Jest śledztwo ws. Instytutu Lecha Wałęsy. Chodzi o ok. milion złotych

Prokuratura wszczęła śledztwo ws. podejrzenia niegospodarności w Instytucie Lecha Wałęsy. Chodzi o kwotę niemal miliona złotych.

Jest śledztwo ws. Instytutu Lecha Wałęsy. Chodzi o ok. milion złotych
Źródło zdjęć: © PAP
Karolina Kołodziejczyk

Kilka miesięcy temu prezes Instytutu Lecha Wałęsy Adam Domiński złożył zawiadomienie do prokuratury. Teraz śledczy podjęli decyzję, by przyjrzeć się tej organizacji pozarządowej.

- Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wyrządzenia w okresie od lutego 2014 r. do października 2014 r. Fundacji Instytutowi Lecha Wałęsy z siedzibą w Warszawie szkody majątkowej w kwocie ponad 900 tys. zł przez osoby wchodzące w skład zarządu - powiedział prokurator Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie w rozmowie z Gazeta.pl.

Warto zaznaczyć, że w 2014 roku z Instytutu odchodził prezes Piotr Gulczyński. Wówczas zastępował go nowy szef - Mieczysław Wachowski. Jak podkreśla Gazeta.pl, powołując się na własne źródła, za straty finansowe obwiniany jest przede wszystkim Wachowski. Ani on, ani Gulczyński nie zostali jeszcze wezwani na przesłuchanie do prokuratury.

Piotr Gulczyński ma nadzieję, że "po kilku latach pomawiania go o zadłużenie Instytutu, prokuratura, a może też sąd oddalą zarzuty" wobec niego. - Jeśli za wszystkie 14 lat mojej prezesury Instytutu zarząd był kwitowany przez radę nadzorczą, a fundacje (Fundusz Lecha Wałęsy i Instytut Lecha Wałęsy - red.) przechodziły co roku audyty i kontrole oraz zawsze terminowo i bez zarzutów weryfikowane były rozliczenia dotacji, to powinienem móc spać spokojnie - zaznacza były prezes ILW. Z kolei Mieczysław Wachowski nie chciał komentować sprawy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: Gazeta.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (62)