Jeśli Miedwiediew prezydentem, to Putin premierem
Dmitrij Miedwiediew - kandydat Kremla na prezydenta Rosji w przyszłorocznych wyborach - chce, aby w przypadku jego zwycięstwa premierem został obecny prezydent Władimir Putin.
Jadwiga Rogoża z Ośrodka Studiów Wschodnich jest zdania, że mamy do czynienia z ujawnieniem scenariusza dawno zaplanowanego w kremlowskich kręgach władzy: Dimitrij Miedwiediew prezydentem, Władimir Putin premierem. Według Jadwigi Rogoży prezydent będzie słabszym ogniwem w tym systemie władzy, bo Putin ma silne zaplecze w parlamencie, w strukturach siłowych i finansowych.
Jadwiga Rogoża jest zdania, że Władimir Putin odchodząc ze stanowiska prezydenta zabezpiecza się, aby nie stracić faktycznej władzy.
Dla siebie rezerwuje drugie stanowisko w państwie, pozostawia uchwalony na trzy lata budżet i lojalnych wobec siebie ludzi w otoczeniu przyszłego prezydenta.
Specjalistka z Ośrodka Studiów Wschodnich uważa, że "namaszczenie" przez Putina Dmitrija Miedwiediewa na następcę jest kolejnym dowodem na to, iż to Putin będzie dalej rządził w Rosji. Rogoży podkreśla, że Miedwiediew od 17 lat współpracuje z Putinem i skutecznie wykonuje jego polecenia, czy to w Gazpromie, w administracji prezydenta, czy w rządzie.
Z tą opinią zgadza się prezes zarządu Instytutu Sobieskiego, Sergiusz Trzeciak. Jego zdaniem Putin nie "namaszczałby" kandydata, którego nie mógłby kontrolować. Trzeciak uważa, że Władimir Putin poprzez urząd premiera szykuje sobie drogę do powrotu na najważniejsze stanowisko na Kremlu. Będzie sterował nowym prezydentem, do czasu kiedy będzie mógł odzyskać formalnie prezydenturę.
Władimir Putin nie może po raz trzeci z rzędu kandydować na stanowisko prezydenta Rosji, ponieważ zabrania mu tego konstytucja. Wybory prezydenckie w Rosji mają odbyć się 2 marca.