym, żeby koniecznie SLD natychmiast odstąpiło od swojego pierwotnego projektu i poszukiwało innych. Ale powiadam: jeżeli będzie postawa SLD w tym przypadku logiczna na rzecz konsekwencji trwania przy rządzie Marka Belki, to wówczas możliwości powołania rządu w Sejmie są dość nikłe.
„Sygnały Dnia”: A jak duża część posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie chce, żeby Marek Belka był premierem?
Józef Oleksy: Niewielka.
„Sygnały Dnia”: Z Trybuny cytowaliśmy wypowiedzi Grzegorza Kurczuka, byłego ministra spraw wewnętrznych.
Józef Oleksy: Tak, ale to są wypowiedzi, które akurat z wczorajszego posiedzenia nocnego klubu z udziałem Marka Belki i Grzegorz Kurczuk całkiem wyraźnie swoje poglądy zaprezentował i nie był odosobniony, ale nie jest to zjawisko, o którym można by powiedzieć, że Sojusz jest podzielony.
„Sygnały Dnia”: No tak, ale w sytuacji, kiedy każdy głos się liczy, to i to ma znaczenie, przyzna pan, panie marszałku.
Józef Oleksy: Dokładnie w takim przypadku, ale pytanie było o to, jaki jest rozkład poparcia dla Marka Belki, więc to jest poparcie w Sojuszu dla rządu Marka Belki, a są, oczywiście, i uprawnione pojedyncze głosy, które mają inne zdanie. A jak będzie, to już się okaże w piątek. Wracając zaś do wariantu sejmowego i nie powątpiewając skrajnie w szanse powołania rządu w tym wariancie, podkreślam: gdyby rząd Belki nie uzyskał w piątek wotum zaufania, to tak sobie robiłem takie symulacje, kto z kim mógłby taki rząd tworzyć. Będzie to wyglądało tak, że marszałek Sejmu wyznaczy termin, do którego mają zgłaszać się kandydaci z 46 podpisami, to jest minimum, potem Sejm rozstrzygnie, który z kandydatów mógłby być tym kandydatem w wariancie sejmowym i on będzie tworzył ten rząd. Ale trudno jest mi sobie wyobrazić, żeby któryś z tych kandydatów uzyskał potrzebną większość. Ale ponieważ ten wariant nie ma na dziś miejsca, to ja nie prowadzę tych spekulacji, zastanawiam się tylko właśnie, kto z kim mógłby tworzyć, a
znam różnice między ugrupowaniami...
„Sygnały Dnia”: Rozumiem, że brał pan pod uwagę tzw. wspólnotę programową ewentualnych koalicjantów.
Józef Oleksy: Wyłącznie, bo jeżeli mielibyśmy o innej wspólnocie koalicyjnej mówić, to można by tylko ręce załamać.
„Sygnały Dnia”: To w takim razie kto z kim?
Józef Oleksy: Gdyby to miały być tylko matematyczne kalkulacje i byle przeprowadzić wariant, to w końcu Sejm (powtórzę to uporczywie) nie jest tylko federacją kalkulujących swoje szanse klubów i partii politycznych, ale jest pełnym, całościowym organem najwyższej władzy ustawodawczej w państwie i musi w ważnych chwilach dla kraju działać jako właśnie odpowiedzialne ogniwo władzy, a nie tylko grupa różnych poróżnionych z sobą i nie mogących się w dialogu dogadać partii politycznych.
„Sygnały Dnia”: Ale z tego, co pan mówi, panie marszałku, wynika, że spotkamy się przy urnach wyborczych pewnie 8 sierpnia.
Józef Oleksy: Tak i to jest naturalna perspektywa niemocy i niemożności wyłonienia rządu. Jest to w Konstytucji tak zapisane i to jest normalna konsekwencja, jeżeli po trzecim, czyli w czerwcu, podejściu nie będzie rządu. Można dywagować, który termin jest dobry, toczą się te dyskusje. Ja w nich mało uczestniczę, bo ja uważam, że jest tyle zaległości jeszcze do zrobienia i tyle odpowiedzialności przed ludźmi, którzy wybierali ten Sejm, że na dalszym planie widzę komplikacje w postaci ambicji czy różnic nie do przebycia.
„Sygnały Dnia”: Nie ma nic pan przeciwko przedterminowym wyborom?
Józef Oleksy: Nie, bo one są w Konstytucji przewidziane.
Przeczytaj cały wywiad