Józef Gruszka: wezwiemy Millera przed komisję śledczą
Zamierzam kandydować na przewodniczącego komisji śledczej do zbadania sprawy PKN Orlen. Myślę że tutaj wszyscy, czyli cała jedenastka musi myśleć odpowiedzialnie. Trzeba przejrzeć dokumenty, które przygotowała sejmowa komisja do spraw służb specjalnych, bo gdybyśmy tego nie robili, to jest to marnotrawienie czasu. A tam dość dużo rzeczy jest już ustalonych, przygotowanych - powiedział poseł PSL Józef Gruszka, kandydat na przewodniczącego sejmowej komisji śledczej do zbadania sprawy PKN Orlen, gość "Salonu Politycznego Trójki".
05.07.2004 | aktual.: 05.07.2004 13:07
Jolanta Pieńkowska:Panie pośle, czy Roman Giertych jest dobrym kandydatem na szefa komisji?
Józef Gruszka:Tych kandydatów będzie więcej, zobaczymy jak to się potoczy, wybór prezydium i wtedy się okaże kto wygra.
Jolanta Pieńkowska:Ale gdyby miał pan podejmować decyzję wczoraj to głosowałby pan za kandydaturą Romana Giertycha, czy nie?
Józef Gruszka:Sam również zamierzam kandydować.
Jolanta Pieńkowska:A to jakaś nowa informacja, bo na razie mówi się, że Roman Giertych jest jedynym kandydatem na przewodniczącego.
Józef Gruszka:Mamy nowy dzień, czyli poniedziałek i nowe informacje.
Jolanta Pieńkowska:I pan podjął decyzję, że będzie kandydował na stanowisko przewodniczącego. I na czyje poparcie pan liczy?
Józef Gruszka:Myślę, że mogę liczyć na poparce wielu kolegów, bo w komisji mamy po prostu problem rozeznany. Tu mi się wydaje, że warto sięgnąć do tego, co juz się udało ustalić, żeby te działania szły w miarę sprawnie, żebyśmy problem wyjaśnili.
Jolanta Pieńkowska:Ale żeby zostać przewodniczącym trzeba sześciu głosów, na czyje pan liczy?
Józef Gruszka:Myslę, że mogę liczyć na kolegów z lewicy, z Samoobrony. Nie rozmawialiśmy jeszcze bezpośrednio, bo te rozmowy odbędą się jutro i myślę, że mam dużą szansę i doświadczenie w tej sprawie, a to rzecz, którą należy wykorzystać.
Jolanta Pieńkowska:Powiedział pan, że mamy poniedziałek i nowe informacje, wiemy, że nie tylko Roman Giertych, ale i Józef Gruszka, czy zna pan też inne kandydatury posłów, którzy będą chcieli zostać przewodniczącymi komisji.
Józef Gruszka:Nie, do tej pory takie informacje do mnie nie dotarły poza tym, że pan poseł Wasserman zamierzał kandydować, rozmawiał o tym w piątek. Zobaczymy jak to się potoczy.
Jolanta Pieńkowska:A czy może się tak zdarzyć, że jutro przewodniczącego komisji nie uda się wyłonić?
Józef Gruszka:Myślę że tutaj wszyscy, czyli cała jedenastka musi myśleć odpowiedzialnie. Nie możemy marnotrawić czasu, żeby mówić, że wśród 11 ludzi nie można podjąć decyzji.
Jolanta Pieńkowska:A jeśli się uda wyłonić przewodniczącego, bo jak pan mówi wszystko na to wskazuje, to kiedy komisja powinna rozpocząć pierwsze przesłuchania?
Józef Gruszka:Najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy wszyscy spośród członków komisji mają dostęp do tajemnicy ściśle tajnej, bo tej informacji jeszcze żeśmy nie otrzymali. Bezpośrednio wiem, że kilku posłów takie dopuszczenie ma, ale nie wszyscy.
Jolanta Pieńkowska:Na przykład kto ma?
Józef Gruszka:Na pewno ci, którzy funkcjonowali w komisji do spraw służb specjalnych, czyli kolega Miodowicz, Wasserman, poseł z Samoobrony.
Jolanta Pieńkowska:To trochę mało.
Józef Gruszka:Tak, taka informacja nie była publikowana, dlatego jutro trzeba to będzie sprawdzić. Jeśli się okaże, że wszyscy mają, to można przystąpić bez zwłoki do pracy, żeby ten problem opracować, żeby to ciągle nie było w szafie.
Jolanta Pieńkowska:A jeśli się okaże, że nie wszyscy posłowie mają dostęp do informacji niejawnych, to co wtedy?
Józef Gruszka:Trzeba opracować dla poszczególnych kolegów, którzy nie mieliby dopuszczenia, te badania musieliby wszyscy, którzy nie posiadają wtedy przeprowadzić.
Jolanta Pieńkowska:Czyli wtedy prace komisji mogłyby się opóźnić?
Józef Gruszka:Dokładnie. Bo Sejm podjął decyzję kto ma być członkiem.
Jolanta Pieńkowska:Czyli w tej sytuacji nie ma mowy o wymianie członków.
Józef Gruszka:Myślę, że nie. Byłaby to wyrodna praktyka.
Jolanta Pieńkowska:A jak długo trwają badania nazwijmy je dopuszczające?
Józef Gruszka:W trybie nazwałbym go przyspieszonym, co najmniej trzy tygodnie.
Jolanta Pieńkowska:Czyli co najmniej trzy tygodnie musielibyśmy czekać na rozpoczęcie prac komisji. Czy te prace powinny się rozpocząć od przesłuchań, czy też posłowie powinni mieć czas na zapoznanie się z dokumentami zgromadzonymi przez sejmową komisję do spraw specsłużb.
Józef Gruszka:Trzeba podjąć tę decyzję, jak pani podpowiada, żeby przejrzeć dokumenty, które przygotowała sejmowa komisja do spraw służb specjalnych, bo gdybyśmy tego nie robili to jest to marnotrawienie czasu, a tam dość dużo rzeczy jest już ustalonych, przygotowanych.
Jolanta Pieńkowska:A jeśli sejmowej komisji do spraw specsłużb nie udało się wyjaśnić, jak doszło do zatrzymania prezesa PKN Orlen, Andrzeja Modrzejewskiego, to dlaczego ma się to udać sejmowej komisji śledczej.
Józef Gruszka:Nie udało się tylko i wyłącznie dlatego, że nie mieliśmy uprawnień do przeprowadzenia śledztwa, bo kwestie zostały dosyć jasno określone. Sejmowa komisja jak to zresztą wynikało z przesłuchania sprawę postawiła dość jasno i tu żeśmy pewne rzeczy określili, ale jak pani doskonale wie, żeby nazwać wszystko po imieniu musi być jasna odpowiedź wszystkich ze stron. Tej odpowiedzi nie było, bo brak było uprawnień komisji śledczej, a tu te uprawnienia są.
Jolanta Pieńkowska:"Życie Warszawy" pisze, że najprawdopodobniej pierwszymi przesłuchiwanymi przez komisję będą Wiesław Kaczmarek, Andrzej Modrzejewski, a także zatrzymujący oficerowie UOP dziś ABW. Czy pan się z tym zgadza czy nie?
Józef Gruszka:To jest powtórzenie lekcji z komisji do spraw służb specjalnych, tamte prace dokładnie tak samo przebiegały.
Jolanta Pieńkowska:A czy komisja wezwie też byłego premiera Leszka Millera?
Józef Gruszka:Myślę, że tak.
Jolanta Pieńkowska:A prezydenta Kwaśniewskiego?
Józef Gruszka:Na razie takiej potrzeby nie widzę, ale gdyby się pojawiły informacje, których dziś nie ma to myslę, że trzeba zapytać każdego obywatela, w tym również i pana prezydenta.
Przeczytaj całą rozmowę.