Jeśli wierzycie cudowne właściwości eko‑warzyw... Oto co wykazał test w laboratorium

Czy opłaca się dla zdrowia kupować znacznie droższe bio-warzywa w sieci Lidl? Jeden z użytkowników portalu Wykop oddał swoje zakupy do laboratorium. Wyniki pokazały, tylko nieznaczne różnice co do zawartości metali ciężkich. Bio-warzywa wygrywają ze zwykłymi produktami pod względem zawartości pestycydów.

Jeśli wierzycie cudowne właściwości eko-warzyw... Oto co wykazał test w laboratorium
Źródło zdjęć: © East News | Maciej Konieczny/REPORTER
Tomasz Molga

11.03.2018 14:59

Moda na ekologiczne produkty stała się zyskowną gałęzią handlu. Sieć handlowa Lidl stworzyła im specjalne półki na swoim warzywnym ryneczku. Ogórek bio potrafi jednak kosztować nawet dwukrotnie więcej niż "zwykły" ogórek szklarniowy (dodajmy spełniający normy żywieniowe). Opłaca się czy nie? Internauta z Wykopu o pseudonimie Kajbel powiedział sprawdzam. Zaniósł swoje zakupy do laboratorium i zapłacił ponad 1000 złotych za ekspertyzę. Wyniki testów włoszczyzny, które opublikował sprawiły, że w sieci, aż zawrzało od komentarzy.

Porównanie zawartości metali ciężkich nie wykazało istotnych różnic. Obie kategorie produktów wykazały śladowe ilości metali ciężkich kadmu i ołowiu. Przypomnijmy, że te szkodliwe pierwiastki pochodzą z zanieczyszczenia gleby i powietrza. Tekst wykrył również arsen w zwykłej włoszczyźnie. - Wartości są bardzo zbliżone, więc tutaj tych różnic również nie zauważymy - komentuje autor badań.

Obraz
© wykop.pl | Kajbel

Najciekawsze wyniki wiążą się z testami na obecność pestycydów - środków ochrony roślin stosowanych przez rolników. - W próbkach BIO wyszło całe zero dla wszystkich zbadanych pestycydów. Nic, null. Ani w jednej, ani w drugiej nic nie wyszło - pisze dalej Kajbel. Jednak w w próbkach zwykłej włoszczyzny laboratorium już mogło się czymś pochwalić. Wyryto Linuron, stosowany przy odchwaszczaniu upraw oraz Boscalid, substancję występującą w środkach przeciwgrzybicznych.

To już mocny argument za eko-warzywami, ponieważ te produkty przechodzą rygorystyczne testy i nie mogą zawierać nawet śladowych ilości pestycydów. Są też i wady. - Po 3 dniach w lodówce włoszczyzna BIO nie wyglądała już tak apetycznie jak pierwszego dnia. Szybko ulega wysuszeniu, marszczeniu się, a nawet czernieniu. Trochę jak taka zwykła marchewka, która przeleżała 2 tygodnie w lodówce, miękka i mało apetyczna. A włoszczyzna zwykła? Po tygodniu wyglądała jak pierwszego dnia. Żadnych zmian - pisze dalej tester.

Witaminki? Jest ich zbyt mało

W badaniach nie udało się porównać zawartości witamin. W obu próbkach, było ich tak mało, że laboratorium nie dysponowało odpowiednio czułą aparaturą aby oznaczyć wyniki. Na taką porcje wiedzy internauci zareagowali rozczarowaniem. Jeśli różnice są tak małe, to po co przepłacać, komentowali.

Na tekst odpowiedział Łukasz Gębka, dostawca biowarzyw dla Lidla, właściciel 100-hektarowego gospodarstwa Farma Świętokrzyska: - Warzywa ekologiczne nie mają chemii rolnej i generalnie powinny zawierać więcej witamin i minerałów. Te ostatnie wyniki będą zależały od jakości i kultury gleby - komentuje w rozmowie z WP. Dodaje, że po latach doświadczeń zamierza zacząć produkować warzywa w kategorii superfood - czyli takie, które dzięki specjalnym uprawy, będą miały o wiele więcej witamin niż przeciętne produkty.

Z czego bierze się gigantyczna różnica cenowa obu kategorii produktów? Zwykłe warzywa są dopuszczone do sprzedaży po spełnieniu tzw. "dopuszczalnych poziomów pestycydów", co określają normy UE. Eko-warzywa w ogóle nie mogą zawierać pozostałości pestycydów. To oznacza, że na przykład grządki z marchewką są odchwaszczane ręcznie. Koszt opielenia 1 hektara marchwi sięga nawet 15 tys. złotych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zakupytestyeko produkty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (393)