PolskaJasność co do wyborów i "żywy trup" w Sejmie

Jasność co do wyborów i "żywy trup" w Sejmie

Wynik czwartkowych głosowań w sprawie
skrócenia kadencji Sejmu nie zaskoczył posłów. SLD cieszy się, że
jest jasność co do terminu wyborów, a opozycja uważa Sejm za
"żywego trupa" i przestrzega, że w kolejnych miesiącach w
parlamencie nie będzie dziać się dobrze.

Jasność co do wyborów i "żywy trup" w Sejmie
Źródło zdjęć: © PAP

Sejm odrzucił trzy projekty uchwał autorstwa LPR, PiS i PO w sprawie skrócenia kadencji parlamentu.

Nie ma już wyczekiwania

Jest jasność, nie ma już wyczekiwania, kalkulowania i różnych scenariuszy - powiedział szef SLD Józef Oleksy. Teraz - dodał - już wiadomo, kiedy odbędą się wybory parlamentarne. Rzecz tylko w tym, aby nie było czterech miesięcy kampanii propagandowej na sali sejmowej - zastrzegł.

Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz (SLD), który opowiedział się za samorozwiązaniem Sejmu, wyraził nadzieję, że Sejm nie straci poczucia odpowiedzialności, że nie ulegnie pokusom kampanii wyborczej. Jak powiedział, dobrze byłoby, godnie zakończyć tę kadencję Sejmu i dobrze by było, żeby rząd robił swoje.

Jednak opozycja jest bardzo sceptyczna co do dalszego działania Sejmu. Jan Rokita (PO) uważa, że Sejm już na pewno nie będzie normalnie działał. Tu się mogą dziać wyłącznie złe rzeczy dla Polski - powiedział. Rokita nie sądzi, by PO mogła przejść obojętnie nad nikczemnymi rzeczami, które wypowiedziano w czwartek w Sejmie.

Cyniczny plan

Szef PO Donald Tusk uważa, że SLD ma cyniczny plan wykorzystania tych czterech miesięcy pozostałych do wyborów. Boję się takiego rozrzucania pieniędzy z próbą przekonania, że to właśnie SLD jest dobroczyńcą ludu. Ten cynizm może być bardzo szkodliwy z punktu widzenia interesu państwa - powiedział Tusk.

Według niego, rząd Marka Belki nie ukrywa, że chce podjąć bardzo ryzykowne i kontrowersyjne - w opinii PO - decyzje prywatyzacyjne i to na wielką skalę.

Ludwik Dorn (PiS) nazwał Sejm żywym trupem, z którego odpadają co i raz jakieś kawałki, który chodzi, straszy i wzbudza odrazę. Zdaniem Dorna, w tym Sejmie nie ma możliwości zrobienia czegokolwiek konstruktywnego. Polityk PiS uważa, że SLD zagłosowało przeciwko skróceniu kadencji, ponieważ boi się oddać władzę liderowi tej partii Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Niemoc działania

Zdaniem Tomasza Nałęcza (SdPl), w kolejnych miesiącach Izbę ogarnie "niemoc działania" - tak jak cztery lata temu, gdy to SLD mówiło o konieczności skrócenia kadencji, a AWS broniła się przed tym, tłumacząc się koniecznością dokończenia "ważnych spraw".

W takiej argumentacji trzeba bacznie uważać, żeby nie przypominać aborygena, który rzuca w kangura bumerangiem, a ten bumerang po czterech latach trafia w rzucającego - ocenił polityk SdPl.

Szef Samoobrony Andrzeja Leppera uważa, że rząd będzie próbował przeprowadzać jeszcze "machlojki" przy prywatyzacji. Według Leppera, w czwartkowym głosowaniu zwyciężyli znowu posłowie "dietetyczni", którzy nie dbając o dobro narodu polskiego, głosowali za trwaniem "gnijącego" Sejmu.

Także zdaniem Romana Giertycha (LPR), chęć zachowania "diet i subwencji dla partii politycznych" była motywem odrzucenia wniosków o samorozwiązanie Sejmu. Jak dodał, SLD boi się, że "gdyby wybory były w czerwcu, to już od lipca działałaby wielka komisja śledcza, byłyby sprawdzane prywatyzacje". Strach był największym sojusznikiem rządu i trwania tego Sejmu - powiedział Giertych.

Waldemar Pawlak (PSL) uważa, że obecnie należy przywrócić normalne, konstytucyjne relacje między rządem a Sejmem, czyli kontrolę Sejmu nad działaniami Rady Ministrów. Relacje te powinny być jasne. Rząd powinien zająć się administracją, a nie wykorzystywaniem stanowisk do tworzenia nowej partii - podkreślił szef PSL.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)