Jest akt oskarżenia w sprawie Dominiki K. Grozi jej do 5 lat więzienia
Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała dzisiaj do warszawskiego sądu akt oskarżenia ws. mecenas Dominiki K. Chodzi o głośne wydarzenie z lutego, kiedy prawniczka prowadziła pojazd w stanie nietrzeźwości. Grozi jej do 5 lat więzienia.
O przesłaniu aktu oskarżenia do sądu poinformowała Wirtualną Polskę p.o. rzecznik prasowy prokuratury okręgowej Mirosława Chyr.
- Prokuratura Okręgowa w Warszawie w dniu 14 sierpnia 2019 r. skierowała do Sądu Rejonowego dla Warszawy – Żoliborza akt oskarżenia przeciwko Dominice K. Dominika K. została oskarżona o prowadzenie w dniu 15 lutego 2019 r. na terenie stacji benzynowej w Warszawie samochodu w stanie nietrzeźwości i narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu małoletniego syna - informuje WP Mirosława Chyr.
Wykonane na miejscu zdarzenia badanie wykazało u Dominiki K. 1,21 mg/l zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu w pierwszej próbie i 1,20 mg/l alkoholu w drugiej próbie. W toku postępowania ustalono, że Dominika K. odebrała syna z przedszkola, a następnie pojechała wraz z dzieckiem na stację benzynową, aby skorzystać z myjni. Pracownicy stacji zgłosili policji, że Dominika K. może znajdować się w stanie nietrzeźwości.
Podczas pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanej o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości Dominika K. przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i złożyła wniosek o warunkowe umorzenie postępowania na okres 1 roku, orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 1 roku oraz orzeczenie świadczenia pieniężnego w kwocie 1000 zł.
Prokuratura wniosku nie zaakceptowała. Argumentowała, że w przypadku prowadzenia pojazdów w stanie nietrzeźwości minimalny okres środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów wynosi 3 lata (maksymalnie 15 lat), ponadto sprawca jest zobligowany do uiszczenia świadczenia pieniężnego w wysokości co najmniej 5 tyś zł (maksymalnie 60 tys. zł). Po postawieniu dodatkowego zarzutu nie przyznała się do winy. Złożyła wyjaśnienia sprzeczne ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Odmówiła odpowiedzi na pytania prokuratora.
Przypomnijmy, chodzi o zdarzenie z 15 lutego. Dominika K. została zatrzymana wówczas przez policję na ul. Conrada w Warszawie za kierownicą Land Rovera na stacji benzynowej. Na tylnym siedzeniu znajdowało się 3,5- letnie dziecko. - Początkowo nie chciała dmuchać w alkomat, chwiała się na nogach i odmówiła poddania się badania – mówili nam policyjni informatorzy. Po przyjeździe mec. Ryszarda Kalisza zgodziła się na badanie. Miała 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Kobieta straciła prawo jazdy. Jako pierwszy informacje ujawnił onet.pl
W obronie Dominiki K. wielokrotnie stawał Ryszard Kalisz. - "10 razy dmuchała" w alkomat i za każdym razem wynik równał się 0 promilom Za jedenastym razem wyskoczył taki wynik, co jest według mnie niemożliwe. Po kolejnym badaniu wykazało 1,1 promila – mówił na antenie Polsat News. Adwokat podkreślił, że kiedy odbierał kobietę z policji, ta była "całkowicie trzeźwa".
(...) Czynności podejmowane przez prokuraturę w tej sprawie od samego początku naruszają prawo mojej żony do obrony. Podejmowane przez prokuraturę czynności stoją w całkowitej sprzeczności z tajemnicą postępowania przygotowawczego. Świadkowie i zdjęcia video potwierdzają, że była trzeźwa" - napisał mecenas Ryszard Kalisz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl