Józef Oleksy: będzie to rząd mniejszościowy
Sądzę, iż będzie to rząd mniejszościowy z zabezpieczeniem brakującej ilości posłów do większości koniecznej dla przeprowadzania decyzji - powiedział Józef Oleksy, gość "Salonu Politycznego Trójki".
03.03.2003 | aktual.: 03.03.2003 15:16
Jolanta Pieńkowska: Pan był w podobnej sytuacji, kiedy pan był premierem, też rządził pan z PSL. Czy dziś na miejscu Leszka Millera zrobiłby pan to samo, czy raczej próbowałby pan tę koalicję trzymać?
Józef Oleksy: Na pewno bym jakoś zareagował, dlatego, że głosowanie przeciwko ustawie rządowej jest demonstracją, która nadaje złe sygnały z punktu widzenia reguł rządzenia. Obywatele nie muszą być zorientowani. I nie są w tajnikach dworów i salonów władzy. Więc te sygnały muszą być czytelne. Sygnał głosowania przeciwko ustawie rządowej jest czytelny o napięciu w koalicji. Czy poszedłbym na rozwiązywanie koalicji, to jest już zupełnie inna sprawa. To zależy od szerszych okoliczności. Ja takich sytuacji nie miałem. Moje współdziałanie z PSL było więcej niż poprawne. Było całkiem zgodne.
Jolanta Pieńkowska: Czy teraz będzie rząd mniejszościowy, czy też premierowi uda się pozyskać w sejmie większość?
Józef Oleksy: Ja nie wiem, czy premier się nastawia na pozyskanie większości.
Jolanta Pieńkowska: To pytanie, czy da się rządzić bez większości?
Józef Oleksy: Powiem tak, ze sądzę, iż będzie to rząd mniejszościowy z takim zabezpieczeniem brakującej ilości posłów do większości koniecznej dla przeprowadzania decyzji.
Jolanta Pieńkowska: Gdzie będzie to lekkie zabezpieczenie?
Józef Oleksy: To jest indywidualna sprawa. Pojedynczych osób, które podzielają opinie SLD i są gotowe wspierać decyzje rządowe. A poza tym to nie może być mechaniczne przysposabianie, aby było tylko 231 głosów. Bo to jest na krótka metę linia. Bez wątpienia ta decyzja oraz jej szybkie przeprowadzenie dają pewien wyraz stanowczości oraz dają sygnał o narastających trudach rządzenia. To jest poza dyskusją myślę. Bowiem rząd mniejszościowy, jakby nie był sprawny, to jednak wciąż będzie pod tym pręgierzem, czy znajdzie 231 głosów, czy też.
Jolanta Pieńkowska: Ja przypomnę to, co Leszek Miller mówił 6 czerwca 2000 roku, kiedy rozpadła się koalicja AWS z UW, że rząd mający małe poparcie społeczne nie będzie w stanie sprawnie kierować państwem i dlatego powinien powstrzymać się od podejmowania strategicznych decyzji gospodarczych i społecznych i jesteśmy za jak najszybszymi, przedterminowymi wyborami do parlamentu.
Józef Oleksy: Dwa są tu elementy. To warto podkreślić. Rzeczywiście rząd nie może się powstrzymać od trudnych decyzji i to jest inna sytuacja, niż rząd Jerzego Buzka. Bo narosło tyle spraw zaległych i pilnych, potrzebnych i warunkujących przyszły rozwój. Tych trudnych decyzji jest jeszcze więcej. I muszą być przeprowadzane. I tym większa trudność rozstania z partnerem koalicyjnym. Ale rozumiem, że gdzieś u podłoża leżało przewidywanie, że przy tych właśnie trudnych decyzjach, wewnątrz koalicji z PSL byłyby jeszcze większe trudności. Lepiej więc mieć jasność. I myślę, że o jasność chodzi.
Jolanta Pieńkowska: Mieć jasność, ale jednocześnie 70% Polaków, według ostatnich badań, źle ocenia pracę tego rządu?
Józef Oleksy: Tak. I to jest problem tego rządu i Leszka Millera. Dlatego, że na to trzeba umieć sobie odpowiedzieć. Bo jeszcze te najtrudniejsze decyzje nie są przeprowadzone. Więc nie chcę nawet myśleć, jakie utrudnienia może mieć rząd w kontakcie społecznym, gdy przyjdą te trudne decyzje. (Polskie Radio/mk)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Czy odejście PSL paradoksalnie wzmocni rząd Leszka Millera, czy też przyczyni się do pogłębienia chaosu politycznego. Czy mniejszościowy gabinet SLD-UP będzie w stanie sprawować władzę, czy też potrzebny będzie nowy koalicyjny partner?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.