"Jestem dziś mały pikuś w krytyce Kościoła"
- Nigdy nie byłam apologetką PRL, a w krytyce Kościoła jestem dziś mały pikuś - mówiła w Poranku Radia TOK FM Izabella Sierakowska. Posłanka startująca do senatu tłumaczyła również,
czemu czuje się dziś bliżej centrum niż lewicy. Oświadczyła jednak, że o poparcie PO nie zabiega.
29.06.2011 | aktual.: 29.06.2011 09:58
Sierakowska jest niezależną kandydatką z Lublina, którą poparło SLD, jednak posłanka zaprzecza, aby miała uzyskać poparcie od premiera. - Nie zabiegam o poparcie PO. Uczciwie mówię: nikt ze mną nie rozmawiał, ani ja nie rozmawiałam - oświadczyła Sierakowska.
Prowadzący program Jan Wróbel dopytywał, czy PO, które zadeklarowało, że "nie będzie będzie klękać przed księdzem", teraz sięgnie po Sierakowską - niegdyś mocno krytykującą kościół. - Nie Kościół katolicki tylko nadużycia niektórych księży i nie "krytykowała", tylko mówiła, że państwo powinno być neutralne światopoglądowo - zastrzegła posłanka.
Choć posłanka przyznała się, że była jedną z niewielu osób głośno sprzeciwiającą się bliskim związkom państwo- Kościół, to - jak mówi: "dzisiaj jestem mały pikuś, dlatego że już większość społeczeństwa zaczyna krytykować. Krytykuje ks. bp. Pieronek, byli księża i ludzie, którym się to nie podoba".
Sierakowska zwróciła uwagę, że ją zaszufladkowano. - Powoli z niektórych szuflad powyłaziłam. Nigdy nie byłam apologetką PRLu, tylko mówiłam o ludziach, o szkolnictwie, o kulturze. Broniłam człowieka. A że potem wszyscy mówili "Sierakowska broni PRLu", to jest już ich problem - powiedziała.