PolitykaJerzy Wenderlich: wybór marszałka w czwartek. PSL poprze Kidawę-Błońską

Jerzy Wenderlich: wybór marszałka w czwartek. PSL poprze Kidawę-Błońską

Kierujący obecnie pracami Sejmu wicemarszałek Jerzy Wenderlich ogłosił, że głosowanie w sprawie wyboru nowego marszałka Sejmu odbędzie się w czwartek. Kluby mają czas na zgłaszanie swoich kandydatów na marszałka do godz. 19.00 w środę. Z kolei klub PSL zdecydował, że wspólną kandydatką na marszałka Sejmu będzie Małgorzata Kidawa-Błońska (PO). Wcześniej ludowcy rozważali wystawienie jako własnego kandydata b. marszałka Sejmu Józefa Zycha.

Jerzy Wenderlich: wybór marszałka w czwartek. PSL poprze Kidawę-Błońską
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

Wenderlich podkreślił, że opinie członków Konwentu Seniorów co do terminu wyboru nowego marszałka były rozbieżne. - PiS, a także SLD zgłaszały propozycje, by dokonać wyboru nowego marszałka Sejmu w terminie późniejszym, choć nieprzesadnie odległym - powiedział Wenderlich na konferencji prasowej po środowym posiedzeniu Konwentu Seniorów.

PSL poprze Kidawę-Błońską

Kandydatką PO na stanowisko marszałka Sejmu jest obecna rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Klub SLD zaproponował z kolei kandydaturę Wenderlicha. Klub PSL ostatecznie zdecydował w środę, że ludowcy poprą kandydaturę Kidawy-Błońskiej. Wcześniej politycy PSL nie wykluczali zgłoszenia kandydatury b. marszałka Sejmu Józefa Zycha.

O tym, że ludowcy poprą Kidawę-Błońską powiedział najpierw w środę rano wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak (PSL), informując, że jest to ustalenie wtorkowego spotkania koalicyjnego. Później jednak szef klubu PSL Jan Bury podkreślał, że ostateczną decyzję podejmie klub Stronnictwa na środowym posiedzeniu.

Po posiedzeniu klubu Bury potwierdził, że Kidawa-Błońska będzie wspólną kandydatką koalicji. - Po oświadczeniu Józefa Zycha i dyskusji na klubie, klub dzisiaj zdecydował, że poprze wspólnego kandydata, panią Kidawę-Błońską i jeszcze dzisiaj, do godz. 15.00, złożymy wspólny wniosek do marszałka Sejmu o wspólnego kandydata koalicyjnego na marszałka Sejmu - powiedział Bury dziennikarzom.

Sam Zych powiedział dziennikarzom po posiedzeniu klubu ludowców, że zadano mu pytanie, czy jeżeli klub podjąłby taką decyzję, to on będzie kandydować. - Odpowiedziałem jednym zdaniem, że nie - relacjonował Zych. Dodał, że nie mógł pozwolić na "destabilizację".

B. marszałek Sejmu wyjaśnił też, że w ubiegłą sobotę na posiedzeniu Rady Naczelnej PSL odbyła się dyskusja nad punktem dotyczącym jego kandydatury na funkcję marszałka Sejmu. - Kiedy przyszło do głosowania, a dowiedziałem się po raz pierwszy, że miałbym być kartą przetargową, pomiędzy PSL a Platformą, poprosiłem kolegów, i to była moja decyzja, aby nie głosowano tej uchwały. Zawsze stałem na stanowisku łączenia, a nie jątrzenia i dzielenia - podkreślił.

Zych poinformował też, że b. wicepremier i b. szef PSL Waldemar Pawlak, który negocjował umowę koalicyjną, powiedział, że w umowie pomiędzy PO a PSL nie było ustalenia, do kogo ma należeć stanowisko marszałka Sejmu. Zych powiedział, że podejmując decyzję o tym, że nie będzie kandydował i "przeciwdziałając możliwym następstwom, kierował się tylko i wyłącznie interesem państwa i Sejmu". - To zawsze było kluczem mojej działalności - oświadczył polityk ludowców.

Opinię, że ludowcy poprą kandydaturę Kidawy-Błońskiej wyrażał w środę od rana szef klubu PO Rafał Grupiński. - Myślę, że będzie poparta - powiedział Grupiński dziennikarzom.

We wcześniejszych, nieoficjalnych wypowiedziach politycy PSL ewentualną decyzję w sprawie zgłoszenia własnego kandydata na marszałka lub poparcia Kidawy-Błońskiej uzależniali od postępu w Sejmie prac nad projektami, na których najbardziej zależy PSL. Chodzi m.in. ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego, która ma uniemożliwić wykup ziemi przez cudzoziemców.

Nad tym ostatnim projektem w środę kontynuowały prace sejmowe komisje rolnictwa i ds. Unii Europejskiej. Na wtorkowym posiedzeniu większość w komisjach odrzuciła proponowane przez PiS poprawki, które zakładały m.in. by w ustawie zapisać możliwość sprzedawania ziemi w Polsce tylko rolnikom indywidualnym. W środę większość połączonych komisji odrzuciła poprawki zgłoszone przez opozycyjne kluby PiS i SLD. Drugie czytanie projektu ma odbyć się na posiedzeniu Sejmu jeszcze w środę.

Wenderlich dopytywany, czy podczas posiedzenia Konwentu padały sugestie, że jeszcze któryś z klubów poselskich zgłosi swojego kandydata, powiedział, iż nie wie, czy będą jeszcze jakieś kandydatury. - Potrafię cierpliwie wytrzymać do godz. 19.00 i wówczas będę wiedział, czy są dodatkowe kandydatury - dodał.

PiS: na pewno nie poprzemy Kidawy-Błońskiej. Wenderlich: zagłosuję na siebie

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział na środowej konferencji prasowej, że ws. poparcia dla kandydatur na marszałka Sejmu zadecyduje klub. - Wiem, że z całą pewnością nie poprzemy pani Kidawy-Błońskiej. Nie sądzimy, by w tej chwili PO miała legitymację do tego, by obsadzać jakiekolwiek wysokie stanowiska - dodał.

Kandydata na marszałka Sejmu może zgłosić co najmniej 15 posłów. Zgodnie z konstytucją, Sejm wybiera ze swojego grona marszałka i wicemarszałków. Marszałek Sejmu przewodniczy obradom Sejmu, strzeże praw Sejmu oraz reprezentuje Sejm na zewnątrz. Z kolei regulamin izby stanowi, że izba odwołuje i wybiera marszałka bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, w jednym głosowaniu.

Wenderlich powiedział, że informację o tym, kiedy dokładnie w czwartek odbędzie się głosowanie nad wyborem marszałka Sejmu, będzie mógł przekazać w środę po południu. W porządku obrad Sejmu na czwartek zaplanowano dwugodzinny blok głosowań od godz. 9.00 do 11.00.

Wenderlich pytany, czy w czwartkowym głosowaniu będzie głosował sam na siebie, odpowiedział, że tak. - Skoro klub poselski SLD mi ufa, źle by było, gdybym ja sam nie miał zaufania dla siebie - powiedział Wenderlich.

Wybór nowego marszałka jest konieczny po tym, gdy rezygnację z tej funkcji złożył Radosław Sikorski - to pokłosie tzw. afery podsłuchowej i decyzji o odejściu z pełnionych dotychczas funkcji osób, których nazwiska pojawiają się w podsłuchanych i ujawnionych prywatnych rozmowach ministrów i polityków PO. Po rezygnacji Sikorskiego, tymczasowo obowiązki marszałka Sejmu objął Wenderlich jako najstarszy wiekiem wicemarszałek.

Głosowanie nad skróceniem kadencji Sejmu

Ponadto - jak poinformował na konferencji Wenderlich - w czwartek odbędzie się głosowanie, w którym posłowie zdecydują, czy do porządku obecnych obrad Sejmu wprowadzić wniosek SLD o skrócenie kadencji Izby. Takie głosowanie jest konieczne, bo - jak powiedział Wenderlich - wobec wniosku SLD, by tą sprawą zająć się na obecnym posiedzeniu, został zgłoszony sprzeciw w środę na posiedzeniu Konwentów Seniorów.

- Konwent nie podjął decyzji o wprowadzeniu tego punktu do porządku obrad, tylko będzie on głosowany i w zależności od wyniku głosowania, albo ten punkt będzie w porządku obrad, albo Sejm odrzuci wniosek o wprowadzenie punktu - powiedział Wenderlich.

Według niego SLD, składając wniosek o skrócenie kadencji Sejmu, kierował się tym, że "Sejm często w ostatnich miesiącach zajmował się sam sobą, nie zajmował się tym, do czego został powołany - rozstrzyganiem o sprawach Polaków". - Więc jeśli miałby takie męki toczyć w swojej pracy, zajmując się sam sobą, to niechby te męki skrócił - powiedział Wenderlich.

Zgodnie z konstytucją, Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów, czyli potrzebnych jest do tego 307 głosów. Skrócenie kadencji Sejmu oznacza też skrócenie kadencji Senatu. Po podjęciu takiej decyzji, przyspieszone wybory muszą się odbyć nie później niż w ciągu 45 dni od dnia skrócenia kadencji.

Wenderlich zaznaczył także, że porządek obrad Sejmu został poszerzony o wiele projektów ustaw, m.in. zgłoszonych przez klub SLD z zakresu polityki społecznej, które - jak mówił - Sojusz złożył już dawno i one "były przetrzymywane". - Moja opinia jest taka, że większości sejmowej nie powinno się wykorzystywać do tego, żeby odrzucać projekt w chwili, kiedy został zgłoszony, bez debaty. Uważam, że większościową siłę głosów powinno się wykorzystywać dopiero w finale debaty - dodał.

Wybór nowego marszałka jest konieczny po tym, gdy rezygnację z tej funkcji złożył Radosław Sikorski - to pokłosie tzw. afery podsłuchowej i decyzji o odejściu z pełnionych dotychczas funkcji osób, których nazwiska pojawiają się w podsłuchanych i ujawnionych prywatnych rozmowach ministrów i polityków PO.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (51)