Jerzy Hausner: państwa nie można naprawiać na skróty

(RadioZet)

Jerzy Hausner: państwa nie można naprawiać na skróty
Źródło zdjęć: © RadioZet

Obraz

Gościem Radia Zet jest wicepremier Jerzy Hausner. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry. Co oznacza dla pana brak poparcia ze strony Sojuszu Lewicy Demokratycznej? Wczoraj Sojusz cofnął panu poparcie. ... Cisza. Ta cisza jest znacząca? Tak. Ja nie bardzo rozumiem tą formułę. W istocie rzeczy, rząd, który tworzył Marek Belka był rządem w dużym stopniu jego własnym, bardziej eksperckim niż partyjnym, więc ja nie potrafię wyciągnąć z tego wniosków, pewnie premier potrafi. Ale rząd jednak nie jest samodzielnym bytem, bo rząd istnieje też dzięki poparciu SLD, bo różne ustawy przechodziły dzięki poparciu SLD. To nie jest tak, że to jest rząd Marka Belki, a SLD sobie. No ja też przypominam sobie różne ustawy, które nie przechodziły, ze względu na brak poparcia w SLD, albo w ogóle nie były procedowane, ze względu na brak poparcia SLD, więc różnie bywało. Ale koledzy z SLD mają do pana pretensje. Bardziej o to mają pretensje, że chce pan budować nową partię, a nie o to, że pan odszedł z SLD. Jaka to ma być
partia, partia skupiona wokół Tadeusza Mazowieckiego, pana Frasyniuka, pana Steinhoffa ? Na razie trudno mówić o partii. To, co zostało przez te cztery osoby wczoraj głośno powiedziane, odnosi się do pojęcia szerokiej, demokratycznej formacji. Forma organizacyjna jest sprawą otwartą. To może być bardzo różna forma organizacyjna, od bardziej luźnych, do bardziej takich zorganizowanych, więc ja w żadnej mierze nie potrafię tego przesądzić. To, co zostało na ten moment powiedziane oznacza, że to jest inicjatywa, a właściwie wezwanie do inicjatywy politycznej, a nie jeszcze sama inicjatywa polityczna. Ale jest to inicjatywa w opozycji do SLD. To jest inicjatywa w opozycji do tego sposobu uprawiania polityki i tego sposobu przejawów polityki Polski z jaką mamy w ogóle do czynienia. To jest inicjatywa, która jest zorientowana na to, żeby powiedzieć dość, z jednej strony skrajnemu populizmowi i nie liczeniu się z realiami, a z drugiej strony dość radykalizmowi, który zmierza do odrzucenia wszystkiego co się przez
te ostatnie 15 lat stało. Może nawet nie odrzucenia – przekreślenie, uznaniu, że to wszystko jest niesłuszne i nieprawowite. No tak, ale ta inicjatywa jest także przeciwko SLD, bo Władysław Frasyniuk mówi, że ta inicjatywa, nie będzie miała żadnych związków z SLD, a pan w końcu ma korzenie w SLD, więc ja się trochę pogubiłam. Jeżeli Władysław Frasyniuk mówi, że ta inicjatywa nie będzie miała żadnych związków z SLD, to ma na myśli partię polityczną, ma na myśli strukturę partyjną, którą jest SLD. To nie jest inicjatywa adresowana do jakiegokolwiek porozumienia, bo to też nie jest inicjatywa, która miałaby prowadzić do porozumienia partii politycznych. No to po co to właściwie jest ? To jest inicjatywa, żeby osoby, które chciałby tworzyć coś nowego na polskiej scenie politycznej, nową jakość, mogły się wspólnie porozumieć, przychodząc z różnych stron. Podpisanie przez cztery osoby listu sygnalizuje bardzo szerokie otwarcie na szerokie spektrum, ale jest to adresowane przede wszystkim do osób, do obywateli, do
środowisk, a nie do partii politycznych. Ale rozumiem, że konsekwencją tego powinna być partia i przełożenie na wybory parlamentarne. Przełożenie na wybory parlamentarne, co jest oczywiste wtedy, kiedy się rozpoczyna inicjatywę polityczną, nie musi polegać natychmiast na tworzeniu partii. Samo utworzenie partii jest w ogóle skomplikowanym przedsięwzięciem, a też trzeba pamiętać, że czas jest ograniczony, więc tę sprawę przynajmniej w tym momencie trzeba uznać za otwartą. Ponadto, tak naprawdę, jaką formę przyjmie ta inicjatywa, zdecydują osoby, które do niej przystąpią, a nie ci, którzy zaproponowali. Dlatego, że to nie jest tak, że my mówimy: przyłączcie się do nas, dokoptujcie się do czegoś, co istnieje, my mówimy: spróbujmy stworzyć coś, czego dotychczas nie, a co Polsce jest potrzebne. No dobrze, czy pan się zapisze do Unii Wolności ? Nie, nie zapiszę się do Unii Wolności, nigdy nie rozważałem takiego wariantu. A czy pan się wypisze z Klubu, do pana honoru apeluje Józef Oleksy. Józef Oleksy ostatnio
często do mnie apeluje, nie wszystko chcę brać do siebie i nie na wszystko reagować, ale rzeczywiście to wezwanie, żebym ustąpił z Klubu Parlamentarnego SLD, nie zamierzam bagatelizować. Akurat tak się złożyło, że dzisiaj wieczorem mam rozmawiać z przewodniczącym klubu, Krzysztofem Janikiem, więc być może, jeżeli chodzi o Klub SLD, będzie to pożegnalna rozmowa. To wezwanie uważam w tym sensie uzasadnione, że jeżeli kierownictwo SLD uważa, że nie ma dla mnie miejsca w Klubie SLD, to ja tego zbagatelizować nie mogę i wezmę to pod uwagę. Ale zanim podejmę decyzję, umówiłem się na rozmowę z Krzysztofem Janikiem i od tej rozmowy uzależniam ostateczne podjęcie decyzji, choć jak mówię, nie wykluczam w tej sytuacji takiego nacisku, który na mnie wywiera Józef Oleksy i kierownictwo SLD, że to będzie rozmowa pożegnalna. Bo lepiej chyba samemu się wycofać, niż być zmuszonym do tego, bo być może klub pana zmusi doi tego, żeby pan się wycofał i to wtedy będzie gorsza sytuacja. No, klub może mnie skreślić z listy, jeżeli
chciano by mi, że tak powiem, mocniej zagrać na nosie, to pewnie należało by się nawet do tego posunąć. Ale oczywiście w tym przypadku ja poważnie wezmę pod uwagę i ponieważ umówiłem się z Krzysztofem wcześniej na rozmowę, więc rozumiem, że ta rozmowa i tak nam jest potrzebna, nam dwojgu, a niezależnie od tego, elementem tej rozmowy, będzie moja obecność w klubie, ale noszę się z zamiarem przewodniczącemu klubu, że w tej sytuacji rzeczywiście lepiej będzie jeżeli ja z klubu spokojnie wyjdę. Ja nie za bardzo rozumie, bo nową inicjatywę tworzy też Krzysztof Janik, platformę w SLD. Dlaczego ta inicjatywa pana nie zaciekawiła, a bardziej to, co tworzy Władysław Frasyniuk ? Nie wierzy pan w to ? Ja nie chcę mówić w imieniu Krzysztofa Janika, przecież jest on często pani gościem... Ale ja pytam pana, dlaczego pan nie chciał ? To nie jest też kwestia, w co ja wierzę. Oczywiście ja uważałem od wielu, wielu miesięcy i Krzysztof Janik zna moją opinię, że projekt pt. “Lewica razem”, któremu wiele osób sprzyjało, ja
uważałem za niemożliwy. Ale w tej chwili to już nawet nie chodzi o to, że ja uważam, że on jest niemożliwy, ja powiedziałem publicznie, że on jest niesłuszny. Moim celem nie jest ratowanie SLD. Moim celem jest stworzenie sytuacji, w której w Polsce pojawi się formacja demokratyczna zdolna do przeciwstawiania się skrajności, jakim jest populizm i skrajności jakim jest całkowite przekreślanie ostatnich 15 lat i jednocześnie odwoływanie się do antydemokratycznych, nadzwyczajnych środków działania dla naprawy państwa. Ja uważam, że nasze państwo, które ma oczywiście bardzo wiele przywar, słabości, a nawet chorób i patologii, wymaga gruntownej zmiany. Ale uważam, że trzeba to robić razem z obywatelami, zgodnie z demokratycznym państwem prawa, a nie na skróty. A Włodzimierz Cimoszewicz nie wierzy w tą nową inicjatywę, dzisiaj powiedział o tym w “Rzeczpospolitej”. Włodzimierz Cimoszewicz ma prawo do swojej oceny. Włodzimierz Cimoszewicz jest osobą, która relatywnie dobrze jest poinformowana o tym i może oczywiści
wyrażać swój sceptycyzm, to nie jest ani nic zaskakującego, ani nagannego. Każdy z nas jest zresztą osobą, która ma różne wątpliwości. Ja jestem na ogół człowiekiem czynu i może szybciej niż inni przystępuję do działania. A Józef Oleksy powiedział w niedzielę: “Sekretarz PZPR-u dostał nagle iluminacji”. Ja nie przypominam sobie, żebym doznał iluminacji jakoś w życiu, w ogóle iluminacji nie doznawałem. Ale rzeczywiście, w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że moje drogi z SLD się rozeszły Jak to mówi: “Uczynił to znienacka”. O, to już jest naprawdę niewłaściwe określenie. Ja poinformowałem o swoim odejściu, zanim dowiedziała się o tym opinia publiczna, sześć dni wcześniej i powiedziałem – proszę, sami zastanówcie się, jak chcecie zareagować, w pewnym momencie będę pytany przecież o to i będę musiał odpowiedzieć, bo przecież nie mogę utrzymywać w tajemnicy decyzji. Panie premierze, pan się opowiada za wcześniejszymi wyborami, czy będzie pan namawiał premiera Marka Belkę do tego, żeby rząd podał się do
dymisji na wiosnę ? Ja sądzę, że jest inna droga, mniej destabilizująca sytuację polityczną w państwie. Ta droga, która z resztą była przez SLD przewidywana, droga decyzji o rozwiązaniu parlamentu. Słyszę, że Włodzimierz Cimoszewicz zamierza podać taki wniosek pod głosowanie, sprzyja temu wnioskowi Marek Belka. Ja uważam, że to jest najrozsądniejszy sposób, który nie destabilizuje państwa, a prowadzi do tego, żeby wybory były w tym terminie, o którym mówiono od 2001 roku. Ja przypominam, że SLD od 2001 roku uważało, że wybory powinny być na wiosnę. Ja wiem, ale SLD teraz nie chce wcześniejszych wyborów, a premier uważa, że rząd powinien urzędować do wiosny, więc najprostszym sposobem jest podanie się do dymisji. Pani Moniko, a jak premier ma powiedzieć, że rząd nie będzie wypełniał swoich konstytucyjnych obowiązków? Jedną kwestią jest zdanie premiera, kiedy powinny być wybory i w tej sprawie się wypowiedział. Jeżeli nie będzie wcześniejszych wyborów, to przecież rząd musi funkcjonować. To jest odpowiedzialny
człowiek i człowiek, który ponosi odpowiedzialność za funkcjonowanie rządu. I na koniec – czy szpitale powinny dostawać pożyczki z budżetu państwa? Powinny, ale na określonych zasadach. Takich, aby w istocie nie było to kolejne bezwarunkowe oddłużenie, w związku z tym jestem tutaj sojusznikiem pana ministra Balickiego, wydaje mi się, że w wyniku prac rządowych wypracowaliśmy kompromis i powinniśmy się tego kompromisu trzymać. Czyli pożyczka tak, ale na restrukturyzację i uzależnione umorzenie od stopnia restrukturyzacji realizacji tego programu. I uzależnione również od tego, czy szpitale wycofają się z ustawy 203, czy nie? Ja uważam, ze jeżeli ktoś dostaje środki na rozwiązanie swoich problemów, to w tym momencie rezygnuje z innej drogi uzyskania tych środków, bo szpitale mają dzisiaj możliwość dochodzenia drogi sądowej i bardzo wiele szpitali na tą drogę wystąpiło. Dotychczas nie ma żadnego prawowitego wyroku. Ja uważałem, że lepiej żeby była pożyczka niż żeby wychodziły na drogę sądową. Dobrze, ale
powinny zrezygnować z tych roszczeń i wtedy dostaną pożyczkę, czy nie ? Będziemy na ten temat rozmawiali dzisiaj na posiedzeniu rządu. Ja uważam, że wycofanie się z rezygnacji roszczeń, byłoby odejściem od tego, co wcześniej uzgodniliśmy. Zawsze można zmienić spojrzenie na sprawy rządowe, tylko wolałbym żeby to była rozmowa i ustalenie rządu, a nie stanowisko jednego ministra Dziękuję bardzo, gościem Radia Zet był wicepremier Jerzy Hausner. Tylko dodam, że dziś Józef Oleksy przyjmuje telefony w “Trybunie”, gdyby pan chciał zadzwonić do Józefa Oleksego, to polecam. Może kiedyś indziej. Dziękuję bardzo.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)