"Jestem zaniepokojony stanem psychicznym Kaczyńskiego"
Janusz Palikot powiedział na konferencji prasowej, że "jest strasznie zaniepokojony stanem psychicznym Jarosława Kaczyńskiego" i wezwał go oraz innych kandydatów na prezydenta do zbadania stanu zdrowia psychicznego.
08.06.2010 | aktual.: 08.06.2010 16:13
Palikota niepokoi przemiana Jarosława Kaczyńskiego po katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. - Nie jest możliwe, żeby człowiek, który do 10 kwietnia był wulkanem negacji, potworem nihilizmu, agresorem, kłócącym ludzi, obrażającym ludzi, nagle w ciągu jednego dnia zamieniał się w łagodnego baranka, mówiącego jak podróbka Bronisława Komorowskiego tekstami Platformy Obywatelskiej - powiedział poseł PO.
Zdaniem Palikota, przemiana Kaczyńskiego mogła wywrzeć wpływ na jego psychikę. - Czy jesteśmy pewni, że ten głęboki wstrząs, który miał miejsce w przypadku Jarosława Kaczyńskiego nie zaowocował jakimiś trwałymi zmianami jego psychiki? Czy możemy sobie poradzić potem z sytuacją, w której osoba niezdolna do wykonywania tej funkcji zostanie na fali tego nieszczęścia i współczucia wybrana na prezydenta naszego kraju? - pytał.
Palikot mówił, że niepokoi go zachowanie Kaczyńskiego, który "przez miesiąc unikał mediów, chowa się za kogoś innego, udaje, że jest kimś innym". - Nie wiem, czy doszło do jakiegoś rozdwojenia jaźni, czy do jakiegoś innego trwałego zdewastowania struktury psychicznej Jarosława Kaczyńskiego, a to są poważne rzeczy - mówił Palikot.
- Andrzej Olechowski dał przykład. Apeluję do Bronisława Komorowskiego, do Jarosława Kaczyńskiego, zbadajcie się kandydaci. Przekonajcie opinię, a w szczególności dotyczy to Jarosława Kaczyńskiego, że jesteście w pełni władz psychicznych do wykonywania tej funkcji - wzywał Palikot.
Merytoryczna debata czy prowokacja?
Janusz Palikot (PO) poinformował na konferencji, że organizuje w środę w Lublinie wiec w tym samym miejscu i czasie, gdy będzie tam spotkanie Jarosława Kaczyńskiego (PiS) z wyborcami. To prowokacja - komentuje Piotr Kowalczyk z lubelskiego PiS.
Oba spotkania mają odbyć się w środę na placu Litewskim w centrum miasta o godz. 16.00. Ten termin i miejsce widnieje na ulotkach zapraszających na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim, które od kilku dni rozdają lubelscy działacze PiS.
Palikot zapowiada, że jego wiec odbędzie się w innej części placu. - Będę ja i tysiąc osób z Platformy Obywatelskiej - zapowiedział na konferencji prasowej.
Poseł PO zaznaczył, że chce w ten sposób doprowadzić do merytorycznej debaty, która pokaże różnice między programami Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego. - Mam nadzieję, że dojdzie do merytorycznej debaty, a nie będzie incydentów agresywnych, zakrzykiwania stron - powiedział Palikot.
Lider lubelskiej PO dodał, że chce przypomnieć podczas tego wiecu obietnice składane na Lubelszczyźnie przez Jarosława Kaczyńskiego podczas poprzednich kampanii wyborczych, które - według Palikota - nie zostały spełnione. Jako przykłady wskazał m.in. zapowiedź wprowadzenia kopalni w Bogdance na giełdę, której - jak mówił - nie zrealizował rząd Kaczyńskiego, a dopiero PO oraz niespełnioną zapowiedź ulokowania w Lublinie siedziby koncernu energetycznego PGE.
- Wiele innych kłamstw, oszustw i nieprawdziwych informacji musi być przypomniane teraz, kiedy jego metoda socjotechnicznego oszustwa Polaków, przebrania się za kogoś innego niż on naprawdę jest, okazuje się być na tyle skuteczna, iż realnie nam wszystkim zagraża kolejna epoka kłamstw Jarosława Kaczyńskiego - mówił Palikot.
Wiceprezes zarządu okręgu PiS w Lublinie Piotr Kowalczyk powiedział, że z ubolewaniem patrzy na tę inicjatywę Palikota. - To prowokacja, która pokazuje, że szumna zapowiedź zmiany Janusza Palikota ma taką samą wartość jak jego okulary, czyli zerową - podkreślił Kowalczyk.
Kowalczyk zaznaczył, że gdy kandydat PO Bronisław Komorowski odwiedzał Lubelszczyznę, nigdy się nie spotkał z takimi prowokacjami. - To przykre, że debata wyborcza ma się toczyć w takich warunkach. W sytuacji, gdy wszyscy politycy deklarują, że debata polityczna powinna się toczyć inaczej, niż przed 10 kwietnia, Palikot wraca w stare buty, zdejmuje okulary - mówił polityk PiS.
- To się może zakończyć karczemną awanturą, której PiS oczywiście nie chce. Trzeba zapytać Bronisława Komorowskiego, czy życzy sobie takiego postępowania swojego rzecznika, bo Palikot w istocie jest rzecznikiem Bronisława Komorowskiego - dodał Kowalczyk.