"Jeśli Tusk posłucha Wałęsy, dojdzie do wojny domowej"
Lech Wałęsa powiedział w Radiu Zet, że na miejscu Donalda Tuska dałby rozkaz do "spałowania" związkowców blokujących sejm. Były prezydent wyraził wręcz swoje oburzenie na premiera, że ten w piątek nie zaprowadził porządku na terenie sejmu, z kolei w naszej sondzie, politycy nie kryją oburzenia słowami Wałęsy.
16.05.2012 14:23
- Teraz widać, że nieporozumieniem było, że Lech Wałęsa stał na czele związku zawodowego - mówi Mariusz Błaszczak (PiS). - To karygodne, Lech Wałęsa nie ma prawa używać takich słów - dodaje Artur Dębski (RP). - Lechowi Wałęsie brakuje skromności, a za dużo jest tam wody sodowej - uważa Tadeusz Iwiński (SLD).
Iwiński chwali premiera za zachowanie zimnej krwi i nie chce nawet sobie wyobrażać, co by się stało, gdyby do takiego "pałowania" doszło. Patryk Jaki wie, co by się stało - wojna domowa i wcale nie jest taki pewien, że do tego nie dojdzie. - Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Tusk posłuchał rady Lecha Wałęsy - mówi rzecznik SP.
Czy rzeczywiście Donald Tusk mógłby podjąć taką decyzję? - Ktoś kto sprawuje władzę, czasami musi podejmować tak trudne decyzje, na szczęście w piątek nie było to potrzebne - trochę enigamtycznie odpowiada Małgorzata Kidawa-Błońska (PO).
Reporter: Dominika Leonowicz, Zdjęcia: Tomek Górski