Jest oświadczenie szefa ZNP. "Strajk efektem lekceważenia"
"Ogłosiliśmy strajk z 35-dniowym wyprzedzeniem, by dać rządowi czas na spełnienie postulatów i rozwiązanie problemów, o których mówią nauczyciele i pracownicy niebędący nauczycielami" - napisał szef ZNP Sławomir Broniarz. W wydanym w niedzielę oświadczeniu stwierdził, że wszystkie inne możliwości zostały wyczerpane.
17.03.2019 13:11
"Nikogo nie zaskakujemy. Uprzedzamy o tym, kiedy rozpocznie się strajk. Mówimy, na czym on polega (na niewykonywaniu pracy) oraz o jego możliwych konsekwencjach. Informujemy także o tym jak ważna jest rola nauczycieli w systemie edukacji, że to nasza praca ma wpływ na wyniki uczniów czy na uzyskanie promocji do następnej klasy. Podkreślamy, że rząd nie powinien lekceważyć nauczycieli. Stąd decyzja o strajku. Czy mamy inny wybór, kiedy wszystkie możliwości już wyczerpaliśmy?" - dodaje Sławomir Broniarz w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej ZNP.
"Systemowi oświaty groźi zapaść"
W dalszej części stwierdza, że od czasu ogłoszenia terminu strajku, czyli od trzynastu dni, "nie usłyszeliśmy od rządu żadnych nowych propozycji poza obraźliwymi wypowiedziami pod adresem nauczycieli i próbą pokazania, że protestujących pedagogów można zastąpić osobami spoza szkoły". "Teraz determinacja środowiska jest ogromna, bo dzisiaj jest to już przede wszystkim protest o godność i o lepszą przyszłość edukacji" - dodaje.
"Przypominam, że protest środowiska oświatowego trwa już od trzech lat, jednak rząd go bagatelizował i - jak widać - nadal bagatelizuje" - ocenia.
"Systemowi oświaty grozi zapaść, ale nie z powodu planowanego strajku, lecz z powodu niskich pensji i zbyt małych nakładów państwa na edukację. W szkołach i przedszkolach zaczyna brakować nauczycieli, ponieważ są zmuszeni podejmować pracę poza oświatą. Robią to, bo nie są w stanie utrzymać swoich rodzin z nauczycielskich pensji. To już ostatni dzwonek, by zadbać o edukację" - podsumowuje szef ZNP.
Kontrowersyjna wypowiedź Broniarza
Szef ZNP wydał oświadczenie na dzień po tym, gdy po wywiadzie, którego udzielił w Radiu Zet, spadła na niego lawina krytycznych komentarzy. Przypomnijmy: Broniarz w wywiadzie dla Radia Zet, mówiąc o zapowiedzianym strajku w oświacie przypomniał m.in., że w kompetencji nauczycieli, rad pedagogicznych, leży klasyfikowanie, ocenianie i promowanie uczniów.
Jak stwierdził: - I to też jest potężny oręż w ręku nauczycieli, chcielibyśmy, żeby rząd miał tego świadomość. Jeżeli skorzystam także z tego oręża to będziemy mieli w edukacji totalny kataklizm związany z rekrutacją albo zakończeniem kolejnych cykli edukacyjnych przez dzieci, uczniów polskich szkół.
"Wyjątkowo nieodpowiedzialne działanie, dla którego nie ma usprawiedliwienia" - w ten sposób dla money.pl groźbę zablokowania tegorocznej promocji przez strajkujących nauczycieli skomentowała rzecznik Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Związek zapowiedział, że 8 kwietnia rozpocznie się strajk w oświacie. Ma trwać do odwołania, a decyzję o jego przerwaniu ma podjąć zarząd główny ZNP. Warunkiem rozpoczęcia jest wynik referendum strajkowego nauczycieli, które odbędzie się 25 marca.
Zobacz też:
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl