Jechał na pogrzeb, przejechał na czerwonym - film

Policja przypomina że jesienią i zimą częściej dochodzi do potrąceń pieszych na przejściach oraz kolizji na skrzyżowaniach. Uczestniczący w nich kierowcy nierzadko tłumaczą się, że mieli zielone światło i na pewno to nie oni zawinili.

Jak w rzeczywistości zachowują się na skrzyżowaniach kierowcy w całym województwie sprawdzali podlascy policjanci w ramach akcji „Stop czerwone”.

Z policyjnych statystyk wynika jednak, że zwłaszcza jesienią i zimą do wielu wypadków drogowych dochodzi właśnie dlatego, że kierowca zignorował czerwone światło.

Policjanci przy wybranych skrzyżowaniach w całym województwie podlaskim sprawdzali, czy uczestnicy ruchu drogowego stosują się do sygnalizacji świetlnej. W ramach akcji „Stop czerwone” funkcjonariusze skontrolowali blisko 250 pojazdów. Ponad 150 kierowców i pieszych ukarali mandatami.

Tłumaczenie zazwyczaj było takie samo - pośpiech! Większość z kierowców twierdziła, że z pewnością przejechali na zielonym świetle. Jednym z takich kierujących był jadący peugeotem 30-letni mieszkaniec Hajnówki. Mężczyzna dojeżdżając do skrzyżowania w Białymstoku zauważył zapalające się na sygnalizatorze żółte światło. W pierwszym momencie zaczął hamować, jednak w ostatniej chwili zmienił zdanie i przyspieszył przejeżdżając na czerwonym świetle. Twierdził, że się zamyślił, gdyż jedzie na pogrzeb. Ten kierowca został ukarany 300 złotowym mandatem i 6 punktami karnymi.

W trakcie akcji "Stop czerwone" funkcjonariusze zatrzymali również dwie osoby, które zdecydowały się usiąść za kierownicą po alkoholu. Jednym z nich był skontrolowany w Hajnówce 35-letni rowerzysta, który na skrzyżowanie wjechał na czerwonym świetle. Okazało się, że mężczyzna był pijany. Badanie alkomatem wykazało blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie.