WAŻNE
TERAZ

Niespodziewane wyznanie Artura Boruca. "Mała depresja"

Jowita Kiwnik Pargana: Celowe pomijanie Polski? DHE ma inny problem

Od momentu otwarcia na początku maja tego roku Dom Historii Europejskiej (DHE) krytykowany jest przez niektórych polityków i historyków. Zarzucają oni mu m.in. marginalizowanie historii Europy Wschodniej, pomijanie ważnych wydarzeń z historii Polski, w tym np. odsiecz wiedeńską i postać Jana III Sobieskiego, i ignorowanie wpływu chrześcijaństwa na rozwój cywilizacji kontynentu. Czy mają rację?

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL | Jowita Kiwnik Pargana

W wywiadzie udzielonym pod koniec sierpnia TVP Info Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS powiedział, że muzeum opowiada „historię Europy z perspektywy Niemiec”. Zapowiedział też, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystosuje stosowny protest do Brukseli.

Z kolei na początku września w Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyła się debata poświęcona wystawie zorganizowana przez europosłankę PiS, Annę Fotygę. W konferencji pod tytułem „Dom Historii czy Dom Ideologii?” wzięli m.in. udział historycy z Polski, Danii, Włoch i Łotwy, którzy mocno skrytykowali sposób, w jaki muzeum przedstawia wspólną historię Europy.

Zasłużona krytyka?

I tak np. według prof. Michaela Bössa z Danii ekspozycja zignorowała zupełnie chrześcijańskie korzenie Europy, promując jedynie okres oświecenia. Böss stwierdził także, że wystawa przedstawia narody w „złym świetle jako przyczynę wszystkich wojen”, a w zamian promuje federalizm. Także prof. Marek Kornat z Polskiej Akademii Nauk uznał, że wystawa pomija wpływ, jaki miało chrześcijaństwo na rozwój Europy. Historyk skrytykował także narrację muzeum, z której jego zdaniem wynika, że „narody są najbardziej destrukcyjną siłą”. Jeśli chodzi o II wojnę światową to zdaniem polskiego historyka „nie dość konkretnie przedstawiona została geneza II WŚ i współpraca III Rzeszy z ZSRR”, zaś wystawa powojenna ograniczyła się w zasadzie tylko do historii Europy Zachodniej.

Obraz
© WP.PL | Jowita Kiwnik Pargana

Kornat zarzucił także, że w Domu Historii pominięto takie wydarzenia jak Powstanie Warszawskie, rok 1956 na Węgrzech czy 1968 w Czechosłowacji, nigdzie nie wspomniano też o Janie Pawle II. Z kolei w opinii prof. Bogdana Musiała z Uniwersytetu im. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie na wystawie pominięto zbrodnie sowieckie czy sposób dojścia do władzy komunistów w Europie Wschodniej, nie ma też tu mowy o niemieckim rozliczeniu za zbrodnie wojenne. „Gdzie jest Solidarność, która była wydarzeniem globalnym? (…) Zamiast tego jest Okrągły Stół” – mówił historyk. Jego zdaniem twórcy wystawy popełnili ewidentne błędy. „To połączenie niewiedzy z ideologią” – ocenił.

Czy zarzuty polityków i naukowców są słuszne?

Można się zgodzić z zarzutem, że muzeum przedstawia historię Europy jedynie w pigułce i to bardzo skondensowanej.

Błyskawicznie prześlizgnięto się przez rewolucję francuską, rewolucję przemysłową czy podbój kolonizacyjny. Więcej uwagi poświęcono demokracji oraz dążeniom do stworzenia państw narodowych (te faktycznie są przedstawione w nieciekawym świetle) i narodzinom nacjonalizmu. Wystawa skupiła się głównie na dwóch największych tragediach, które dotknęły Europę w XX wieku, czyli I i II wojnie światowej, oraz narodzinach i upadku XX-wiecznych reżimów totalitarnych. Zarówno niemiecki, jak i sowiecki w moim odczuciu potraktowano na równi jako reżimy zbrodnicze. Osobne miejsce poświęcono odbudowie powojennej Europy, zimnej wojnie oraz podziale kontynentu na Zachodnią i Wschodnią Europę pod dyktaturą komunistów.

Obraz
© WP.PL | Jowita Kiwnik Pargana

Część wystawy opowiada o wyzwalaniu się Europy Środkowej i Wschodniej spod reżimu komunistycznego – mowa tu min. o Okrągłym Stole, pierwszych wolnych wyborach w Polsce czy obaleniu muru berlińskiego. Na wystawie znalazły się m.in. takie artefakty jak znaczek opozycji z wizerunkiem Lecha Wałęsy i Jana Pawła II czy znaczki Solidarności nawołujące do udziału w wyborach w 1989 r. Ostatnie, 6 piętro muzeum, poświęcono w całości historii integracji europejskiej.

Można zarzucać, że faktycznie niektóre wydarzenia historyczne potraktowano bardzo powierzchownie, a inne wręcz pominięto. Od samego początku jednak twórcy Domu Historii Europejskiej zakładali, że ekspozycja stała przedstawi co prawda zarys historii Starego Kontynentu, ale skupi się w głównej mierze na historii europejskiej XX w. oraz na dziejach integracji europejskiej. Dlatego może rzeczywiście niewiele tu np. o chrześcijaństwie i filozofii, za to sporo o kształtowaniu się demokracji i systemów politycznych. A te z założenia są jednak świeckie.

Obraz
© WP.PL | Jowita Kiwnik Pargana

Brak polskiej prespektywy?

Politycy PiS i historycy zarzucają, że w Domu Historii Europejskiej zabrakło polskiej perspektywy. Podobne zarzuty kierowane były przez rządzących także pod adresem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, gdzie Minister Kultury Piotr Gliński stwierdził m.in. że placówka niewystarczająco pokazuje tragedię Polaków podczas wojny.

Faktycznie w Domu Historii Europejskiej nie ma wzmianki o Powstaniu Warszawskim, ale nie ma też słowa np. o portugalskiej Rewolucji Goździków czy obaleniu reżimu Franco w Hiszpanii. Dlaczego? Dlatego, że muzeum zostało od początku tak zaprojektowane, żeby różnić się od muzeów narodowych, które z założenia podkreślają perspektywę historyczną swojego kraju. Wystawa skupia się więc na tych wydarzeniach i ideach, które tworzą wspólną historię europejską, nie zaś na wydarzeniach historycznych poszczególnych krajów. I wbrew krytyce nikt tu nie opowiada o historii Europy ani z perspektywy Niemiec, ani Francji czy Polski.

Obraz
© WP.PL | Jowita Kiwnik Pargana

Czy w jednym budynku da się pomieścić historię całej Europy? Nie wiem, może. Czy w Domu Historii Europejskiej udało się to zrobić? Nie.

Wystawa w Domu Historii Europejskiej może się nie podobać. Można ją krytykować za to, że jest powierzchowna i chaotyczna, ale zarzuty o celowe promowanie perspektywy historycznej jednego kraju i marginalizowanie innego to w mojej opinii przesada.

Z Brukseli dla WP Opinii Jowita Kiwnik Pargana

Dom Historii Europejskiej (HEH) powstał z inicjatywy Parlamentu Europejskiego. Pomysł jego utworzenie przedstawił w 2007 r. były przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Pöttering. Budowa muzeum trwała 10 lat. Dom Historii znajduje się w budynku im. Eastmana w Parku Leopolda w Brukseli. Wystawy dostępne są w 24 językach urzędowych Unii Europejskiej, wstęp na nie jest bezpłatny. Przewodniczącym Komisji Naukowej HEH jest profesor Włodzimierz Borodziej.

Źródło artykułu: WP Opinie
Wybrane dla Ciebie
"Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem". 78-latek skatowany tłuczkiem do mięsa
"Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem". 78-latek skatowany tłuczkiem do mięsa
Seul poderwał samoloty. Rosyjskie i chińskie maszyny wleciały do KADIZ
Seul poderwał samoloty. Rosyjskie i chińskie maszyny wleciały do KADIZ
Wynegocjowane porozumienie z Trumpem nic nie dało. Znowu polała się krew
Wynegocjowane porozumienie z Trumpem nic nie dało. Znowu polała się krew
Bez Polski na spotkaniu liderów w Londynie. Rzecznik rządu wyjaśnia
Bez Polski na spotkaniu liderów w Londynie. Rzecznik rządu wyjaśnia
Polacy podzieleni co do rządów Donalda Tuska. Jest sondaż
Polacy podzieleni co do rządów Donalda Tuska. Jest sondaż
Tragedia w Mrozach. Nie żyją ojciec i syn
Tragedia w Mrozach. Nie żyją ojciec i syn
Ustawa o kryptowalutach. Szłapka zapowiedział, co zrobi rząd
Ustawa o kryptowalutach. Szłapka zapowiedział, co zrobi rząd
Litwa wprowadza stan wyjątkowy. Przez balony z Białorusi
Litwa wprowadza stan wyjątkowy. Przez balony z Białorusi
Atak bojowników w Pakistanie. Zginęło sześciu żołnierzy
Atak bojowników w Pakistanie. Zginęło sześciu żołnierzy
Weto prezydenta ws. ustawy łańcuchowej. Co na to Polacy?
Weto prezydenta ws. ustawy łańcuchowej. Co na to Polacy?
KO wzywa Sutryka do dymisji. "Na taki koszt nas nie stać"
KO wzywa Sutryka do dymisji. "Na taki koszt nas nie stać"
Oszustwa i pranie pieniędzy pod przykrywką kościołów. Są zatrzymania
Oszustwa i pranie pieniędzy pod przykrywką kościołów. Są zatrzymania