Jordania deklaruje "bezlitosną wojnę" z islamistami po egzekucji pilota
Król Jordanii Abdullah II zadeklarował "bezlitosną wojnę" przeciwko ekstremistom z Państwa Islamskiego, którzy spalili żywcem pilota jordańskich sił powietrznych, wziętego przez nich do niewoli na terytorium Syrii.
- Ta organizacja terrorystyczna zwalcza nie tylko nas, lecz cały prawdziwy islam i jego wartości - głosi zrelacjonowana przez jordańskie media wypowiedź króla na posiedzeniu rady bezpieczeństwa państwa. Monarcha zareagował w ten sposób na upublicznienie dzień wcześniej nagrania wideo pokazującego, jak zamknięty w stalowej klatce i oblany benzyną 26-letni lotnik Muath al-Kasaesbeh zostaje podpalony i ginie w płomieniach.
- Podejmujemy tę wojnę, by chronić naszą wiarę, nasze wartości i nasze ludzkie zasady. A wojna nasza będzie bezlitosna, będziemy tropić tę szajkę przestępców i zostaną dopadnięci w ich własnych siedzibach. Krew męczennika Muatha al-Kasaesbeha nie została przelana na darmo, a odpowiedź Jordanii i jej armii na przestępczy i tchórzliwy czyn przeciwko naszemu synowi będzie twarda - zaznaczył Abdullah II.
W poniedziałek nad ranem, w kilka godzin po upublicznieniu materiału wideo z zamordowaniem pilota, w Jordanii powieszono dwie osoby skazane na śmierć za działalność terrorystyczną. Byli to schwytana przy nieudanej próbie dokonania samobójczego zamachu bombowego Irakijka Sadżida al-Riszawi i wyższy funkcjonariusz Al-Kaidy Zijad Karboli.
Państwo Islamskie domagało się początkowo uwolnienia Riszawi w zamian za darowanie życia japońskiemu dziennikarzowi Kenji Goto, ale w sobotę umieściło w internecie materiał wideo ukazujący ucięcie mu głowy.
24 grudnia Kasaesbeh katapultował się ze swego myśliwca F-16, który rozbił się w trakcie ataku na pozycje dżihadystów w sąsiadującej z Turcją syryjskiej prowincji Rakka. Był to pierwszy przypadek wzięcia do niewoli pilota uczestniczącego w prowadzonej na terenie Iraku i Syrii pod kierownictwem USA koalicyjnej kampanii lotniczej przeciwko Państwu Islamskiemu.