Zamach wstrząsnął Rosją. Rzeczy, które mówiła Dugina są jak z koszmaru
"Ukraińców należy zabijać, zabijać i zabijać" – grzmiał Aleksandr Dugin w 2014 roku, kiedy Rosja rozpoczęła inwazję w Donbasie. Ideolog Kremla jest nazywany "mózgiem Putina", ale jest także jego ustami. Głośno mówi to, co Putin jedynie sugeruje.
W zamachu skierowanym przeciwko Aleksandrowi Duginowi, zginęła jego córka, Daria. Oboje zasłynęli wypowiedziami, które można porównać do antyżydowskich tyrad Goebbelsa. Wprost Ukraińców nazywali podludźmi i wzywali do mordowania całego narodu. Dugin od lat ma ogromny wpływ na politykę Moskwy. Pragnie "silnego, potężnego państwa, porządku i zdrowej rodziny, pozytywnych wartości, wzmacniania religii i Kościoła w społeczeństwie". Wrogiem numer jeden jest - według niego - liberalizm i zachodnie rozpasanie.
Daria Dugina towarzyszyła ojcu od najmłodszych lat. Była przy nim, kiedy zaczął współpracę z liderem skrajnej prawicy Władymirem Żyrinowskim i szefem komunistów, Gienadijem Ziuganiowem. Jako dziecko uczestniczyła w spotkaniach Partii Narodowo-Bolszewickiej. Przesiąkła poglądami ojca i stała się ich wiernym wyznawcą. Głośno krytykowała Zachód, Unię Europejską i wzywała do odtworzenia rosyjskiego imperium.
"Niestety, europejskie elity ślepo podążają za rozkazami Stanów Zjednoczonych. Ale kryzys, który już wywarł duży wpływ na Europę, w wystarczającym stopniu ukazuje negatywne konsekwencje tej polityki. I to nie tylko od strony gospodarczej" – mówiła w wywiadzie dla portalu Geopolityka.ru, który należy do jej ojca.
Oboje byli gorącymi zwolennikami wojny z Ukrainą. Wprost wzywali do mordowania Ukraińców i zlikwidowania "kordonu sanitarnego" pomiędzy Rosją a Niemcami.
"Ta wojna nie została rozpoczęta sześć dni temu, została zapoczątkowana przez reżim Ukrainy przeciwko Donbasowi. Rosja nie rozpoczęła działań wojennych, tylko je kończy" – mówiła w rosyjskiej telewizji.
Po zdobyciu zakładów Azowstal wybrała się do Mariupola, gdzie pozowała do zdjęć i wzywała do tworzenia "trybunałów ludowych, które osądziłyby faszystowskich bandytów".
Radykalne poglądy
W książce "Podstawy geopolityki" Dugin wyłuszczył swoją wizję "Ruskiego Miru" i odtworzenia "Wielkiej Rosji", która "naturalnie jest predysponowana do przewodzenia Słowianom". "Jedną z najpilniejszych potrzeb geopolitycznych Rosji jest przywrócenie imperium. To nie tylko jedna z możliwych dróg rozwoju Rosji, ale konieczny warunek wstępny do istnienia niepodległego państwa na kontynencie" – podkreślał. Uważa, że kraje leżące pomiędzy Rosją i Niemcami są jedynie "sztucznym kordonem sanitarnym".
"Rosja musi zniszczyć ‘kordon sanitarny’, utworzony z małych, gniewnych i historycznie nieodpowiedzialnych narodów i państw, z maniakalnymi roszczeniami i niewolniczym uzależnieniem od talassokratycznego Zachodu. W roli takiego "kordonu sanitarnego" tradycyjnie występuje Polska i kraje Europy Wschodniej (…) Zadaniem Eurazji jest to, aby ta bariera nie istniała" - pisał.
Dugin w nieco zawoalowany sposób wskazuje także, jak ten "problem" należy rozwiązać:
"Można to zrobić na wiele sposobów. Bolszewicy, żeby go unicestwić ("kordon sanitarny" – przyp. red), zawarli niegdyś traktat brzeski. Wtedy wiele straciliśmy, ale powstała granica rosyjsko-niemiecka. Potem był pakt Ribbentrop-Mołotow, który miał ten sam cel. Wspaniały pakt! Gdyby sprawy potoczyły się inaczej, razem z Niemcami pokonalibyśmy Anglosasów. (…) W wielkim starciu cywilizacji atlantyckiej i kultury eurazjatyckiej to wszystko, co znajduje się między nami – Polska, Ukraina, Europa Środkowa – musi zniknąć, zostać wchłonięte".
Podkreślał przy tym, że "Rosja nie jest zainteresowana istnieniem niepodległego państwa polskiego w żadnej formie". Na początku drugiej dekady XXI wieku wzywał do rozkładu Polski od wewnątrz, tak żeby ją ustrzec przed "wpływami zgniłego Zachodu". Liczył przy tym na wewnętrzny rozpad Kościoła katolickiego. "Katolicyzm nie może być wchłonięty przez naszą tradycję, chyba że zostanie głęboko przeorientowany w kierunku nacjonalistycznym i antypapieskim" - podkreślał.
Co ciekawe, z drugiej strony mówił, że ma ogromny szacunek dla Polaków.
"Jesteśmy braćmi, którzy się kłócą. Odnoszę się do polskich braci z wielkim szacunkiem. Rozumiem waszą niechęć do Rosji. To, że aktualnie jesteśmy od was silniejsi, nie oznacza, że jesteśmy lepsi. Uwielbiam polską literaturę, czytam Witkiewicza, tłumaczyłem nawet Leśmiana. (…) Nie uznaję czegoś takiego jak polonofobia. To tak samo szkodliwe zjawisko jak rusofobia" – podkreślał w 2017 roku w wywiadzie dla "Do Rzeczy".
Wprost mówił o utworzeniu nowego imperium "euroazjatyckiego od Dublina po Władywostok". Inwazja na Ukrainę miała być pierwszym krokiem do urzeczywistnienia tego marzenia. Na razie jest ono jeszcze bardziej odległe niż pół roku temu.
Zamach
W zamachu, w którym zginęła Daria Dugina miał prawdopodobnie zginąć także jej ojciec. Według informacji z otoczenia Dugina, Aleksander w ostatniej chwili zdecydował się wracać innym samochodem. Od razu pojawiły się informacje oskarżające o atak Ukraińców.
Doniesienia te zdementował doradca prezydenta Zełenskiego, Michaił Podoliak: - Podkreślam, że Ukraina nie ma na pewno z tym nic wspólnego, bo nie jesteśmy państwem przestępczym, jak Federacja Rosyjska, a tym bardziej nie jesteśmy państwem terrorystycznym – podawał.
Z Rosji dochodzą głosy, że zamach na Duginów może być częścią wewnętrznych rozgrywek pomiędzy frakcjami politycznymi w putinowskiej Jednej Rosji. Ma to świadczyć o pękającym monolicie, jakim dotychczas wydawała się partia.
Dugin w Rosji często jest nazywany "współczesnym Rasputinem". Mnicha przypomina nie tylko z wyglądu, dzięki długiej brodzie i czarnych, pociągłych ubraniach, w których najczęściej się pokazuje. Rasputin był oskarżany o zbyt duży wpływ na Mikołaja II. Arystokracja uważała, że pod jego wpływem Rosja przystąpiła do wojny. Kiedy początkowe sukcesy zamieniły się w klęski, monarchiści postanowili pozbyć się głównego ideologa caratu.
Pod tym względem zamach na Dugina przypomina wydarzenia sprzed ponad stu lat – główny ideolog władcy, który wzywał do wojny ma zginąć w momencie, kiedy rosyjska armia zaczyna ponosić klęski. Dugin, w przeciwieństwie do Rasputina, ostatecznie przeżył. Rosyjska prokuratura rozpoczęła śledztwo, jednak można przypuszczać, że jak w wielu podobnych "wypadkach" w Rosji, sprawcy nie zostaną wykryci.
Sławek Zagórski