Joachim Brudziński i wpadka z butami. Ekspert nie wierzył w jego tłumaczenie
"Swobodny" ubiór europosła PiS podczas składania kwiatów w trakcie obchodów 101. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości wywołał burzę w internecie. Na dżinsy i sportowe buty byłego ministra zwrócił uwagę m.in. Borys Budka. Ekspert ds. protokołu dyplomatycznego nie ma wątpliwości, że doszło do wpadki.
O tym, że obuwie polityka potrafi przyciągnąć uwagę mediów oraz opinii publicznej, wie dobrze poseł-elekt z PO Franciszek Sterczewski. Gdy przyszedł po raz pierwszy do Sejmu RP po odbiór zaświadczenia o wyborze na posła, nie dało się odciągnąć wzroku od jego kolorowych skarpet i brudnych adidasów.
Teraz do podobnej wpadki doszło podczas obchodów Święta Niepodległości. W otoczeniu najwyższych urzędników państwowych, w tym premiera Mateusza Morawieckiego oraz najbliższych współpracowników prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, nie mogło zabraknąć również byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji - Joachima Brudzińskiego.
Poseł PO Borys Budka skomentował jego ubiór na Twitterze. "Nie sądziłem, że kilka miesięcy w Brukseli zrobią z Joachima Brudzińskiego "lewaka", który w sportowych butach i dżinsach przychodzi na najważniejsze państwowe święto...". Wpisowi towarzyszy hasztag #hipkryzjaPiS.
Do afery konfekcyjnej odniósł się główny zainteresowany. Na zarzut jednego z internautów odpisał: "(...) jak jestem nieoficjalnie, w trakcie podróży, jako osoba prywatna, a nie minister czy poseł w oficjalnej delegacji, to często zdarza mi się być nie w garniturze, tylko w dżinsach i w wygodnych butach. Również pod pomnikami Wielkich Polaków" - wyjaśnia Brudziński.
Te wyjaśnienia nie zrobiły jednak wrażenia na ekspercie od protokołu dyplomatycznego. - Tłumaczenie pana ministra jest nieprzekonujące. Nie był poza barierką, tylko stał u boku premiera. A jeśli czuł, że jest tam nieoficjalnie i nie jest stosownie ubrany, to trzeba było się wycofać, odejść kilka metrów dalej i stanąć jak zwykły obywatel, a nie osoba uprzywilejowana. Jeżeli znajdował się w pierwszym szeregu wraz z innymi ministrami i szefem rządu, to brał udział w ceremonii jako konstytucyjny minister - mówi dr Janusz Sibora w rozmowie z WP.
Jako przykład ekspert przytoczył również sytuację sprzed roku, gdy sam uczestniczył w obchodach Święta Niepodległości jako telewizyjny komentator. Podczas składania kwiatów przez prezydenta Andrzeja Dudę przed pomnikiem Piłsudskiego przy Belwederze, znajdując się bezpośrednio w towarzystwie głowy państwa, Sibora miał na sobie stosownie do chwili formalny strój (garnitur i krawat).
- To jest zasadnicza różnica. Jeśli pan jest w trakcie wycieczki z żoną i z rodziną, jedzie np. do Budapesztu i ogląda tam pomnik „wujaszka Bema”, jak mówią Węgrzy, to oczywiście jest to sytuacja nieoficjalna. Natomiast tu mamy do czynienia z sytuacją oficjalną - nie ma wątpliwości nasz rozmówca.
Jego zdaniem zarówno sportowe buty oraz dżinsy nie są stosownym ubiorem na tę okazję. - Od tego politycy mają w swoim gabinecie odpowiednie pomieszczenia, gdzie się przebierają. Tam są całe garderoby, żeby się odpowiednio przygotować do wydarzenia - konkluduje dr Janusz Sibora.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.