Jest nadzieja na chłodniejszy weekend
Temperatury w Europie sięgają 35 stopni
Celsjusza, mnożą się alerty ozonowe, poziom rzek niebezpiecznie
spada, utrudniając żeglugę. Płoną lasy. Wprowadza się racjonowanie
wody. Pojawiła się jednak nadzieja na nieco chłodniejszy koniec
tygodnia.
26.07.2006 | aktual.: 26.07.2006 22:31
Maksymalne temperatury w całej Europie były w środę podobne: 34 stopnie w Danii; 33 stopnie w Wielkiej Brytanii, w której alert w związku z zanieczyszczeniem powietrza ogłoszono dla Londynu, Birmingham, Manchesteru i Liverpoolu; 32-36 stopni w Belgii, gdzie stężenie ozonu osiągnęło krytyczną wartość progową 180 mikrogramów na metr sześcienny,
Ozon jest głównym składnikiem letniego smogu i może powodować poważne problemy zdrowotne oraz niszczyć ekosystemy, plony rolne i materiały. Unijne przepisy nakazują powiadamianie, kiedy stacje monitorujące wykryją, że przez ponad godzinę stężenie ozonu przekracza wartość progową.
Dla Francji środa okazała się najgorętszym dniem roku: w dolinie Rodanu termometry pokazały 39 stopni, a w Paryżu - 35. Od początku tygodnia temperatury w całej Francji przekraczają 30 stopni. W dławiącym upale opustoszały tradycyjne uliczne ogródki kawiarniane - ludzie nie opuszczają w południowej przerwie klimatyzowanych biur. Klimatyzację ma bowiem jedynie 10% francuskich restauracji.
W ponad połowie francuskich departamentów obowiązuje od kilku dni alarm pomarańczowy - trzeci w czterostopniowej skali niebezpiecznych zjawisk meteorologicznych. W 43 departamentach nie wolno podlewać trawników i myć samochodów.
W środę ogłoszono kolejny alert ozonowy dla całego regionu paryskiego. Aby zachęcić Paryżan do niekorzystania z samochodów, merostwo zarządziło darmowe parkowanie samochodów w miejscu zamieszkania.
Podobne alerty ogłoszono we Włoszech dla Triestu, Bolzano, Udine, Neapolu, Rzymu i Florencji. W zeszłym tygodniu najtrudniej było oddychać w Mediolanie, gdzie stężenie ozonu osiągnęło 261 mikrogramów na metr sześcienny.
W Turynie, gdzie temperatury w ciągu dnia sięgają 40 stopni, w nocy z wtorku na środę zmarły dwie starsze osoby chore na serce.
W następstwie długo utrzymującej się fali upałów obniżył się poziom wody w rzekach, w niektórych z nich uniemożliwiając żeglugę. W Dreźnie w środę poziom wody w Łabie opadł do 90 cm, podczas gdy normalnie wynosi tam w lipcu 2,32 m. Podobnie krytyczna sytuacja jest w Magdeburgu.
Dalej na wschód wyjątkowo niski poziom wody obserwuje się na Odrze. Według władz Brandenburgii przepływ wody jest o trzy czwarte mniejszy niż zwykle i żegluga większymi jednostkami stała się praktycznie niemożliwa na długości 120 km.
Niepokojąco szybko spada poziom Dunaju na bułgarskim odcinku rzeki - codziennie obniża się o 20-40 cm. We wtorek w porcie Łom spadł poniżej 2 metrów. Przy wyspie Belene pojawiły się progi rzeczne. Władze Bułgarii uprzedzają, że przez pewne odcinki Dunaju mogą przepływać tylko statki z minimalnym ładunkiem, a dalszy spadek poziomu wody może doprowadzić do zakazu żeglugi.
W zachodniej części bułgarskiego odcinka Dunaju poziom wody jest tak niski, że zaczynają wymierać ryby. Przy ponad 30-stopniowych upałach grozi to katastrofą ekologiczną.
W Polsce w stan pogotowia postawiono strażaków i służby leśne. W całym kraju w ostatnich dniach doszło do ponad ośmiu tysięcy pożarów, na ponad połowie terytorium kraju obowiązuje zakaz wstępu do lasów.
Na koniec tygodnia prognozy przewidują spadek temperatur do wartości przeciętnych dla pory letniej.