"Jasne, że kobieta będzie prezydentem w Polsce"
Kobiety przebrane w długie suknie z dawnych epok, w kapeluszach, z parasolkami przybyły do Sejmu, aby na specjalnej konferencji pt. "Będziem posłankami" uczcić 90-lecie
uzyskania praw wyborczych przez Polki. Krytyczka literacka Kazimiera Szczuka
pytana, czy w Polsce prezydentem może być kobieta odparła: jasne, oczywiście
że tak i na pewno będzie.
28.11.2008 | aktual.: 28.11.2008 16:35
Podczas zorganizowanej inscenizacji, uderzając parasolkami o podłogę panie przeszły sejmowymi schodami, udając się na konferencję. Wzięły w niej udział byłe pełnomocniczki rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn: Anna Popowicz, Izabela Jaruga- Nowacka, Magdalena Środa oraz Joanna Kluzik-Rostkowska.
Anna Popowicz, pełnomocnik rządu ds. kobiet i rodziny w 1991 roku przypomniała, że dzięki jej inicjatywie usunięty został przepis o tym jaki zawód jest dla kobiet, jaki dla mężczyzn obowiązujący w biurach pośrednictwa pracy.
Według Jarugi-Nowackiej, która została pełnomocnikiem w 2001 roku, kobieta jeśli się decyduje na działalność w polityce, musi być sobą. - Tyle tylko jesteśmy tu warte, jeżeli jesteśmy sobą, mówimy własnym głosem, o własnych sprawach - podkreśliła.
Zwróciła uwagę, że dzięki dyrektywom Unii Europejskiej w kodeksie pracy "trochę się zmieniło". Jak dodała, pojawiły się definicje dyskryminacji, mobbingu, molestowania. Jednak - zauważyła - w Polsce wciąż brakuje instytucji, które zajmowałyby się tymi kwestiami.
Jaruga-Nowacka oceniła, że mamy sytuację taką, że "prawo UE jest cudne, ale rzeczywistość jest kompletnie polska".
Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania kobiet i mężczyzn w latach 2004-2005 Magdalena Środa, zauważył że wciąż jest mało kobiet w Sejmie. Dlatego, jak dodała, problemy, które interesują kobiety w agendzie politycznej są na marginesie.
Zwróciła uwagę na brak wiedzy społeczeństwa o kobietach, organizacjach XIX wieku, które walczyły o prawa kobiet.
Środa pytała dlaczego kobiety się nie wspierają i nie są solidarne. W jej ocenie powodem tego jest brak pamięci, bo ruchy solidarności, "są tym skuteczniejsze im silniejsza jest pamięć o zdarzeniach historycznych".
Znana feministka Kazimiera Szczuka podkreśliła, że kobiety będą zmierzać do równowagi i "społeczeństwo tak jak jest podzielone na płcie było równo reprezentowane". Jej zdaniem "standardy demokracji parytetowej" są do osiągnięcia w Polsce w roku 2018, równo sto lat po zdobycie praw wyborczych przez kobiety.
Szczuka pytana, czy w Polsce prezydentem może być kobieta odparła: jasne, oczywiście że tak i na pewno będzie. W jej ocenie tego typu zmiana jest bardzo potrzebna, "taka zmiana reprezentacji, zmiana symbolicznego systemu".
Jak mówiła, w polityce widzi bardzo dużo silnych Polek. Ale - jak dodała - "niestety bardzo często koledzy nie wpuszczają ich na tzw. biorące miejsca na listach wyborczych".
Polki uzyskały prawa wyborcze w 1918 roku, kiedy w ordynacji wyborczej zapisano: "wyborcą do Sejmu jest każdy obywatel państwa bez różnicy płci, który do dnia ogłoszenia wyborów ukończył 21 lat".