Jaruzelski: sądzenie mnie to chęć zemsty
Wojciech Jaruzelski powiedział dziennikowi "La Repubblica", że chęć postawienia go przed sądem przez obecną ekipę rządzącą w Polsce świadczy o jej "żądzy władzy i zemsty".
30.04.2007 10:25
W obszernym wywiadzie, opublikowanym w poniedziałek, generał zarzucił koalicji rządzącej zdradę ideałów Jana Pawła II i ostrzegł, że jego ewentualny proces miałby wpływ na losy Polski.
"Siły, które wygrały ostatnie wybory uważają, że wszystko, co było wcześniej, to czarna dziura do przekreślenia" - podkreślił Jaruzelski w rozmowie z wysłannikiem rzymskiej gazety. "Chcą zająć wszystkie kluczowe stanowiska u władzy, chcą władzy absolutnej" - dodał.
"Demokracja pozostaje procedurą, ale także Trybunał Konstytucyjny jest pod presją. Chcą ustaw na miarę. Panuje też emocjonalna chęć zemsty. Szkoda: usta pełne pięknych religijnych słów, cytują Ojca Świętego Jana Pawła II, ale postępują dokładnie wbrew jego filozofii" - ocenił Jaruzelski.
Przypomniał, że osiem razy rozmawiał z papieżem, po raz ostatni w listopadzie 2001 roku. "Ojciec Święty nie był oczywiście zwolennikiem systemu. Był jego zdeklarowanym przeciwnikiem i zwolennikiem Solidarności. Ale miał też wielkie poczucie realizmu. Rozumiał potrzeby zmian, ale wiedział, że potrzebna jest długa droga, a nie gwałtowna eksplozja, nawet śmiertelna dla całej Europy. Jego nauczanie przed zmianami i po nich oparte było zawsze na głoszeniu pojednania" - powiedział generał.
Zapewnił, że wprowadzenie stanu wojennego wciąż uważa za "koszmar". "Cierpię także dzisiaj, przepraszam tych, którzy niesprawiedliwie cierpieli. Każdego, kto został aresztowany lub pobity. Cierpię wciąż z powodu biednych górników z kopalni 'Wujek', zabitych w starciach. Cierpię w głębi serca i proszę o przebaczenie za wszystkie ofiary, ofiary zdarzeń, o których najczęściej nie wiedziałem" - zadeklarował Jaruzelski.
Komentując zaś groźbę 10 lat więzienia za wprowadzenie stanu wojennego, zauważył: "To piękny komplement dla mojego zdrowia, zważywszy, że mam 84 lata. Albo kiedy zostanie ogłoszony wyrok, mnie już nie będzie".
Zapowiedział, że jeśli dojdzie do procesu, będzie się bronił. "Jeśli zostanę do tego zmuszony, pokażę, że Solidarność, mimo że miała umiarkowanych przywódców i swą historyczną rolę, z którą się identyfikuję, nie była klubem aniołów. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę" - podkreślił.
Według byłego prezydenta jego proces nie byłby jego "kwestią osobistą". "Dzisiaj jestem, jutro może mnie już nie być. Sprawa ta zadecyduje o losach Polski, nie moich" - powiedział na zakończenie generał Jaruzelski.
Sylwia Wysocka