Jerzy Szmajdziński: GROM będzie się rozwijał
(Archiwum)
20.01.2004 | aktual.: 20.01.2004 12:31
: Gościem Radia Zet jest minister obrony narodowej – Jerzy Szmajdziński. Wita Monika Olejnik. I wiceprzewodniczący SLD. : Dzień dobry Pani, dzień dobry Państwu. : Panie ministrze odchodzi pułkownik Roman Polko – szef GROM’u. To jest zaskakująca wiadomość. Czy nie obawia się Pan, że po jego odejściu rozpadnie się GROM, bo inni członkowie GROM’u mogą pójść za nim. : Nie, GROM zostanie, GROM się będzie rozwijał, GROM ma perspektywy rozwoju. Sam wystąpiłem z inicjatywą, żeby szybciej powstała jeszcze jedna sekcja GROM’u, czyli żeby można było, pełniej i bezpieczniej dla żołnierzy, realizować taką zasadę, że jedna trzecia jest poza granicami, w operacjach, tak jak dzisiaj w Afganistanie, czy w Iraku, jedna trzecia odpoczywa, jedna trzecia się szkoli. GROM ma perspektywy, nową pragmatykę służbową. : No dobrze, ale czterdziestodwuletni człowiek odchodzi na emeryturę, jest to zaskakujące. : No jeśli chodzi o samego Pana pułkownika Romana Polkę, to oczywiście mi jest szkoda, że chce odejść z wojska. Natomiast to nie
znaczy, że byłby jeszcze długo dowódcą GROM’u, bo jest to jedno z najbardziej stresujących stanowisk i odpowiedzialnych stanowisk w wojsku. : Ale odchodzi podobno w ramach protestu dlatego, że GROM jest niszczony, że część GROM’u – grupa wodna ma być oddana pod marynarkę wojenną, że część GROM’u ma być przyłączona … : Właśnie o tym mówiłem, że nie ma być tak jak piszą gazety. Nie jest prawdą, że przyjąłem tą rezygnację. Spotkam się z Panem pułkownikiem za godzinę. Ani ma być przyłączone coś do formozy, ani GROM do Lublińca, Lubliniec do GROM’u. : Wszystko nieprawda. Miało być tak jak było do tej pory? : Dokładnie. GROM sam ma się rozwinąć, ma być większy, silniejszy. GROM ma specjalne zasady finansowania, specjalne zasady uposażenia, specjalne zasady emerytalne i wszystko to zostaje i jest. Żołnierz w GROM’ie zarabia 60% więcej niż na porównywalnym stanowisku gdzie indziej. : To o co chodzi? : Ja oceniam, to jest moja ocena, że cztery lata niezwykle stresującej pracy, jednostki, którą zastał pułkownik Polko
w trudnym stanie, przyszedł do niej z zewnątrz, z 18 batalionu powietrzno-desantowego, stresu, który jest spowodowany każdym dniem i nocą operowania jego żołnierzy w Afganistanie, czy w Iraku. No przychodzi taki moment. A z punktu widzenia, już takiego kadrowego, to przełom roku jest najlepszym momentem do podejmowania decyzji, z punktu widzenia różnego rodzaju świadczeń, które z pragmatyki wynikają. Że doszedł do wniosku, że to jest ten moment. Ja to sobie potwierdzę, oczywiście, w rozmowie z Panem pułkownikiem Polko i potwierdzam raz jeszcze, żałuję, że podjął taką decyzję, że nie chce dalej w wojsku, jak sądzę, za kilka miesięcy, i tak na innych stanowiskach, ale wyższych, kontynuować swojej kariery. : Czyli nie ma sporu między pułkownikiem Polko a Sztabem Generalnym, jest Pan o tym przekonany? : Jestem o tym przekonany dlatego, że to co za punkt honoru dla siebie przyjąłem, to to żeby nie było takich tekstów jakie wygłasza jeden z byłych generałów Policji, obraźliwych dla GROM’u, obraźliwych dla wojska,
obraźliwych dla Sztabu Generalnego, tylko, że w sytuacjach, w których coś się złego dzieje, Pan pułkownik Polko zawsze mógł się do mnie zgłosić bezpośrednio, a wyznaczyłem, kilka miesięcy temu, jednego z najbardziej doświadczonych komandosów i generałów – gen. Kampare na asystenta szefa Sztabu Generalnego, żeby to on był najbliżej GROM’u, a nie podpułkownicy, majorowie. : No dobrze, ale jeżeli dowódca tak ważnej jednostki podaje się do dymisji, prosi o zwolnienie z wojska, to rozumiem, że minister obrony prosi go na rozmowę i pyta się o co chodzi. : Taka rozmowa się dzisiaj odbędzie. : Ale to jest już po fakcie, już się dowiedzieliśmy o tym. Dlaczego tego nie było wcześniej, tej rozmowy? Rozumiem, że Pan jest zaskoczony tą decyzją Pana pułkownika. : Jestem zaskoczony, w związku z tym odbyło się szereg rozmów z nim na innych szczeblach. Ja niestety mogę odbyć z nim tylko rozmowę ostatnią. Ja nie mogę odbyć z nim rozmowy, nie chciałem obyć z nim rozmowy pierwszej, bo byłem zainteresowany tym, żeby w wyniku
innych rozmów, Pan pułkownik Polko w wojsku został. Taka jest prawda. : To może dzisiaj się okaże Panie ministrze, że jednak to nie było zmęczenie materiału, tylko coś innego było na rzeczy. : Nie proszę Pani. Stwierdzam z całą pewnością, że nie mogło być niczego co zagrażało rozwojowi i przyszłości jednostki GROM, ponieważ byłoby to działanie absurdalne, którego ani przed opinią publiczną by się nie dało skryć, ani uzasadnić. Tym bardziej, że właśnie kilka tygodni temu o jednostkach specjalnych rozmawiała sejmowa komisja obrony narodowej i nic nie było tu przecież skrywane. : Gościem Radia Zet jest wiceprzewodniczący SLD – Jerzy Szmajdziński. Musi się poprawić styl rządzenia, musimy skończyć z aferami, czy głupimi wpadkami, powstającymi nieraz na własne życzenie, nikt nie powinien mieć wątpliwości, że będą one surowo rozliczane. Tak mówił minister sprawiedliwości – Grzegorz Kurczuk. Czy można mieć nadzieję, że tak będzie? : Sądzę, że tak. Myślę, że dobiega, w tym tygodniu kończy się ten czas w SLD, w którym
zajmujemy się sobą, w zbyt dużym stopniu, że podjęte decyzje i kolejne, które muszą mieć miejsce oraz szczera rozmowa i ustalenie wszystkich miejsc słabych, w relacjach między rządem – klubem parlamentarnym, dookreśleniem roli partii, że tą rozmowę o sobie i weryfikację w partii, mamy już za sobą i nie będziemy epatować opinii publicznej medialnym roztrząsaniem, jak jeszcze uleczyć Sojusz Lewicy Demokratycznej. : Ale opinia publiczna daje złe notowania rządowi, premierowi. : Tak, między innymi dlatego, że w ostatnich tygodniach zbyt dużo mówimy o sobie, a zbyt mało mówimy o sprawach i problemach, które są do rozwiązania. Wczorajsza dyskusja była dyskusją naprawdę o Polsce, tak jak Pani mówiła, że będziemy my dzisiaj rozmawiać o Polsce, to była rozmowa o Polsce, albo inaczej o rządzeniu, o kierowaniu państwem i o rozwiązywaniu problemów. A sprawy kadrowe zajęły kilkanaście minut. : Wie Pan, ale jak patrzy się na notowania premiera, to chyba Polacy oceniają źle styl rządzenia premiera. Czy uważa Pan, że to co
się wydarzyło z SLD, te złe notowania, wynikiem tego jest słaba działalność klubu, czy po prostu rząd źle rządzi? : Wiele się na to złożyło elementów, ale jednego winnego, jednego kozła ofiarnego tutaj ustalić się nie da. Wszyscy ponosimy odpowiedzialność, współodpowiedzialność i każdy ma więcej do zrobienia. Rząd ma więcej do zrobienia w lepszym przygotowywaniu projektów ustaw i nie zaskakiwaniu swojego zaplecza politycznego, rząd musi energicznie działać na rzecz przygotowania Polski do Unii Europejskiej, energicznie rozwiązać problemy dotyczące infrastruktury i służby zdrowia, poprawiania warunków socjalnych i polityki socjalnej państwa. Klub musi przestać być niemową i tylko realizatorem, bardzo dobrym realizatorem, w przeprowadzaniu projektów rządowych, musi stać się miejscem i uczestnikiem walki politycznej i demagogicznej, z którą mamy do czynienia w polskim parlamencie. W tej walce, w tej konkurencji politycznej klub do dzisiaj nie bierze udziału i od dzisiaj musi zacząć brać udział. : No właśnie, od
wczoraj chyba wszyscy być nie mogą, bo prawie jedna czwarta klubu była przeciwko Krzysztofowi Janikowi, co to oznacza? : To oznacza, że w demokratycznej partii nie ma 100% poparcia nikt i każdy musi zwracać uwagę na głosy, nie tylko tych, którzy mówią, że Krzysztof jesteś znakomity, wspaniały, każda twoja propozycja to fenomenalne rozwiązanie, tylko słuchać również tych, którzy mają wątpliwości, albo myślą po prostu inaczej. Uwzględniać głosy krytyków. : No właśnie, ale ci co myślą inaczej to mówią o tym, że gdyby partia była demokratyczna, to partia nie rekomendowałaby Krzysztofa Janika, tylko byłby wolny wybór, mógłby kandydować Józef Oleksy. : Mógł kandydować Józef Oleksy i mógł kandydować każdy, kto uważał, że podoła tym nowym obowiązkom. Rolą zarządu było wysłuchanie kto jest gotowy do kandydowania i udzielenie rekomendacji. No taka jest zasada działania partii politycznej, każdej demokratycznej partii. Zarząd udzielił rekomendacji, że nie widzi przeszkód dla kandydowania Krzysztofa Janika, a nie
powiedział klubowi – Krzysztof Janik ma być wybrany, bo wybory były tajne i jeszcze każdy musiał wyciągnąć długopis i zaznaczyć. : Niektórzy nawet nie potrafili zaznaczyć, to chyba świadczy źle o klubie SLD, jedenaście osób nie potrafiło zaznaczyć kartki prawidłowo. : Nie, oni po prostu uciekli od odpowiedzialności. Uznali, że poczekają, zobaczą, a nie chcą szkodzić Krzysztofowi, o tak bym powiedział. : I na koniec jeszcze się zapytam, czy ma Pan pomysł na to kto powinien być nowym szefem GROM’u? : No tak, jest bardzo dobry kandydat, z którym też będę dzisiaj rozmawiał, żeby się upewnić, że jest bardzo dobry. : Czy to jest pułkownik, o którym piszą gazety? : No nie mogę tego powiedzieć, bo jednostka ma charakter tajny. Nie mogę potwierdzić tej informacji. : Ale potem dowiemy się kto jest? : Dowiemy się, oczywiście. Pozwolę również na to, żeby zdjęcie nowego dowódcy było opublikowane, ale na pewno będzie osobą mniej medialną. : Nie wiedziałam, że pułkownik Polko był medialny? Dziękuję bardzo. Gościem Radia
Zet był Jerzy Szmajdziński. Poza jednym zdjęciem. : Nie, nie. Był bardziej medialny, ale ja nie mam o to do Romana Polko pretensji. Ale dowódca tej jednostki powinien być mało medialny. : No, to już coraz więcej się dowiadujemy. Dziękuję bardzo.
ARCHIWUM WYWIADÓW