Jolanta Zmarzlik z Fundacji Dzieci Niczyje: przemoc jest jak narkotyk
Ludzie wyrażają złość, nienawiść, zrzucają odpowiedzialność za swoje niepowodzenia na bezradne dziecko, które nie jest w stanie sięgnąć po przemoc - mówi w rozmowie z "Polityką" Jolanta Zmarzlik, specjalistka w dziedzinie pracy z dziećmi - ofiarami przemocy.
03.07.2013 | aktual.: 03.07.2013 11:05
Ekspertka zwraca uwagę, że wciąż brakuje nam podstawowej wiedzy o mechanizmach przemocy domowej i bicia.
- Poczynając od bazowego - klaps, szarpnięcie, potrząśnięcie początkowo przynoszą efekt. Dziecko jest przerażone, bo nie rozumie tego, co się wydarzyło. Dorośli odruchowo sięgają więc po kary cielesne w sytuacjach dla siebie trudnych. Tylko że następnym razem klaps już nie działa, nie ma efektu "załatwienia sprawy" i trzeba uderzyć mocniej. To działa jak narkotyk, wciąż trzeba zwiększać dawkę - mówi.
Opiekunom przychodzą nieraz do głowy niewyobrażalnie sadystyczne pomysły. Tak, jakby nie chodziło już o karę, tylko odwet za całe swoje życie. Ludzie wyrażają złość, nienawiść, zrzucają odpowiedzialność za swoje niepowodzenia na bezradne dziecko, które nie jest w stanie sięgnąć po przemoc.
Wymienia m.in. przypalanie papierosem. Takie ślady są m.in. na plecach, tułowiu, głowie. - Rodzicie tłumaczą, że to ślady po ospie: "dziecko ma strupy i je rozdrapało". Kluczem jest to, że ślady po ospie goją się równomiernie, po przypaleniu zostają jednocześnie blizny i strupy, bo znęcanie trwa - mówi.
Zmarzlik zaznacza, że brutalna przemoc fizyczna i psychiczna doznawana w bardzo wczesnym dzieciństwie, w okresie kiedy dziecko pozornie nic nie rozumie, może spowodować nieodwracalne zmiany w funkcjonowaniu mózgu. - Zalewający go kortyzol (hormon stresu) może na zawsze zniszczyć komórki nerwowe, połączenia między nimi - mówi ekspertka.
Powołuje się m.in. na badania, z których wynika, że dzieciom zdecydowanie częściej daje klapsy mama (to właśnie ona częściej opiekuje się dzieckiem): - Było dla mnie szokiem, gdy zobaczyłam, co dzieje się w ośrodku, do którego trafiają kobiety i dzieci po doświadczeniu przemocy domowej. Dzieci darły się i płakały, matki krzyczały na nie bezlitośnie - i biły. Uciekały od sprawcy i same się nimi stawały.