Jarosław Wałęsa: nie mogę zrozumieć wybielania stanu wojennego

Jarosław Wałęsa: nie mogę zrozumieć wybielania stanu wojennego
Źródło zdjęć: © Radio Zet

13.12.2006 | aktual.: 13.12.2006 16:44

Obraz
© (Radio Zet)
Obraz

: 13 grudnia, a gościem Radia ZET jest Jarosław Wałęsa, rocznik 76, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Co myślą Polacy o wydarzeniach z grudnia 81 r., patrzę na „Rzeczpospolitą” i okazuje się, że 35 proc. uważa, że słusznie, za słuszne wprowadzenie stanu wojennego, 13 proc. za zdecydowanie słuszne, czyli 48 proc., a przeciwnych jest 36. : To jest kuriozum, którego nie mogę zrozumieć już od wielu, wielu lat, odkąd zaczęto, rozpoczęto to wybielanie stanu wojennego. Pamiętajmy, że stan wojenny, nawet według standardów tego papieru toaletowego, czym była Konstytucja PRL, był nielegalny. Stan wojenny to była zdrada, to było wystąpienie brata przeciwko bratu, to było wykorzystanie naszych własnych rąk do stłumienia czegoś, co się rozpoczynało, czegoś wspaniałego, coś co zostało przesunięte w czasie tylko i wyłącznie. : Ale to jest siedemnaście lat wolnej Polski, pan powiedział, że taka jest świadomość Polaków przez wybielanie stanu wojennego, kto wybielał stan wojenny? : No na pewno główny
rozgrywający tamtego czasu, czyli pan generał Jaruzelski. Ja ciągle wierzę i mam nadzieję, że w pewnym momencie pan generał będzie potrafił uderzyć się w piersi, jednak przyznać się do tego, że nie było to mniejsze zło, tylko to była po prostu zdrada, zdrada Polaków, zdrada nas wszystkich. : Bił się w piersi Aleksander Kwaśniewski, kiedy – chyba bodajże w piątą rocznicę, nie w piątą, to chyba było w 95 r., powiedział, że wprowadzenie stanu wojennego było złe, to niewystarczające według pana. : Ale co do stanu wojennego miał pan prezydent Kwaśniewski? Ja bym jednak oczekiwał od dygnitarzy tamtego czasu żeby jednak jakoś zreflektowali się i podjęli odpowiednią decyzję w tym względzie. : Generał Jaruzelski zawsze twierdził i twierdzi, że to była obrona Polski przed inwazją wojsk ze Związku Radzieckiego. : W ogóle nie akceptuję tego argumentu. Równie dobrze ja mogę podejść do mojego, własnego brata uderzyć go w twarz i powiedzieć: słuchaj uderzyłem cię, bo tamten chciał cię uderzyć. Co to jest za argument, w
ogóle nie akceptuję tego. Nawet jeśli miało do czegoś takiego dojść, chociaż wszystkie dokumenty i oficjalne tutaj wypowiedzi sowieckich władz no, świadczą przeciwko temu, że nie miało być żadnej interwencji, że Sowieci woleli żeby to było załatwione naszymi własnymi rękoma. Ale tak czy inaczej, nawet jeśli mieliby tu wejść no to już bym – no umieranie, czy - jeśli brat zabija brata, no to jest niewłaściwe. To się kłóci w ogóle z moim podejściem do życia i do narodowości, do tego, że jestem Polakiem. : A jakiej pamięci o stanie wojennym uczył Lech Wałęsa swoje dzieci? : Nie rozmawiamy na ten temat. Na pewno dla mnie stan wojenny jest... : Nigdy nie rozmawialiście? : Nie, jakoś tak nie mieliśmy okazji. Ostatnio próbowałem rozmawiać z moją mamą, no bo ojca przecież nie było i starałem sobie jakoś przypomnieć tamten czas, no mam straszne bloki w pamięci, ale no może dlatego, że byłem... : No bo był pan małym chłopczykiem : Miałem 5 lat, tak że rzeczywiście. : Ale przez te wszystkie lata, kiedy pan był już
dojrzałym, dorosłym człowiekiem to nigdy pan z ojcem nie rozmawiał na temat stanu wojennego? : Bardziej rozmawiałem na temat tego, jak było w internowaniu, jak go traktowali, jak z nim postępowano, co robił, jak się zachowywał, tego typu rzeczy bardziej mnie interesowały niż sam stan wojenny. : I co ojciec mówił? : No, był w tym odosobnieniu. Jednak naciski psychologiczne wywierane na niego były ogromne i to, że się nie załamał to graniczy z cudem. : A proszę powiedzieć, jak to jest, że taka wielka trójka Anna Walentynowicz, Bogdan Lis, pana ojciec - rozstała się i teraz no nienawidzą się właściwie. : Znaczy, pani Walentynowicz i mój ojciec, no rzeczywiście ten konflikt nie zostanie zażegnany. Z panem Lisem kontakty są nadzwyczaj ciepłe. : Nie, nie mówię, mówię nie o Bogdanie Lisie, tylko Andrzeju Gwiaździe, przepraszam pomyliłam się. : Trudno mi powiedzieć co tam wyszło. Nigdy chyba nie dojdziemy do tego, co tam się stało. : A pytał pan ojca, jaki jest powód i czy kiedyś podadzą sobie ręce? : Mam nadzieję,
że tak będzie, bo w końcu moi rodzice wychowują mnie, wychowali mnie w pewnym kanonie postępowania jednak, tego katolickiego wychowania, także mam nadzieję, że kiedyś dojdzie do jakiegoś kompromisu, porozumienia. : Przez 17 lat to w Polsce nie rządził gen. Jaruzelski, więc skąd ta pamięć taka, jaka jest, bo pan mówi, że główny autor wprowadzenia stanu wojennego przez te 17 lat wybielał stale. Przez 17 lat była wolna prasa. Co roku dyskutujemy na temat stanu wojennego, nie tylko w rocznicę i mimo wszystko taka jest pamięć Polaków. : No gen. Jaruzelski usilnie się stara jednak uczynić ze swojego własnego życia coś wartościowego. No popatrzmy na tego człowieka, z całym szacunkiem, poświęcił się tamtemu systemowi, oddał się całkowicie Związkowi Sowieckiemu. No, to wszystko legło w gruzach. Na końcu, na jesień swojego życia próbuje tutaj jednak przedstawić swoje jakieś uzasadnienia tego postępowania, no trudno tego nie rozumieć. : A czytał pan książki gen. Jaruzelskiego o wprowadzeniu stanu wojennego? : Starałem
się oczywiście. : Jego historię? : Starałem się oczywiście, bo najważniejsze jest jak najbardziej obiektywnie patrzeć na to wszystko, co się wtedy działo. Na pewno nie był w łatwej sytuacji, ale to nie zmienia faktu, że popełniamy błędy i najważniejsze się do nich przyznawać. : Czy według pana, autorom stanu wojennego, gen. Jaruzelskiemu powinno się odebrać, nie wiem, wysoką emeryturę, odebrać mundur generalski? : Ta moda na rozliczenia, moda na szukanie winnych i potępianie ich, ja tego do końca nie rozumiem. Mi naprawdę osobiście wystarczy jeśli gen. Jaruzelski uderzy się w piersi i przeprosi i to będzie dla mnie najbardziej wystarczające. Ale z drugiej strony, jakie ja mam prawo, moralne prawo żeby decydować czy potępiać. Staram się od jakoś trochę od tego dystansować. : Władysław Bartoszewski mówi dzisiaj w „Dzienniku” : „Nigdy nie wybaczę stanu wojennego”. : Pan prof. Bartoszewski, to wielki Polak, wielki człowiek i rzeczywiście to co tutaj pisze w tym wydaniu, trudno się z tym nie zgodzić,
rzeczywiście. Zgadzam się z nim całkowicie, ja również oczekuję, że ten, ci winowajcy sami wyjdą z prośbą o wybaczenie. : Ale ja pamiętam, że gen. Jaruzelski mówił, że przeprasza, ale nie było innego wyjścia, ale mówił słowa przepraszam. : Ale to można przepraszać i przepraszać, tutaj jest jakoś bez przekonania, przeprasza, ale z drugiej strony uzasadnia, że to było jedyne, słuszne wyjście. No to z drugiej strony to nie są przeprosiny. : Niektórzy twierdzą, że to Adam Michnik przyczynił się do takiej pamięci Polaków, bo to on wybielał gen. Jaruzelskiego, przyjaźnił się z gen. Jaruzelskim. : Możliwe, możliwe. Pan redaktor Michnik rzeczywiście starał się tutaj jakoś to, pisać swoją własną historię. Ale to tak jak my wszyscy piszemy, nie jesteśmy na tyle obiektywni żeby relacjonować to jak należy. : Gościem Radia ZET był dzisiaj syn Lecha Wałęsy, Jarosław Wałęsa, czy dzisiaj się pan spotka z ojcem, kiedy pan ostatnio widział tatę? : W zeszłym tygodniu, ale tylko przez chwilę. Niestety rzadko się widujemy. Mój
ojciec jest bardzo zajęty, jak jest w Gdańsku to ja jestem w Warszawie, jak ja jestem w Gdańsku to on jest za granicą. : A jest pan pro-Rokitowski, czy pro-Tuskowski, bo przypomnijmy, że jest pan w Platformie Obywatelskiej. : Jestem w Platformie Obywatelskiej i chcę być w Platformie Obywatelskiej, w żadnym obozie, tylko w Platformie. : Ale pro-Tuskowski, czy pro-Rokitowski? : Nie ma Platformy ani bez jednego, ani bez drugiego, nie widzę Platformy, która miałaby tylko jednego z tych panów, dlatego też takie stawianie pytania w moim kierunku, no nie potrafię na to odpowiedzieć, bo ja po prostu chcę być w Platformie i pracować z Platformą. : Pewnie ojciec byłby zadowolony z tej odpowiedzi, dziękuję bardzo. : Dziękuję serdecznie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)