Jaruzelski znowu będzie dostawał wyższą emeryturę
Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z konstytucją obniżenie wyższych emerytur członkom WRON; zarazem potwierdził odbieranie przywilejów emerytalnych oficerom służb PRL. Oznacza to, że szef WRON gen. Wojciech Jaruzelski znowu będzie dostawał emeryturę generalską, którą wcześniej zmniejszono mu o połowę.
24.02.2010 | aktual.: 24.02.2010 14:29
Wyrok jest ostateczny; było 5 zdań odrębnych w 14-osobowym składzie TK. Wnioskodawcy nie przedstawili merytorycznych argumentów na dowód, że cała ustawa dezubekizacyjna jest sprzeczna z Konstytucją - mówił sędzia TK Andrzej Rzepliński, uzasadniając wyrok. Z całej skargi grupy posłów TK uznał za niekonstytucyjne jedynie obniżenie do 0,7% podstawy wymiaru emerytury członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. W pozostałej części TK uznał przepisy za zgodne lub niesprzeczne z Konstytucją.
Zdania odrębne do wyroku złożyli: prof. Adam Jamróz, prof. Ewa Łętowska, prof. Marek Mazurkiewicz, prof. Mirosław Wyrzykowski i prezes TK Bohdan Zdziennicki. Zostaną wygłoszone po zakończeniu ustnego uzasadnienia wyroku, które wygłasza sędzia sprawozdawca - prof. Rzepliński.
Według Rzepińskiego, wnioskodawcy nie przedstawili też merytorycznych argumentów na niekonstytucyjność do preambuły ustawy dezubekizacyjnej, w której zapisano, że uchwala się obniżenie emerytur mundurowych członkom aparatu represji PRL. - Ogólnikowe stwierdzenia, że preambuła ma charakter represyjny nie są takim argumentem - mówił sędzia Rzepliński.
W ustnym uzasadnieniu sędzia Rzepliński mówił, że obniżenie emerytur służb PRL nie miało na celu ich poniżenia - jak twierdzą wnioskodawcy. Podkreślił, że zatrudnienie w 1990 r. w UOP pozytywnie zweryfikowanych oficerów SB nie oznaczało kontynuacji służby w SB, "bo nie było żadnej kontynuacji między jedną a drugą służbą". Rzepliński podkreślił, że ustawodawca mógł wprowadzić zmiany w emeryturach członków WRON - tak samo jak w latach 90. odebrano przywileje emerytalne tzw. utrwalaczom władzy ludowej, choćby wcześniej walczyli oni w czasie wojny z okupantem. Samą WRON sędzia nazwał "nielegalną władzą". Rzepliński zaznaczył, że w części państw Europy Wschodniej obniżono do średniego poziomu emerytury oficerom służb specjalnych (podał jako przykład Czechy, Estonię, Niemcy, Łotwę).
W styczniu TK odroczył wydanie wyroku, bo - według mediów - jest "poważnie podzielony". O uznanie całej ustawy - jako "represyjnej" - za niezgodną z konstytucją wnosił współautor skargi wniesionej przez klub Lewicy poseł Jan Widacki. Reprezentant sejmu poseł PO Grzegorz Karpiński chciał uznania konstytucyjności całej ustawy, podobnie jak prokurator generalny, gdyż odbiera ona tylko "prawa niesłusznie nabyte".
Widacki uznał ustawę za represyjną, ustanawiającą odpowiedzialność zbiorową i uchwaloną w sposób urągający zasadom przyzwoitej legislacji. Wskazał, że obcięciem emerytur objęto "dowolnie wybrane formacje", a pominięto inne - np. stalinowską Informację Wojskową czy zarząd II Wojskowej Służby Wewnętrznej.
- Represja nie jest tylko wtedy, kiedy coś się represją nazwie. Represja jest też wtedy, gdy odbiera się emeryturę. III RP zaufała zweryfikowanym funkcjonariuszom służb PRL. Co się teraz zmieniło? Ta ustawa wyrosła z ducha idei IV RP, która to idea została odrzucona przez społeczeństwo w wyborach w 2007 r. My nie bronimy ubeków, lecz elementarnych zasad państwa prawa. Bronimy III RP przed upiorami z ducha IV RP - mówił Widacki.
W sprawie tzw. ustawy dezubekizacyjnej w TK doszło do precedensu, jakiego nie było w tym gremium w jego 24-letniej historii - odroczono sprawę wyrok po tym, jak Trybunał uznał sprawę za "dostatecznie wyjaśnioną". Według regulaminu TK, jest to możliwe tylko wtedy, gdy "podczas narady sędziowskiej w pełnym składzie Trybunału, przy parzystej liczbie sędziów Trybunału, żadne z proponowanych rozstrzygnięć nie uzyska większości głosów". Skład TK w tej sprawie jest 14-osobowy. Media spekulowały, że głosy rozłożyły się 7:7.
Skarga podkreśla, że wszyscy pełniący służbę w organach bezpieczeństwa PRL nie zasługują na uprawnienia ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym - z której korzystają także oficerowie dzisiejszych służb mundurowych. Widacki mówił w TK, że można zrównać emerytury UB i SB ze świadczeniami zwykłych emerytów, ale obniżenie ich poniżej tego poziomu to "prawnie niedopuszczalna represja". Według posła, objęcie ustawą tych oficerów SB, którzy w 1990 r. byli pozytywnie zweryfikowani, oznacza niedotrzymanie zobowiązań wobec nich przez państwo. - Z racji zasiadania we WRON nie przysługiwały żadne dodatkowe przywileje emerytalne - dodał.
- Esbeckie emerytury obniżono średnio o 561 zł, co dowodzi, że ustawa nie jest tak represyjna, jak mówią wnioskodawcy - przekonywał poseł Karpiński. Zdaniem autorów ustawy, posłów PO, zasadę sprawiedliwości społecznej naruszał fakt, że funkcjonariusze PRL dostawali wyższe świadczenia niż zwykli emeryci, często ich ofiary. Poseł argumentował, że esbeckie emerytury nie są "prawami słusznie nabytymi", a esbecy pozytywnie zweryfikowani nie zasługują na to, by w pełni zrównać ich z uprawnieniami tych, którzy pracę w służbach zaczęli od 1990 r.
Od początku roku oficerowie cywilnych służb specjalnych PRL dostają niższe świadczenia - obliczane według wskaźnika w wysokości nie 2,6% podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944-1990, jak dotychczas, lecz 0,7% (przelicznik zwykłej emerytury to 1,3).
Członkom WRON emerytura wojskowa naliczana jest teraz po 0,7% podstawy wymiaru za rok służby w wojsku - począwszy od 8 maja 1945 r. WRON - administrująca od grudnia 1981 r. do lipca 1983 r. stanem wojennym - składała się z 22 wyższych wojskowych (część już nie żyje; świadczenia obniżono 9 członkom WRON). Ich przeciętne świadczenie wynosiło 8495 zł, a teraz - ok. 4143 zł (brutto). Szef WRON gen. Wojciech Jaruzelski - sądzony za bezprawne wprowadzenie stanu wojennego w 1981 r. - dostawał dotychczas ponad 8 tys. zł emerytury generalskiej, co zmniejszono o połowę.
Średnia emerytura b. funkcjonariuszy służb PRL wynosi teraz 2351 zł i wciąż jest wyższa niż zwykłego emeryta, który dostaje przeciętnie 1632 zł.
Po rozpatrzeniu zapytań wobec 194 tys. świadczeniobiorców IPN zapowiadał w 2009 r., że wyższe świadczenia ma stracić ok. 41 tys. osób. Od tego roku obniżono świadczenia ok. 24 tys. świadczeniobiorcom zakładu emerytalno-rentowego MSWiA - podała rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak. 5,7 tys. z nich to wdowy i inni bliscy osób już nieżyjących, a uprawnionych do wyższych świadczeń. W sumie ma je stracić ok. 34 tys. osób pobierających świadczenia z MSWiA (są oni większością osób, które miała objąć ustawa).
Część b. esbeków - nie wiadomo ilu - dostaje świadczenia z zakładów emerytalnych ABW i AW. Są to ci, którzy pozytywnie przeszli weryfikację i zostali przyjęci w 1990 r. do UOP, utworzonego wtedy w miejsce SB, a odeszli na emeryturę. 7,1 tys. świadczeniobiorców MSWiA odwołało się już do sądów od decyzji o obniżce świadczeń.
W listopadzie 2009 r. prezes IPN Janusz Kurtyka ujawnił, że esbecy, których akta znajdują się w tajnym tzw. zastrzeżonym zbiorze IPN (gdzie są akta aktualne dla bezpieczeństwa państwa), nie stracą wyższych świadczeń, bo IPN nie wolno udzielać ich akt organom emerytalno-rentowym. Chodzi o ok. 2 tys. funkcjonariuszy; trwają działania w celu objęcia ich ustawą. "Trzeba znowelizować ustawę w tym zakresie" - mówił w TK Karpiński.
Wcześniej szacowano, że świadczenia dla b. oficerów mają ulec zmniejszeniu o blisko 600 mln zł rocznie. Politycy PO zapowiadali, że część oszczędności trafi do "pokrzywdzonych przez PRL". Karpiński mówił w TK o możliwości ubiegania się o sądowe odszkodowania za represje w stanie wojennym.