Jasna deklaracja Putina: po co nam problemy?
Prezydent Rosji Władimir Putin zdradził, że podczas rozmów na szczycie G20 Donald Trump pytał go o ingerencję Rosji w wybory prezydenckie w USA. Rosyjski przywódca zaprzeczył, że jego służby miały wpływ na wynik głosowania.
Putin powiedział na konferencji w Hamburgu, że - jego zdaniem - amerykański prezydent przyjął do wiadomości te wyjaśnienia. Putin ocenił też, że istnieje szansa na odbudowanie stosunków z USA, a pomóc w tym mają dobre relacje z Trumpem.
- Nie ingerowaliśmy w wybory w USA, po co nam jeszcze tutaj tworzyć problemy? Mamy dobre relacje z Niemcami, to nasz największy partner handlowy i gospodarczy wśród krajów europejskich, jeden z głównych partnerów handlowych na świecie - podkreślił Putin.
Prezydent Rosji odniósł się też do zawieszenia broni w strefie deeskalacji w południowej Syrii. Uznał, że stanowisko USA w sprawie Syrii stało się bardziej pragmatyczne, a porozumienie w tej sprawie nazwał "realnym rezultatem wspólnej pracy" z USA. Powtórzył przy tym wcześniejsze stanowisko Rosji, iż "o losie prezydenta Baszara Asada powinien decydować naród syryjski".
Putin stwierdził również, że odnosi się pozytywnie do możliwości dostaw do Europy amerykańskiego gazu. Jak zapewnił - Rosja popiera konkurencję na rynku.
Bez kompromisu ws. klmatu
Rosyjski przywódca zakomunikował także, że jego kraj będzie wywiązywał się z paryskiego porozumienia klimatycznego. Putin mówił o stanowisku Rosji w tej sprawie na spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem w kuluarach szczytu G20 w Hamburgu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Przyczyny zmiany klimatu są mimo wszystko na razie nieznane - ocenił podczas spotkania Putin, którego wypowiedź przekazały agencje rosyjskie. - Jednak nasze stanowisko jest jasne: trzymamy się porozumień paryskich, w tej kwestii podjęliśmy decyzję i zamierzamy się z nich wywiązywać - dodał.
Na kończącym się w sobotę szczycie w Hamburgu przywódcy krajów G20 nie zdołali wypracować kompromisu w sprawie ochrony klimatu. Jak ma głosić dokument końcowy, 19 uczestników szczytu "przyjęło do wiadomości" rezygnację Stanów Zjednoczonych ze wspólnej polityki wobec globalnego ocieplenia.
Źródła: AFP, Reuters, PAP