Świat"Jest tak godna zaufania, jak kanapka z grzechotnikiem"

"Jest tak godna zaufania, jak kanapka z grzechotnikiem"

Oglądając w tym tygodniu wiadomości, czułem się jak w domu. Dzień po dniu rolę głównego newsa pełniła historia tocząca się wokół zamykania brytyjskiej gazety, brytyjskich polityków udających, że są tym zszokowani i brytyjskich policjantów zaprzeczających, aby kiedykolwiek brali łapówki czy nawet wiedzieli, jak wyglądają pieniądze - pisze Jamie Stokes w felietonie dla Wirtualnej Polski.

News of the World - gazeta, która przez ostatnie dziesięciolecia zajmowała się głównie głośnym piętnowaniem ludzi robiących skandalicznie niemoralne rzeczy, została właśnie zamknięta z powodu robienia skandalicznie niemoralnych rzeczy. To trochę tak jakby Nelson Mandela okazał się rasistą, tylko że w przypadku News of the World wszyscy już dawno wiedzieli, że jest ona tak godna zaufania jak kanapka z grzechotnikiem.

Brytyjczyków tak bardzo zszokowało zachowanie tabloidu, że pięć milionów obywateli kupiło ostatni numer, aby upewnić się, że nic z tego, co jeszcze mogłoby ich zszokować, na pewno ich nie ominie.

Trudno mi uwierzyć, że Polacy są autentycznie zainteresowani tą aferą. Bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że dziennikarze nie mogą odmówić sobie przyjemności opowiadania o innych dziennikarzach popadających w kłopoty. Gdyby podobna historia wydarzyła się w Warszawie i wszystkie media na świecie nieustannie by ją wałkowały, Polska zapadłaby się ze wstydu. Ja się nie wstydzę. Szczerze mówiąc, myślę, że może być to dla Polaków doskonała lekcja na temat prawdziwego charakteru Wielkiej Brytanii.

Otóż Wielka Brytania nigdy nie była szczególnie cywilizowanym krajem, głównie dlatego, że patrzyliśmy na cywilizację i kulturę jako na wynalazki europejskie, a europejskim wynalazkom raczej nie ufamy. Oczywiście sami też nie uważamy się za Europejczyków. W tym miejscu mogę przywołać haniebny i chyba apokryficzny nagłówek jednej z brytyjskich gazet, głoszący kiedyś: "Mgła w Kanale; Kontynent Odcięty".

Wielka Brytania może pochwalić się długą historią buntów i proletariackich powstań. W czternastym wieku brytyjskie tłumy straszyły króla odcięciem głowy, a w siedemnastym zrobiły to naprawdę, długo zanim Francuzi zaczęli o tym w ogóle myśleć. Prawdziwa historiahistoria o Anglii to nie romantyczne adaptacje powieści Jane Austin, to piractwo, piwo i zamachy na arystokratów. Dzisiaj rolę arystokratów pełnią politycy i celebryci, toporem jest zaś prasa tabloidowa.

Pozytywną stroną tego stanu rzeczy jest to, że brytyjscy politycy i ludzie władzy są nieustannie kontrolowani, a co za tym idzie, każdy przejaw korupcji wykrywa się bardzo szybko. Negatywną stroną tego stanu rzeczy jest to, że jeśli politycy nie robią akurat niczego niegrzecznego, tabloidy zapełniają swe strony historiami zwykłych ludzi robiących niegrzeczne rzeczy i stopniowo rujnują im życie.

Zadziwia mnie, z jakim szacunkiem polskie media odnoszą się do polityków. Wiem, że mają tu miejsce poważne śledztwa dotyczące spraw politycznych, brakuje mi w tym jednak zdrowego nabijania się, które uczyniłoby politykę zabawną. W Wielkiej Brytanii popularne są cotygodniowe programy, których wymowa sprowadza się mniej więcej do nazywania polityków idiotami. Czy to w Polsce byłoby w ogóle legalne? Jeśli macie ochotę na zmianę, wiem, gdzie jest pewna gazeta do kupienia.

Jamie Stokes specjalnie dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)