"Jedynka" protestuje do skutku
Pracownicy Wrocławskiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego "Wrocławska Jedynka", którzy okupują od rana siedzibę firmy, pozostaną tam na noc. Protestujący domagają się wypłaty zaległych pensji i przywrócenia do pracy niesłusznie, ich zdaniem, zwolnionych robotników.
Na noc w budynku "Jedynki" pozostanie około 40 pracowników. "Protestuje około 200 osób. Większość jednak wróci do domów. W czwartek rano będą kontynuować protest" - powiedział szef zakładowej "Solidarności" Zbigniew Rudnik.
"Będziemy protestować aż do skutku. Protest będzie rotacyjny, to znaczy, że stale będzie w siedzibie firmy kilkadziesiąt osób i będziemy się zmieniać co 24 godziny" - dodał Rudnik.
Rudnik zaznaczył, że nikt z zarządu "Jedynki" do tej pory nie skontaktował się z pracownikami. Natomiast w środę w firmie pojawiła się Państwowa Inspekcja Pracy. "Inspektorzy rozpoczęli kontrolę i uznali, że zwolnienia odbyły się z naruszeniem prawa" - powiedział Rudnik.
27 stycznia br. pracownicy "Jedynki" strajkowali, domagając się wypłaty zaległych wynagrodzeń, respektowania układu zbiorowego i przywrócenia przywilejów socjalnych. Protest zakończył się wówczas podpisaniem porozumienia. We wtorek 145 uczestników strajku otrzymało dyscyplinarne zwolnienia z pracy za udział w styczniowym proteście. Zdaniem przedstawicieli zakładowej "Solidarności", "dyscyplinarki" zostały wręczone z naruszeniem prawa, ponieważ minęło 30 dni od wystąpienia zdarzenia, które miało być powodem zwolnienia.
W środę rano ok. 200 osób rozpoczęło protest pod siedzibą firmy. Do budynku weszło tylko pięć osób, bowiem pozostałych nie wpuścili ochroniarze. Półtorej godziny później do pracy przyszli pracownicy innych firm, mających biura w tym samym budynku co "Jedynka". Obecni na miejscu policjanci wynegocjowali z ochroniarzami otwarcie drzwi. Wtedy wszyscy protestujący weszli do środka i stanęli na schodach prowadzących do biur. Tam też spędzą noc.
Na chodniku przed siedzibą firmy pracownicy postawili taczkę, na której chcieli wywieźć prezesa. Do taczki przymocowali flagi "Solidarności".
"Jedynka" jest najstarszym wrocławskim przedsiębiorstwem budowlanym. Jej historia sięga czasów tuż powojennych. Wielu ze zwolnionych dyscyplinarnie ludzi przepracowało w tej firmie kilkadziesiąt lat.