PolskaJarosław Kaczyński w Gdańsku: czy Polacy dadzą się na to nabrać?

Jarosław Kaczyński w Gdańsku: czy Polacy dadzą się na to nabrać?

Dziś mamy sztuczkę w postaci socjalistycznej odnowy. To, co dzisiaj się dzieje, to co opowiada pani Kopacz, przejmując hasła PiS; mówiąc o różnych rzeczach, w których było tak, że działali dokładnie w drugą stronę, niż dzisiaj mówią, to jest nic innego jak to, co się w Polsce działo w 1956 r. czy 70. Jest takie pytanie, czy Polacy dadzą się nabrać? Otóż miejmy nadzieję, że się nie dadzą nabrać - mówił Jarosław Kaczyński podczas wizyty w Gdańsku.

Jarosław Kaczyński w Gdańsku: czy Polacy dadzą się na to nabrać?
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa

Szef PiS gościł na gdańskiej konwencji samorządowej partii w historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej. W czasie swojego przemówienia postulował, że w Polsce konieczna jest odbudowa przemysłu, a warunkiem realizacji tego celu jest uczciwe państwo.

- Polska miała przecież naprawdę duży przemysł. Jest bardzo wielu ludzi, którzy noszą w sobie to, co można określić jako kultura pracy w przemyśle. Jest wielu ludzi, którzy mają pomysły, jest wielu specjalistów, którzy tworzyli zaplecze intelektualne i badawcze dla polskiego przemysłu - mówił Kaczyński.

Zdaniem szefa PiS, jest "ciągle szansa na to, żeby to odbudować, żeby nie rujnować polskich stoczni, kopalni i wielu innych zakładów pracy". - I trzeba to zrobić. To jest nasza szansa - odbudowa przemysłu. Odbudowa tego, co daje podstawy pracy, daje także narodowi jako całości pewną siłę, której potrzebujemy - przekonywał.

"Potrzebne silne, uczciwe państwo"

Wyjaśnił, że nie ma na myśli odbudowy przemysłu w socjalistycznej wersji, ale "innego - opartego o własność prywatną, ale jednocześnie wspartego przez państwo". - Przecież we Francji istnieje już nawet ministerstwo odbudowy przemysłu. Ja nie mówię, żeby w Polsce takie ministerstwo powoływać, ale chodzi o realizację wielkich programów, które mogą ożywić całą polską gospodarkę - tłumaczył.

Kaczyński dodał, że pieniądze na ten cel da się zdobyć. - Ale potrzebne jest także silne, ale silne, to znaczy uczciwe państwo, uczciwa władza - podkreślił.

- I takiej władzy dzisiaj nie mamy: wystarczy spojrzeć na Gdańsk. Wystarczy spojrzeć na te koterie, te spółki poobsadzane przez ludzi z tych koterii. Na tę nieuczciwą konkurencję, która tutaj istnieje; na to niereagowanie nawet wtedy, gdy padają zarzuty karne, choćby tu obok w Sopocie (wobec prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego - PAP). To nie jest sytuacja, którą można określić: tu mamy uczciwą władzę - ocenił szef PiS.

Jako przykład nieuczciwej władzy przypomniał też aferę Amber Gold i uroczyste ciągnięcie przez kilku lokalnych polityków PO na płycie gdańskiego lotniska samolotu linii OLT Express, należącego kiedyś do Amber Gold. - To jest to ciągnięcie na linach samolotu. Czy państwo sądzą, że ci politycy PO chcieli być burłakami? Czy mieli może w tym jakiś inny interes? Do dziś nie wyjaśniono, jaki - stwierdził.

- Gdańsk potrzebuje zmiany, potrzebuje zmiany jak powietrza. Tylko zmiana może przywrócić temu miastu jego rolę, jednego z trzech najważniejszych miast naszego kraju - mówił lider PiS.

Prezes PiS wierzy w zwycięstwo

Kaczyński jest przekonany, że zmiana na stanowisku prezydenta w Gdańsku jest możliwa. - Mamy mocną ekipę. Mamy kandydata na prezydenta, który walczy o zmianę w tym mieście od wielu lat i nie zniechęca się. Ja wiem, że to jest strasznie trudna walka. I trzeba mieć w sobie bardzo wiele siły, żeby ją móc prowadzić - mówił szef PiS o pośle tej partii Andrzeju Jaworskim, który po raz trzeci kandyduje na najwyższy urząd w Gdańsku.

Kaczyński mówił też o znaczeniu przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. - Ci, którzy dzisiaj rządzą, dysponują najróżniejszymi możliwościami. Można powiedzieć: mogą stosować najróżniejsze sztuczki - przestrzegał.

- Dziś mamy sztuczkę w postaci socjalistycznej odnowy. To, co dzisiaj się dzieje, to co opowiada pani Kopacz, przejmując hasła Prawa i Sprawiedliwości; mówiąc o różnych rzeczach, w których było tak, że działali dokładnie w drugą stronę, niż dzisiaj mówią, to jest nic innego jak to, co się w Polsce działo w 1956 r. czy 70. Jest takie pytanie, czy Polacy dadzą się nabrać? Otóż miejmy nadzieję, że się nie dadzą nabrać - mówił Kaczyński.

Kaczyński dodał, że Polska potrzebuje zmian "od dołu do góry". - Zaczynamy od dołu, od samorządu. I tu w Gdańsku, tym mieście, które jest symbolem polskiej niepodległości i polskiego zwycięstwa, ta zmiana ma szczególną wartość i znaczenie - podkreślił.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (779)