"Jest możliwość odmowy nadania odznaczenia"
Wiceszefowa klubu SLD, była szefowa
Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Jolanta Szymanek-
Deresz uważa, że jest możliwość odmowy przyznania odznaczenia, bo
nie następuje to z urzędu.
29.03.2006 | aktual.: 03.04.2006 10:41
Szymanek-Deresz odniosła się w ten sposób do podanej przed telewizję TVN informacji, że prezydent Lech Kaczyński odznaczył gen. Jaruzelskiego Krzyżem Zesłańców Sybiru. Rzecznik prasowy prezydenta Maciej Łopiński powiedział, że jego zdaniem, "ktoś w Kancelarii popełnił błąd".
Nie ma przyznawania odznaczeń z urzędu. Zawsze jest możliwość odmowy, jeśli pojawiają się okoliczności, które nie spełniają przesłanek ustawowych - powiedziała Szymanek-Deresz na konferencji prasowej. Jak dodała, nie przypomina sobie, aby wniosek o odznaczenie Jaruzelskiego wpłynął za kadencji Kwaśniewskiego.
Zaznaczyła też, że postanowienie, którym prezydent nadaje odznaczenia, zawiera wyszczególnienie 30, 50, a nawet 100 nazwisk. Nie jest chyba dużą trudnością prześledzenie takiej krótkiej listy nazwisk. Prezydent Kwaśniewski czytał wszystkie propozycje nadania odznaczeń - podkreśliła.
Szymanek-Deresz powiedziała, że jest procedura przyznawania odznaczeń, która "polega na ocenie zasług". W tym konkretnym przypadku faktu bycia zesłańcem na Sybirze. Ta okoliczność w przypadku tego rodzaju odznaczenia jest decydująca- dodała.
Są określone instytucje, które występują z wnioskami, te wnioski były w Kancelarii Prezydenta oceniane przez zespół pracowników, później przez dyrektora nadzorującego tę komórkę, później przez ministra odpowiedzialnego i przedkładane prezydentowi z określoną rekomendacją - pozytywną bądź negatywną - wyjaśniła była szefowa Kancelarii Prezydenta.
Jak dodała, o przyznaniu odznaczenia, tytułu, honoru decydują te okoliczności, które wymienia ustawa. I żadne inne w tym wypadku nie są brane pod uwagę. Ustawa mówiła wyraźnie, że jest to uhonorowanie tych, którzy przeżyli czasy zesłania, te cierpienia - powiedziała Szymanek-Deresz.
Jej zdaniem, inne elementy życiorysu nie mogą być brane pod uwagę. Jest specjalna ustawa poświęcona tylko i wyłącznie osobom, które przeżyły takie cierpienia. To nie jest kategoria odznaczeń za zasługi dla Rzeczpospolitej, tylko za pobyt na Sybirze - podkreśliła.
Według niej, z chwilą kiedy powstawała ustawa o odznaczeniach dla Sybiraków szacowało się, że ok. 20 tys. osób będzie uprawnionych do ubiegania się o takie odznaczenie.
Pytana, czy prezydent osobiście podpisuje legitymacje będące dowodem przyznania odznaczenia odpowiedziała, że Kwaśniewski podpisywał je własnoręcznie.
Na pytanie, jak ocenia komentarze Kancelarii Prezydenta w tej sprawie, że "ktoś w Kancelarii popełnił błąd", Szymanek-Deresz powiedziała: Najwyższy urząd w państwie nie może sobie pozwolić takie tłumaczenie. Nie można mówić, że ktoś się pomylił, przeoczył. Prześledzenie listy nazwisk naprawdę nie jest trudnością i tu nie może być mowy o pomyłce.
Czy możliwe jest odebranie raz przyznanego odznaczenia? - dopytywali dziennikarze. Ustawa o orderach i odznaczeniach mówi o tym, że jeżeli odznaczenie było przyznane pod wpływem błędu, tzn. że nie wszystkie okoliczności z życiorysu były przedstawione, a później wyszły na jaw, to wówczas można pozbawić odznaczenia - odpowiedziała Szymanek-Deresz.