Jarosław Kalinowski: kto brał udział w grze okłamywania parlamentu?
Jest pytanie czy PiS - łącznie z prezydentem Lechem Kaczyńskim, ale i z marszałkiem Markiem Jurkiem - brali udział w pewnej misternej grze okłamywania i prezydium Sejmu i Konwentu seniorów, czyli całego parlamentu. Uzyskaliśmy wtedy jednoznaczne zapewnienie, że opierając się na ekspertyzach kancelarii Sejmu, prawnikach - marszałek Jurek stwierdził, że absolutnie jest zasada dyskontynuacji, czyli ponowne złożenie budżetu w momencie, kiedy Sejm został zaprzysiężony - czyli 19 października. Te słowa powtórzył jeszcze półtora tygodnia temu - powiedział Jarosław Kalinowski w "Salonie politycznym Trójki".
18.01.2006 | aktual.: 18.01.2006 11:37
Jolanta Pieńkowska: No tak, niektórzy mówią, że IV RP skończyła się szybciej niż się zaczęła, natomiast pytanie - czy nie wyraża pan tych obaw o wcześniejsze wybory, dlatego, że boi się pan o to czy PSL do Sejmu wejdzie?
Jarosław Kalinowski: Wie pani - przed ostatnimi wyborami również mówiło się, że PSL jest ugrupowaniem zagrożonym. Tymi sondażami czarowano wyborców, ale okazało się, że sondaże nie miały nic wspólnego z ostatecznym wynikiem.
No tak, ale 25 posłów to nie jest szczyt marzeń.
- Oczywiście, że to nie jest szczyt marzeń, ale sondaże wskazywały, że wygra PO - wygrał PiS, że wygra Tusk - wygrał Kaczyński. Sondaże wskazywały, że kilka ugrupowań - w tym PSL - nie wejdzie do Parlamentu - a wszedł. No więc naprawdę - czarowanie sondażami juz trzy razy, bo wybory europejskie, ostatnie parlamentarne, prezydenckie.... Naprawdę okazało się, że te sondaże to jest element przedwyborczej gry.
No tak panie marszałku, ale niektórzy mówią, że ta gra toczy się dalej. Mówi pan, że PSL nie obawia się wcześniejszych wyborów, ale ma pan nadzieję, że do tych wyborów nie dojdzie. Ale z drugiej strony jest tak, że jeżeli prezydent przychyla się do opini, że termin uchwalenia budżetu upływa z końcem stycznia - no to właściwie nie ma innej możliwości jak tylko wybory.
- Oczywiście - jeśli nie będzie innej możliwości to będą wybory i wszyscy do tych wyborów przystąpią. No bo cóż możemy mówić.... Moim zdaniem te wybory nie są dobrym rozwiązaneiem, bo naprawdę trzy miesiące temu ludzie poszli do wyborów z frekwencją 40%. Poszli do wyborów, wybrali, mieli nadzieję, że Parlament, rząd przystąpią do tego do czego się politycy zobowiązywali. W ogóle politycy są wybierani, żeby w Parlamencie pracować i rozwiązywać ludzkie problemy i problemy polskiej gospodarki, a tymczasem mamy igrzyska.
A teraz mamy igrzyska i kruczek prawny - 31 stycznia - to jest termin, do którego przychyla się prezydent Kaczyński jako terminu końcowego do uchwalenia budżetu.
- A to jest pytanie czy PiS - łącznie z prezydentem Lechem Kaczyńskim, ale i z marszałkiem Markiem Jurkiem - brali udział w pewnej misternej grze okłamywania i prezydium Sejmu i Konwentu seniorów czyli całego Parlamentu. Bo wtedy kiedy marszałek Marek Jurek - ja to pamiętam doskonale - zaproponował prezydium Sejmu kalendarz prac nad budżetem - czyli tuż po ukonstytuowaniu się organów Sejmu - padło pytanie i to z mojej strony również, później na Konwencie prezes Pawlak o to pytał i to jednoznacznie - czy aby na pewno w świetle konstytucji ten kalendarz zamyka się datą 19 lutego. Uzyskaliśmy wtedy jednoznaczne zapewnienie, że opierając się na ekspertyzach kancelarii Sejmu, prawnikach - marszałek Jurek stwierdził, że absolutnie jest zasada dyskontynuacji czyli ponowne złożenie budżetu w momencie kiedy Sejm został zaprzysiężony - czyli 19 października. Te słowa powtórzył jeszcze półtora tygodnia temu.
Przeczytaj cały wywiad