PolskaJeśli nie Komorowski, to kto?

Jeśli nie Komorowski, to kto?

Gdyby okazało się, że w wyborach prezydenckich nie startuje lub w trakcie kampanii zrezygnuje wybrany przez ciebie kandydat, na którego z pozostałych byś zagłosował? - takie pytanie postawił ankietowanym CBOS w sondażu przekazanym Wirtualnej Polsce. Okazało się, że na najwięcej głosów mógłby liczyć Andrzej Olechowski, który otrzymał 19% wskazań.

Jeśli nie Komorowski, to kto?
Źródło zdjęć: © AP

09.06.2010 | aktual.: 09.06.2010 12:59

Z sondażu CBOS wynika, że Bronisław Komorowski, mimo bardzo wysokiego poparcia, wciąż ma spore szanse na powiększenie swego dotychczasowego stanu posiadania. Możliwość głosowania na niego w wyborach bierze pod uwagę co siódmy zwolennik innych kandydatów (14%). Prawie tyle samo osób (13%) skłonnych jest rozważyć możliwość udzielenia poparcia Grzegorzowi Napieralskiemu. Co 10. zdeklarowany wyborca o sprecyzowanych preferencjach (10%) brałby pod uwagę możliwość głosowania na Waldemara Pawlaka. Nieco mniejszymi „rezerwami” dysponuje Jarosław Kaczyński, na którego ewentualnie mogłoby przenieść swoje głosy 8% zdeklarowanych sympatyków innych kandydatów. Podobne szanse na powiększenie obecnego stanu posiadania o głosy zwolenników innych kandydatów miałby Marek Jurek (7%).

Wydaje się, że głównym punktem odniesienia dla układu sił na przedwyborczej scenie jest pozycja Bronisława Komorowskiego. Ku jego kandydaturze w największym stopniu skłaniają się elektoraty wszystkich pozostałych pretendentów do prezydentury.

Możliwość poparcia w wyborach urzędującego marszałka sejmu najbardziej powszechnie deklaruje elektorat Grzegorza Napieralskiego - dwie trzecie obecnych zwolenników kandydata lewicy (66%) nie miałoby nic przeciwko oddaniu swego głosu na Bronisława Komorowskiego. Tylko nieco mniej powszechne są sympatie dla marszałka w elektoracie Andrzeja Olechowskiego. Ponad połowa jego obecnych zwolenników (52%) widzi alternatywę w kandydacie PO. Potencjalnie Bronisław Komorowski jest też głównym sukcesorem głosów dzisiejszych zwolenników Waldemara Pawlaka (46% jego obecnego elektoratu). Stosunkowo najsłabsze notowania ma Bronisław Komorowski wśród zdeklarowanych sympatyków Jarosława Kaczyńskiego. Niemniej jednak także dla nich marszałek pozostaje głównym kandydatem alternatywnym - co piąty z nich (20%) nie wyklucza możliwości poparcia go w wyborach.

Z kolei sam elektorat Bronisława Komorowskiego najsilniej skłania się ku kandydaturze Andrzeja Olechowskiego (27%), jednak spora jego część (19%) upatruje alternatywy dla marszałka Sejmu w kandydacie lewicy – Grzegorzu Napieralskim. Mniejsze szanse na głosy wyborców Bronisława Komorowskiego miałby Waldemar Pawlak (12%). Jeszcze rzadziej (9%) dla zwolenników marszałka alternatywnym kandydatem jest Jarosław Kaczyński.

Wyraźnie mniejsze szanse na pozyskanie dodatkowych zwolenników spośród aktualnych wyborców innych kandydatów ma drugi z najbardziej liczących się pretendentów do prezydentury - Jarosław Kaczyński. Ku jego kandydaturze relatywnie najczęściej skłanialiby się dzisiejsi zwolennicy Andrzeja Olechowskiego (22%) i Waldemara Pawlaka (17%). Mniej sympatyków ma on wśród zdeklarowanych wyborców Grzegorza Napieralskiego (11%) oraz Bronisława Komorowskiego (9%), którzy w znacznie większym stopniu dystansują się od poparcia Jarosława Kaczyńskiego niż obecny elektorat prezesa PiS wobec kandydatury jego największego rywala w tych wyborach - Bronisława Komorowskiego.

Elektoraty negatywne

W wyborach, zwłaszcza prezydenckich, o których wyniku często rozstrzyga dopiero druga tura głosowania, istotnym motywem decyzji wyborców może być chęć niedopuszczenia do zwycięstwa tego spośród kandydatów, który nie budzi zaufania lub reprezentuje nieakceptowaną opcję polityczną.

Spośród wszystkich pretendentów do urzędu prezydenckiego zdecydowanie największy sprzeciw budzi kandydatura Andrzeja Leppera. Od głosowania na tego kandydata odżegnuje się prawie trzy czwarte zdeklarowanych uczestników czerwcowych wyborów. Drugie miejsce wśród kandydatów najczęściej odrzucanych przez wyborców zajmuje Jarosław Kaczyński, na którego nie zagłosuje – według własnych zapewnień - prawie dwie piąte spośród nich. Niemal równie duży negatywny elektorat ma od dawna obecny na scenie politycznej, ale kontrowersyjnie odbierany Janusz Korwin-Mikke.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)