Jerzy Jaskiernia: obawa przed niekonstytucyjnym projektem ustawy

Marszałek w rozmowie ze mną powiedział, że bał się o sytuację, gdy może dojść do tego, że komisja przyjmie projekt (ustawy o radiofonii i telewizji), który jest obarczony niekonstytucyjnością, niewątpliwie na postawę Marszałka mogła też rzutować pewna alergia, która jest w Sejmie po ustawie o abolicji i oświadczeniach podatkowych, która została rozjechana przez Trybunał Konstytucyjny, jest więc pewna nadwrażliwość - powiedział w poniedziałek w Salonie politycznym Trójki Jerzy Jaskiernia.

Jolanta Pieńkowska: Czy w klubie SLD jest burza po tym jak Marszałek Borowski na miesiąc zawiesił prace nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji, czy też posłowie przyjęli tę decyzję ze zrozumieniem i spokojem.

* Jerzy Jaskiernia:* Z pewnością nie ma burzy, bo nie ma podstaw, by o takiej burzy mówić. Natomiast trwa dyskusja ponieważ jest to poważna decyzja Marszałka, przy czym nie chodzi tylko o podjęcie jej w odniesieniu do tej konkretnej ustawy, rodzi się pytanie, czy to jest nowy styl pracy, czy tego typu formuła będzie stosowana w przyszłości, a jeśli tak to jakie implikacje może wywoływać. To jest naturalne, że tak ważna decyzja musiała wywołać dialog, który obecnie trwa.

Jolanta Pieńkowska: Ale to dialog spokojny i rzeczowy, czy ostra dyskusja?

* Jerzy Jaskiernia:* To jest dialog spokojny, niektórzy próbują mu nadać konflikt personalny, wydaje mi się, że nie ma takich przesłanek. Zresztą sam Marszałek zdaje sobie sprawę z tego, że to jest tego typu rozwiązanie, które było podyktowane troską o zgodność z Konstytucją jednego z projektów ustawy. Może wywoływać takie, czy inne pytania dotyczące kwestii, w jakich okolicznościach tego typu decyzja może być podejmowana. Po drugie, w jakiej fazie ta decyzja może być podejmowana, otóż ta decyzja została podjęta w fazie, w trakcie rozpatrywania poprawek przez komisję. Ktoś może powiedzieć, czy nie lepszą jest faza po drugim czytaniu, gdy już jest znany projekt, znane są poprawki, bo tu się rodzi niebezpieczeństwo, że trzeba będzie powtórzyć tą czynność po drugim czytaniu i znów może się pojawić zarzut niekonstytucyjności.

Jolanta Pieńkowska: A Pan uważa, że Marszałek dobrze zrobił podejmując taką decyzję, czy nie.

* Jerzy Jaskiernia:* Ja rozumiem intencję Marszałka, Marszałek w rozmowie ze mną powiedział, że bał się o sytuację, gdy może dojść do tego, że komisja przyjmie projekt, który jest obarczony niekonstytucyjnością, niewątpliwie na postawę Marszałka mogła też rzutować pewna alergia, która jest w Sejmie po ustawie o abolicji i oświadczeniach podatkowych, która została rozjechana przez Trybunał Konstytucyjny, jest więc pewna nadwrażliwość. Jest też ten element szczególnie delikatny, nastąpiło to nieraz niemalże po ujawnieni sprawy Rywina, co prawda tutaj niby nie ma związku przyczynowo-skutkowego, ale te trzy okoliczności spowodowały, że być może Marszałek działał tylko, bo chciał pewne rzeczy przeciąć bądź ostudzić atmosferę.

Jolanta Pieńkowska: A Pan jako szef klubu został o decyzji Marszałka uprzedzony, czy dowiedział się Pan z konferencji prasowej czego ona dotyczy?

* Jerzy Jaskiernia:* Nie byłem uprzedzony, konsultowany, informowany, Pan Marszałek uznał - z tego co mi powiedział - że nie chciał upolityczniać tej procedury, gdy pytał przewodniczącego SLD musiałby zapytać również innych przewodniczących klubów, Pan Marszałek jest bardzo wyczulony na to.

Jolanta Pieńkowska: Wystarczyło poinformować.

* Jerzy Jaskiernia:* Gdybym był poinformowany, lepiej bym znał motywację Pana Marszałka i lepiej mógłbym reagować na te pytania, które do mnie media kierują.

Jolanta Pieńkowska: A jak Pan sądzi, czy jutro, kiedy Marszałek całą sprawę przedstawi całemu klubowi SLD to posłowie klubu ze zrozumieniem przyjmą tę decyzję, czy nie?

* Jerzy Jaskiernia:* Wydaje mi się, że Pan Marszałek jest osobą bardzo przekonującą, potrafi świetnie argumentować i zarówno na prezydium, jak i na klubie wyjaśni sprawy, które się pojawiły, one między innymi składu zespołu, bo jeśli to ma być zespół, który ma badać zgodność z Konstytucją to po co tam prezes Juliusz Braun, a jeśli już prezes Juliusz Braun, to dlaczego nie ma tam wiceminister Jakubowskiej. To są też takie sytuacje, które powstają, kiedy taka decyzja jest podjęta. (Polskie Radio/reb)

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)