Jeśli wygra - odświeży PiS, ale jeśli przegra...
PiS rozwiało wszelkie wątpliwości - Jarosław Kaczyński wystartuje w wyborach prezydenckich. Zdaniem Marcina Rafałowicza, politologa, kandydat PiS ma duże szanse na wygraną. Jeśli jednak przegra, pogrąży swoją partię. Jak dodaje dr Sergiusz Trzeciak, w najbliższych tygodniach będziemy świadkami ostrej kampanii. Pytanie, kto zacznie pierwszy?
26.04.2010 | aktual.: 26.04.2010 17:36
Zdaniem Marcina Rafałowicza, politologa i eksperta Instytutu Badań i Analiz Politologicznych to, że Jarosław Kaczyński będzie odwoływał się do kontynuacji dzieła swojego brata, było do przewidzenia. Dr Sergiusz Trzeciak, konsultant polityczny przestrzega jednak kandydatów przed nadużywaniem katastrofy do celów politycznych: – Nadmierna eksploatacja całej sprawy może być negatywnie postrzegana przez wyborców – uważa dr Trzeciak.
"Media nie będą wyśmiewać wad Jarosława Kaczyńskiego"
Jak dodaje Marcin Rafałowicz, brat tragicznie zmarłego prezydenta ma duże szanse, by wygrać w wyborach - Teraz są sprzyjające warunki medialne, aby pokazywać Jarosława Kaczyńskiego i PiS z innej strony. Nie można bowiem zapominać o efekcie tygodniowej żałoby, w czasie której przedstawiono nowy, cieplejszy wizerunek Lecha Kaczyńskiego, a przez to PiS. W czasie przyspieszonej kampanii mediom będzie trudniej sprowadzić przekaz do wcześniejszego poziomu, kiedy skupiano się na wyśmiewaniu i złośliwościach - podkreśla.
Czy Jarosław Kaczyński może zyskać sympatię szerszej rzeszy wyborców i zająć miejsce brata? – Z sondaży wynika, że smoleńska tragedia przełożyła się na poparcie dla PiS, którego notowania poszły w górę - mówi politolog. Dodaje, że teraz wszystko w rękach samego kandydata. – Jeśli powstrzyma się od ostrej retoryki i nie da się sprowokować przez kontrkandydatów, wszystko może się zdarzyć – ocenia ekspert.
Kampania będzie ostra
Podobnego zdania jest dr Sergiusz Trzeciak, konsultant polityczny: - Zarówno PO jak i PiS będą wyczekiwać - kto pierwszy zacznie. Nikt nie będzie chciał wszczynać konfliktu. Nie mam jednak wątpliwości, że dojdzie do ostrej walki politycznej. Pytanie kiedy i kto pierwszy rzuci rękawice - przewiduje dr Trzeciak.
Wygrana Jarosława Kaczyńskiego, wpłynęłaby też – zdaniem politologa – na „odświeżenie” całej partii. - Gdyby wygrał, byłaby szansa na wytworzenie nowej grupy charyzmatycznych przywódców w PiS, którzy mogliby zapełnić pustkę po tragicznie zmarłych kolegach i koleżankach. To byłyby idealne warunki dla odbudowy partyjnych szeregów bez obawy o marginalizację partii – zaznacza.
Decyzja PiS znacznie utrudni kampanię PO, Bronisławowi Komorowskiemu przybędzie bowiem poważny rywal. – Kandydat PO ma trudną sytuację, bo pełni aktualnie obowiązki prezydenta. Wyborcy oceniają sposób, w jaki wywiązuje się z tych zadań i każdy błąd będzie go drogo kosztować. Z pewnością nie będzie mu łatwo godzić wszystkie obowiązki równolegle – ocenia politolog i dodaje, że kampania prezydencka zapowiada się ciekawie.
"Jarosław Kaczyński musi pokazać, że się zmienił"
- Na miejscu PiS skupiłbym się na tym, aby pokazać jak tragedia zmieniła samego Jarosława Kaczyńskiego. To nie jest PR-owski zabieg ale pokazanie, że taka zmiana realnie zaszła – podkreśla politolog.
Jak uzupełnia dr Trzeciak dobrze byłoby, aby PiS sięgnął po elektorat bardziej umiarkowany. - Pójście w kierunku centrum i wyciszenie agresywnej retoryki to najlepsze rozwiązanie. Chodzi też o to, by maksymalnie zmniejszyć elektorat negatywny - podkreśla de Trzeciak.
Jeśli jednak kandydat PiS nie wygra i uplasuje się na dalszym miejscu, może się to odbić na kondycji partii, którą reprezentuje. - Choć Jarosław Kaczyński scala partię, to, jak wiele razy mówił, nie jest wieczny. Przegrana będzie oznaczała, że jego przywództwo nie poprowadzi partii dalej, niż jest obecnie, że poprowadzi ją do wiecznej opozycji - podsumowuje politolog.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska