Jasny obiekt na niebie pod Kielcami. W akcji wojskowy śmigłowiec
Policja w rejonie Kielc otrzymała zawiadomienie o "kuli ognia", jaka miała spaść na pograniczu powiatów. W akcję poszukiwawczą zaangażowano wojskowy śmigłowiec. - Nie odnaleźliśmy ani żadnego obiektu, ani uszkodzeń w infrastrukturze, ani nigdzie indziej - przekazała WP policja.
"Echo Dnia" poinformowało o akcji policji w rejonie powiatu pińczowskiego. Służby dostały zgłoszenie o "kuli ognia", jaka miała tam spaść.
- Po godz. 17 z terenu powiatu pińczowskiego otrzymaliśmy sygnał z którego wynikało, że zgłaszająca widziała przelatujący obiekt, który mógł spaść na ziemię. To dotyczy miejscowści na pograniczu powiatów pińczowskiego i kieleckiego - przekazał Wirtualnej Polsce asp. Maciej Ślusarczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Zapytaliśmy o afery w bastionie PiS-u. "Wszyscy są tacy sami"
- Szybko rozpoczęliśmy sprawdzanie, weryfikowanie. Nie odnaleźliśmy ani żadnego obiektu, ani uszkodzeń w infrastrukturze, ani nigdzie indziej - dodał.
Śmigłowiec wojskowy nad rejonem
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, nad rejonem działał śmigłowiec 3. Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z Krakowa.
- Operował tam, bo było podejrzenie zdarzenia lotniczego. Ale to się nie potwierdziło - przekazał WP rzecznik Sztabu Generalnego Wojska Polskiego płk Marek Pietrzak.
Pojawiają się także zgłoszenia o świecących obiektach w różnych miejscach Polski. Jak podaje Miejski Reporter, w rejonie Warszawy to najprawdopodobniej wojskowe flary obserwacyjne używane na poligonie.
Warto też zwrócić uwagę, że w innych częściach Polski świecące obiekty na niebie mogą być meteorytami - od nocy z 5 na 6 listopada zapowiadano bowiem rój zwany Taurydami Południowymi.