Jerzy Markowski: zawieszenie protestu to gest rozsądku
Przez zawieszenie protestu związkowcy osiągnęli ocenę w społeczeństwie, że chcą rozmawiać, osiągnęli opinię o sobie, jako ludziach myślących racjonalnie i osiągnęli to, że nie wsparli fizycznie likwidacji własnych miejsc pracy, także to był gest rozsądku - powiedział w "Salonie Politycznym Trójki" Jerzy Markowski.
28.08.2003 | aktual.: 28.08.2003 12:57
Kamil Durczok: Panie senatorze wczoraj górnicy protestujący w 4 kopalniach przeznaczonych do likwidacji zawiesili protest, to jest dowód dobrej woli związkowców czy zwycięstwo rządu.
Jerzy Markowski: To jest dowód dużej wyobraźni związkowców, którzy doszli do wniosku, że w okresie, kiedy rośnie koniunktura na węgiel energetyczny, a taki wydobywają te kopalnie, nie można samemu eliminować się z rynku.
Kamil Durczok: Tylko co osiągnęli związkowcy przez zawieszenie tego protestu?
Jerzy Markowski: Przez zawieszenie osiągnęli ocenę w społeczeństwie, że chcą rozmawiać, osiągnęli opinię o sobie, jako ludziach myślących racjonalnie i osiągnęli to, że nie wsparli fizycznie likwidacji własnych miejsc pracy, także to był gest rozsądku.
Kamil Durczok: Ale jeśli jest tak, jak pan mówi, to może w ogóle nie należało zaczynać tego protestu.
Jerzy Markowski: To znaczy wie pan, ja byłem od początku byłem przeciwnikiem protestowania, ja byłem zwolennikiem rozmawiania, dyskutowania, bo miejsc do dyskusji jest wiele, w układach typowo związkowych, komisja trójstronna, rozmowy z zarządem Kompanii Węglowej, czy też nasza interwencja parlamentarzystów w rządzie, to tego dowodzi zresztą po raz kolejny.
Kamil Durczok: Panie senatorze, to może należałoby w ogóle zapytać, po co był w ogóle ten protest jeśli Kompania Węglowa mówi, że większość pracowników kopalń, które mają zaprzestać wydobycia, znajdzie pracę w innych kopalniach. Pozostałych obejmą osłony socjalne, no to o takich warunkach pozostałe grupy zawodowe mogą tylko pomarzyć.
Jerzy Markowski: To prawda, natomiast faktem jest to, że był to pewnego rodzaju odruch, jakby to powiedzieć, dokonujący się niejako samoczynnie. Tego nikt nie zorganizował jak mniemam, oczywiście przynajmniej wierzę, że tego nikt nie zorganizował, był to odruch na hasło - likwidują. To hasło budzi niepokój, budzi konsternację, strach i to zresztą w każdym miejscu Polski.
Kamil Durczok: Panie senatorze 11 lat reformowania górnictwa, 41 mld z pieniędzy podatników, to jest po stronie kosztów, 300 tysięcy osób, które odeszły bez zwolnień grupowych, w każdym razie bez protestów, bez wyrzucania na bruk ludzi, to jest po stronie zysków. Dlaczego rząd i ten i poprzedni nie może odłożyć problemu górnictwa na półkę z napisem Załatwione.
Jerzy Markowski: Tak naprawdę to górnictwo dogania rzeczywistość energetyczną państwa, górnictwo stale dogania realia gospodarcze w kraju.
Kamil Durczok: A dlaczego pan nie mówi, że stale przynosi straty?
Jerzy Markowski: Bo przynosi, trudno powtarzać. Wie pan Polacy są dziś zmęczeni tematem górnictwa. Gdyby chcieć analizować, dlaczego ponosi straty to tutaj wywód byłby bardzo długi i boję się, że winnych byłoby bardzo wielu i na pewno wina byłaby niewielka po stronie górników. Ja stale powtarzam gdzie się tylko da, że wydobywamy węgiel kamienny najtaniej w Europie, pięciokrotnie taniej niż w Niemczech.