Jerzy Jaskiernia: gdyby Janik chciałby zostać szefem klubu to było by to „bardzo cenne”

Jerzy Jaskiernia: gdyby Janik chciałby zostać szefem klubu to było by to „bardzo cenne”
Źródło zdjęć: © RadioZet

16.12.2003 10:48, aktual.: 17.12.2003 10:57

(RadioZet)

A gościem Radia Zet jest poseł Jerzy Jaskiernia. Wita Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Czy Jerzy Jaskiernia powinien być szefem klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej? To zależy od tego kogo klub będzie chciał mieć jako swojego szefa. My jesteśmy środowiskiem demokratycznym. Na tej funkcji nie ma żadnych kadencji. Po prostu klub decyduje kto ma nim kierować. Klub zadecydował, że ja kieruje i tak długo jak klub będzie miał taką wolę, będę przewodniczył klubowi. Ale jak Pan słyszy pojawiają się głowy krytyczne wobec Pana. Prezydent wczoraj w radiu publicznym nie chciał odpowiedzieć na pytanie wprost, ale dał do zrozumienia, że Pan nie powinien być szefem klubu SLD. Więc widzi Pani, prezydent nie chciał się wypowiedzieć, a Pani to już komentuje. Troszkę się dziwię, że pan prezydent zajmuje się sprawami klubu SLD, a w okresie swojej prezydentury nie zechciał nigdy zaprosić przewodniczącego klubu, żeby dowiedzieć się co się w klubie dzieje. Ale być może panu prezydentowi moja wiedza nie jest potrzebna.
Gdyby był gotowy zapoznać się z pracami klubu i o tym co klub zamierza, jakie techniki stosuje to chętnie się tym z panem prezydentem podzielę. Ale prezydent już namaścił właściwie Krzysztofa Janika na Pana następcę. Czy według Pana Krzysztof Janik byłby dobrym Pana następcą? Krzysztof Janik to znakomity człowiek, wspaniały polityk. Pamiętam gdy przestawałem być przewodniczącym Zarządu Głównego ZSP rekomendowałem na przewodniczącego Jerzego Szmajdzińskiego i na pierwszego zastępcę Krzysztofa Janika. Jest to osoba mi znana, jest to mój przyjaciel od ponad trzydziestu lat. I gdyby Krzysztof Janik chciałby zrezygnować z tak wpływowego stanowiska, jednego z najważniejszych w Polsce, jaką jest olbrzymia władza nad administracją, policją, służbami i zostać skromnym przewodniczącym klubu to byłoby to z jego strony bardzo cenne. Podkreślam, proszę zapytać pana Krzysztofa Janika, jeśli ma takie życzenie z przyjemnością poparłbym taką kandydaturę, gdyby ona padła i klub miał życzenie wybrać go na przewodniczącego.
Ale czy Pan nie czuje, że coś złego się dzieje z klubem SLD pod Pana przewodnictwem? Nie. Pani redaktor ja czytam codziennie prasę, oglądam telewizję. Jest jakaś wielka sprawa: klub SLD, Jaskiernia, to niemalże urasta do problemu narodowego, prezydent, premier, już jakieś komentarze, całe kolumny... A premier nie powinien komentować tego? Premier powinien komentować. Jak Pani zauważyła, premier nie skomentował. Bo premier doskonale wie, że ten klub w ciągu dwóch lat daje mu pełną asekurację. Daje mu pełne bezpieczeństwo. Proszę zwrócić uwagę, że my od kilku miesięcy jesteśmy w sytuacji mniejszościowej. My nie mamy większości w Sejmie. Myśmy wygrali wszystkie głosowania... Ale proszę Pana, czy Pan nie zauważa, że premier jest niezadowolony z tego co się dzieje w klubie SLD? Nie. Premier tak tego nie powiedział. Czy myśli Pan, że premier jest zadowolony, że Pan powiedział, że Andrzej Lepper wniesie wkład intelektualny do komisji śledczej? Pani redaktor jeśli Pani pozwoli. Jeśli premier był nie zadowolony, to w
każdej chwili, jest przewodniczącym partii, może wnioskować o zmianę na funkcji przewodniczącego, a takiego wniosku nie sformułował. Jeśli chodzi o pana Andrzeja Leppera, jest tutaj określone zamieszanie. Klub w tej sprawie podjął decyzję. To nie była żadna moja indywidualna decyzja. Co więcej wcześniej sekretarz Martyniuk wielokrotnie mówił, że nie będziemy kwestionować kandydatur do komisji śledczej , jeśli kluby będą składały. Mieliśmy pretensję do klubów prawicy, że zablokowali naszych kandydatów do komisji finansów publicznych, kiedy myśmy chcieli dokonać zmiany. W związku z tym proszę tej sprawy nie rozgrywać. Były takie momenty, że sugerowano, że to ja wyszedłem przed szereg. Ja mam przed sobą stenogram z posiedzenia klubu, jest długie przemówienie posła Jerzego Wenderlicha, który rekomenduje. Ja tylko zacytuję jedno zdanie: „Dlatego proszę panie przewodniczący, byśmy jasno podjęli takie stanowisko, że popieramy pana Andrzeja Leppera do komisji śledczej, bo to jest suwerenna decyzja każdego klubu kogo
desygnuje, a my tą decyzję musimy wesprzeć” i to mówi pan poseł Wenderlich proponując. Ja pytam się, czy są jakieś uwagi. Nie ma. Czy są jakieś zastrzeżenia? Nie ma. I w tym trybie została podjęta decyzja, jak każda inna decyzja na klubie. A Włodzimierz Cimoszewicz powiedział po tej decyzji, decyzji Pana klubu, że stracił Pan busolę. Bardzo żałuję, że pan minister Cimoszewicz nie ma czasu pracować w naszym klubie. Wiem, że jest ministrem spraw zagranicznych i że w związku z tym prawie nie bywa na klubie. Gdyby był jego wielki talent, jego wielki intelekt wsparłyby nasze działania i pomógł nam w podejmowaniu decyzji. Natomiast ci posłowie, co notorycznie nie uczestniczą w pracach klubu, którzy się absentują, powinni wykazać pewną powściągliwość w ocenie tego, co klub przyjął. Być może pan Włodzimierz Cimoszewicz kwestionuje samą ideę, że klub ma prawo do obsadzania miejsc w komisjach. Jeśli kwestionuje to niech to powie, Niech Pan nie żartuje. Kwestionuje to, że osoba, która oskarża z trybuny sejmowej
polityków. No chyba nie muszę tłumaczyć, co politycy mają na myśli. Według Pana jest osobą, która wniesie wkład intelektualny do komisji śledczej. To są dwie różne kwestie. Kwestia... Co to znaczy wkład intelektualny? Dobrze ja zaraz wyjaśnię, bo widzę, że to się Pani bardzo spodobało. Otóż kwestia formalna. O tym czy ktoś ma prawo kandydować w sensie formalnym nie rozstrzyga klub parlamentarny, a prezydium Sejmu i marszałek. Prezydium w tej sprawie się wypowiedziało. Nie dopuściło pana Leppera do kandydowania. To jest sprawa immunitetów i innych zagadnień. Wkład intelektualny. Pani redaktor ja mogę nie popierać różnych działań „Samoobrony”, ja mogę mieć zastrzeżenia do pana Leppera i my mamy do niego zastrzeżenia, i pamiętamy tą sprawę bezpodstawnego pomówienia polityków o korupcję. My mamy to w pamięci, podejmowaliśmy określone działania. Natomiast Pani kwestionuje wiedzę pana Leppera, jego umiejętności analityczne to ja chcę powiedzieć, że uczestniczyłem z panem Lepperem w kilkudziesięciu spotkaniach,
gdzie nie tylko wykazał się talentem analitycznym, przenikliwością, ale zadawał bardzo interesujące pytania. Ja jestem przekonany, że jeśliby się znalazł w komisji śledczej to by do tej komisji wniósł bardzo wartościowe elementy. Dlaczego Pani pozbawia osobę, która jest przywódcą ugrupowania, która ma za sobą określoną część społeczeństwa, prawa do badania określonej sprawy? Ale ja nie chcę pozbawiać Panie przewodniczący. Ja chcę się dowiedzieć co to znaczy „wkład intelektualny” według profesora prawa? Wkład intelektualny. Każda myśl jest wkładem intelektualnym. Wkład intelektualny może być duży, może być mały. Chcę Pani powiedzieć, że pan Andrzej Lepper mógłby znacznie więcej wnieść niż inni utytułowani ludzie. Ponieważ on ma umiejętność analizy, umiejętność stawiania trudnych pytań, umiejętność przenikliwego patrzenia na szereg zagadnień. Chciałby Pan by został prezydentem Polski? Prezydentem Polski zostanie ta osoba, na którą będzie głosować naród. Ja na pewno nie będę głosować na pana Leppera, ani na
prezydenta, ani na posła, ponieważ nie jestem zwolennikiem Samoobrony. Ja myślałam, że Pan jest. Ja uważam, że jeśli chodzi o prezydenta, pojawiła się tutaj piękna kandydatura i mi się ona osobiście podoba. I tą kandydaturę poprę. Myśli Pan o kobiecej kandydaturze? Tak o kobiecej, przynajmniej wśród tych kandydatów, którzy wyrazili... Czyli kogo ma Pan na myśli? Mam na myśli panią Jolantę, bo uważam, że jest to osoba wielkiego talentu, olbrzymiej wiedzy i była by wspaniałym kandydatem. Ale takiej wiedzy, jak Andrzej Lepper? Pani redaktor, dlaczego Pani tak krąży... Każdy ma swój typ wiedzy. Jeśli ktoś zostaje przywódcą ugrupowania widocznie ma poparcie społeczeństwa, co więcej pani mówię, Pani nie uczestniczy z panem Lepperem w wielu spotkaniach, gdzie mam możliwość słuchania jego poglądów... Cieszę się, że jest Pan tak zafascynowany panem Lepperem. To nie fascynacja. Ale proszę powiedzieć, czy Pana fascynacja tez jest Mariuszem Łapińskim, któremu Pan pozwolił na zorganizowanie konferencji. Czy pan Mariusz
Łapiński powinien być wykluczony z klubu SLD, po tym, jak oskarżył ministra zdrowia o manipulacje? Pani redaktor, pani jest przedstawicielem wolnych mediów i pani pyta przewodniczącego klubu, czy umożliwił posłowi skorzystanie z jego ustawowych uprawnień. Otóż chcę panią poinformować, że w świetle praw i obowiązków posłów i senatorów, każdy poseł w każdej chwili ma prawo zorganizować konferencję prasową i nikt nie może mu tego zabronić. I nigdy w klubie SLD nie było tradycji, żeby jakikolwiek przewodniczący uniemożliwiał przeprowadzenie konferencji. Trzeba rozgraniczyć konferencje klubu, które prowadzone są przez rzecznika od konferencji indywidualnych. Mariusz Łapiński poinformował, że jest przedmiotem oskarżeń, chce zorganizować konferencję by odeprzeć formułowane w stosunku do niego zarzuty. Owszem przebieg konferencji okazał się bardzo kontrowersyjny. Ta sprawa jest badana przez prezydium klubu. Doszło tam bowiem do sytuacji, które nie powinny się zdarzyć. Co więcej jednym elementem który już
skorygowaliśmy jest to że konferencja odbywała się w sali, gdzie jest emblemat SLD, on tam zawsze stał, nawet jak odbywają się komisję parlamentarne. Podjęliśmy decyzję, że taki emblemat może tam stać gdy są prezydia, klubowe fora dyskusyjne, bądź konferencja prasowa klubu. Bo te najazdy kamery na symbol SLD i pana Łapińskiego mogły stworzyć u niektórych osób wrażenie, że jest to konferencja prasowa klubu.... Dobrze, najazd najazdem, ale czy według Pana Mariusz Łapiński powinien być członkiem klubu SLD po tych oskarżeniach ministra zdrowia.? To jest teraz przedmiotem analizy prezydium klubu. Prezydium klubu zbiera się o 20. Zabierze głos... Ale Pan ma własne zdanie? Ale pani chyba nie oczekuje, że ja formułował moją ocenę zanim prezydium zakończy pracę i zanim pan Łapiński będzie miał okazję przedstawić swoją wersje wydarzeń i swoje uwarunkowania. U nas jest zasada demokracji. Prezydium podejmie decyzję i wtedy Panią poinformuję jaka to jest decyzja. „Nie można tolerować sytuacji, kiedy czołowy polityk na
własne życzenie ciągnie partię w dół. Ostatnio popis nieodpowiedzialności dał szef klubu parlamentarnego SLD, Jerzy Jaskiernia. Jeśli się pogubił, a może nie tylko on to sprawnie działającej partii powinno się takiemu politykowi odnalezienie się, ale niekoniecznie na stanowisku, które zajmuje” wie Pan kto to napisał? Czytałem to dzisiaj. Mieczysław Rakowski w sobotniej „Trybunie” Pan Mieczysław Rakowski jest znanym publicystą i może różne sądy wypowiadać. Od dłuższego czasu dość krytycznie zapatruje się na różne aspekty działalności SLD, ale pani redaktor, ja chce powiedzieć, my się nie boimy... Pan Szczeliga źle o Panu mówi, pan Rakowski, pan Oleksy... Niech pani liczy. Ja na razie mam jedną rękę, jeśli pani przekroczy jedna rękę do dwóch rąk to ... pan Kwaśniewski... Nie pan Kwaśniewski. Proszę nie przypisywać panu prezydentowi ocen, których nie wypowiedział. Natomiast ja mam jedną rękę już w tej chwili. Może być za chwilę druga ręka. W klubie SLD jest 258 posłów i senatorów. Ja chcę bardzo wyraźnie
powiedzieć, jeśli ktoś proponuje cokolwiek konstruktywnego. Rok temu, pani słyszała, pan Oleksy mówił „brak dyskusji w klubie”. Mamy regularne klubowe forum dyskusyjne. Później był zarzut: „nie ma ministrów na klubie”, są ministrowie na klubie. Co ja mogę z wypowiedzi pana Rakowskiego uwzględnić? Nie ma żadnej konstruktywnej propozycji. Konstruktywna propozycja jest taka, żeby Pan przestał być przewodniczącym. A to dziękuję. Ja rozumiem, że był taki czas, kiedy pan Rakowski rządził w Polsce i rządził w Partii i wtedy jego sugestie miały moc sprawczą. Ja rozumiem. Moc sprawczą ma Leszek Miller. Jeśli do Pana zadzwoni i powie: Jerzy musisz odejść, to Pan odejdzie? Tak? Jeśli pan premier, przewodniczący partii nie chciałby mieć przewodniczącego partii, którego przez dwa lata skutecznie osłonił, bo ma kogoś lepszego na swoje miejsce to oczywiście zrobiłbym to z przyjemnością, ponieważ ja się niczego kurczowo nie trzymam. Ja mam tyle funkcji, zaszczytów, że starczy mi do końca życia. Wiemy To jest funkcja
społeczna. Ja pracuje 14 godzin dziennie, siedem dni w tygodniu. W związku z tym jeśli ktoś to samo będzie robić to niech to robi ku chwale ojczyzny i partii. Dziękuje bardzo. Gościem Radia Zet Jerzy Jaskiernia, szef klubu SLD.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także