Jezus - afrykański rewolucjonista
Najnowszy film o życiu Jezusa pt. "Son of Man", pokazuje Go jako współczesnego, Afrykańskiego rewolucjonistę. Przyzwyczailiśmy się widzieć Jezusa jako blondyna o niebieskich oczach, tymczasem Jego słowa są uniwersalne, nie ma znaczenia jak wyglądał - mówi reżyser Mark Dornford-May.
Film, którego premiera odbędzie się w niedzielę na festiwalu fimowym w Utah (USA), przenosi historię o życiu i śmierci Chrystusa z Palestyny do współczesnego, afrykańskiego państwa, nękanego wojną i biedą. Historia życia filmowego Jezusa ma być zgodna z przekazem ewangelicznym. Całość nakręcono w okolicach Kapsztadu. Chrystus urodził się w okupowanym państwie i głosił równość w czasach, kiedy nie mogło to być zaakceptowane - mówi reżyser.
Film jest reklamowany jako pierwszy "czarny" film o Jezusie. Co prawda w 1968 roku nakręcono już film pt. "Black Jesus" był to jednak raczej manifest polityczny niż interpretacja życia Chrystusa.