Jarosław Kaczyński zapędził w kozi róg Zbigniewa Ziobrę
Niespełna minuty potrzebował prezes PiS Jarosław Kaczyński, by zapędzić w kozi róg Solidarną Polskę i jej lidera Zbigniewa Ziobrę. Jego apel o powrót Ziobry i innych secesjonistów do PiS może się okazać początkiem końca rozłamu. Tym bardziej, że zaskoczony lider SP zachował się tak, jakby zaproszenie przyjął. Dopiero następnego dnia ludzie Ziobry podjęli próby przypomnienia, że SP nadal istnieje.
23.04.2012 | aktual.: 23.04.2012 11:27
Kaczyński wybrał doskonałe miejsce i czas na swój pocałunek śmierci dla Ziobry. W sobotę ulicami Warszawy przeszła wielotysięczna manifestacja widzów i słuchaczy mediów o. Rydzyka protestujących przeciw odmowie TV Trwam prawa nadawania na multipleksie telewizji cyfrowej. Według różnych szacunków uczestniczyło w niej od 20 (depesze PAP) do 35–40, a nawet 50 tys. (prawicowe media) demonstrantów.
Ojciec Tadeusz Rydzyk po rozłamie w PiS, w wyniku którego powstała SP, do dziś nie opowiedział się po żadnej ze stron. Podczas manifestacji przemawiali liderzy obu partii. Kaczyński jako pierwszy. Chwalił hierarchów i ojca Rydzyka, długo mówił o mediach, które "mówią prawdę” i "miały rację” – czyli o TV Trwam i Radiu Maryja. Na koniec przytoczył słowa bp. Andrzeja Dydycza i o. Rydzyka o potrzebie jedności, odnosząc je do podziałów na prawicy. – Zwracam się do wszystkich, zwracam się do ciebie, Zbyszku, zapomnijmy o tym, co było złe, o co mamy pretensje. Idźmy razem, wracajcie! To jedyna droga do zwycięstwa. A to zwycięstwo jest w zasięgu ręki! – zaapelował Kaczyński z górnego pomostu piętrowego autobusu ustawionego przed KPRM. Kilkakrotnie przerywało mu skandowanie manifestantów: "Jarosław, Jarosław, Polskę zbaw”.
Przemawiający nieco później Ziobro musiał się odnieść do tych słów. Miał problemy z głosem, drżały mu ręce, widać było, że nie do końca panuje nad emocjami. Jego przemówienie nie różniło się wiele od tego, co mówił lider PiS. Na koniec Ziobro udzielił odpowiedzi na zaproszenie Kaczyńskiego: – Rozpoczęliśmy drogę prowadzącą do zwycięstwa. I zwyciężymy wspólnie. Odpowiadając Jarkowi, który zwrócił się do mnie z osobistym apelem, chciałbym powiedzieć jasno, że jesteśmy razem. Że to, co było, zapomnieliśmy. Że chcemy działać razem.
Dzień później politycy PiS oficjalnie powtarzali tylko słowa prezesa. W mniej oficjalnych rozmowach triumfują. – Czasem o czyjejś karierze politycznej decyduje chwila. To była taka chwila. Prezes po prostu połknął Ziobrę – śmieje się polityk PiS.
Część polityków SP jest zaś przerażona niejednoznaczną odpowiedzią swego lidera na apel szefa PiS. Zwłaszcza ci, którzy najmniej mogą liczyć na jego miłosierdzie. Próbę powrotu do dawnej retoryki podjął Jacek Kurski. – Jedność prawicy jest potrzebna, ale nie należy jej utożsamiać z monopolem Kaczyńskiego na całą prawicowość – mówił Kurski w niedzielę. Politycy PiS w nieoficjalnych rozmowach wskazują zaś, że w SP coraz wyraźniej rysuje się linia podziału między Ziobrą a Kurskim. Sugerują, że część polityków SP związana z Ziobrą może rzeczywiście niebawem wrócić do PiS.
Witold Głowacki
Polecamy: Ksiądz Natanek traci wiernych - zdjęcia